„Radujcie się wraz z Jerozolimą, weselcie się w niej wszyscy, co ją miłujecie! Cieszcie się z nią bardzo wy wszyscy, którzyście się nad nią smucili, ażebyście ssać mogli aż do nasycenia z piersi jej pociech; ażebyście ciągnęli mleko z rozkoszą z pełnej piersi jej chwały. (…) Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę; w Jerozolimie doznacie pociechy” (Iz 66, 10–13).
Miłość i cierpienie są ze sobą tak zżyte jak narodziny i śmierć. Gdy sami nie możemy uniknąć cierpienia, to chcielibyśmy, aby ono ominęło naszych bliskich, tych, których kochamy. Często jednak okazuje się to niemożliwe.
Współcierpienie w miłości
Poród angażuje w sposób oczywisty matkę i dziecko. Matka nie może oszczędzić bólu przyjścia na świat swemu dziecku – ani nawet go skrócić. Czyż podobnie nie jest przy śmierci? (…)
ks. Sławomir Kunka
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze dwutygodnika „Pielgrzym” (07/2020).