Zaproszenie na poziom serca – rozmowa z Anną Jaroszewską, dyrektorką domu wspólnoty L’Arche w Gdyni

Wyobraźmy sobie dom, w którym pod jednym dachem żyją osoby z niepełnosprawnością intelektualną i ich pełnosprawni asystenci. Razem mieszkają, pracują, odpoczywają. Łączą ich więzi oparte na akceptacji i empatii oraz chęć rozwoju. Takie miejsce naprawdę istnieje – to dom wspólnoty L’Arche w Gdyni. Z jego dyrektorką, Anną Jaroszewską, rozmawia Beata Demska.

REKLAMA


– L’Arche (Arka) to wspólnota założona w 1964 roku we Francji przez Jeana Vaniera. Obecnie na świecie działają aż 154 takie wspólnoty w 38 krajach. Jak wygląda sytuacja w Polsce?
– Pierwsza wspólnota powstała dokładnie czterdzieści lat temu – w 1981 roku – w Śledziejowicach pod Krakowem. Dom założyły siostry ze Zgromadzenia Małych Sióstr Jezusa, jednej ze wspólnot powstałych w oparciu o duchowość bł. Karola de Foucauld. Obecnie w Polsce w różnych miastach działają cztery wspólnoty, jeden projekt wspólnoty i kilka nowych grup założycielskich.

– Wspólnoty L’Arche powstają na wszystkich kontynentach i w rożnych kulturach. Czy mają charakter religijny?
– Początkowy zamysł założyciela rzeczywiście taki był. W praktyce okazało się jednak, że najważniejsze jest to, by wspólnota odpowiadała na potrzeby konkretnych tworzących ją osób. Osobiście lubię nazywać ją „wspólnotą życia”, w której bierze się pod uwagę wszystkie potrzeby mieszkańców, także te duchowe. Polskie domy prowadzone są w duchu religii katolickiej. Nie jest to jednak kryterium, które decyduje o możliwości zamieszkania w naszym domu – jest w nim również miejsce dla osób niewierzących czy innego wyznania. Można powiedzieć, że nasze wspólnoty mają charakter ekumeniczny, a sposób przeżywania duchowości jest dostosowywany do potrzeb członków danej wspólnoty.


Więcej przeczytasz w 8. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [18 i 25 kwietnia 2021 R. XXXII Nr 8 (819)]

TUTAJ można zakupić najnowszy (8/2021) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-82021/287

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *