W POCZEKALNI

Caviezel w telewizyjnej poczekalni był taki normalny, jak słowa, które wypowiada. Bez percingu, bez tatuaży, nawet spodnie, koszulę i sweter miał normalne.

REKLAMA

Czekałem w telewizyjnej poczekalni na swoją kolej. Współczesna telewizja to prawdziwy moloch. Pełno tu ludzi, jedni wchodzą, drudzy wychodzą, ktoś się maluje, innemu przypinają do marynarki mikrofon. Przede mną na kanapie siedział mężczyzna w średnim wieku, normalnie ubrany, niebieski sweter, lekki zarost. Siedział sam. Przypominał mi kogoś znanego. Z ekranu telewizora, z sali kinowej, z jakiegoś miejsca publicznego? Kiedy skończyło się moje telewizyjne wejście na żywo, opuszczając studio powiedziałem do idącej obok mnie koleżanki: ale ten facet w niebieskim sweterku jest podobny do Jima Caviezela… Koleżanka, dobrze obeznana w świecie filmowym, odpowiedziała – bo to jest Jim Caviezel. (…)

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *