Słowo „reguła” kojarzy nam się głównie ze szkołą, nauką i zasadami. Media coraz częściej trąbią o niezależności, wolności i braku granic. Dlaczego zatem mielibyśmy dobrowolnie wprowadzać do naszego życia jakieś reguły, które będą nas ograniczać? Po co stwarzać sobie dodatkowe zobowiązania, skoro ciężko nam już sprostać tym, które mamy?
W małżeństwie, tak jak w każdym innym obszarze życiowym, potrzebne nam są pewne drogowskazy, dzięki którym wiemy, że zmierzamy w dobrym kierunku. Kierowca prowadzący samochód podlega zasadom uczestnictwa w ruchu drogowym. Sportowcy rywalizujący w zawodach podlegają zasadom wyznaczonym w danej dyscyplinie sportowej. Uczniowie – czy to w trakcie roku szkolnego, czy też w trakcie egzaminów – są rozliczani ze swojej wiedzy według ustalonych wcześniej zasad. Małżonkowie ustalający wspólnie „reguły gry” i na bieżąco weryfikujący swój małżeński „postęp” nie mogą zbłądzić. (…)
Ewelina Heine
Więcej przeczytasz w 2. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [24 i 31 stycznia 2021 R. XXXII Nr 2 (813)]
TUTAJ można zakupić najnowszy (2/2021) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-22021/287