Nie ma diety cud. Znaczenie ma tylko świadomość i dyscyplina w doborze składników codziennego menu i trzymanie się ich do końca życia. To duży wysiłek, ale warto! Życie bez bólu jest naprawdę
przyjemne – mówi Gosia Waluszewska, autorka programu żywieniowego i książki „Metadieta”, w rozmowie z Iwoną Demską.
– Co kryje się pod pojęciem „metadieta”?
– To nazwa wymyślona przeze mnie i Jacka Santorskiego dla programu zmian w zakresie żywienia, choć nie tylko. Najpierw opracowałam ją dla siebie, a potem napisałam książkę pod tym samym tytułem. Tworzenie metadiety zajęło mi kilka ładnych lat i jest to efekt lektury wielu książek, artykułów, fachowych materiałów, spotkań z ludźmi i podróży po świecie, głównie do Azji. Metadieta to bank prostych wskazówek i inspiracji, które mogą pomóc odzyskać zdrowie i dobre samopoczucie. Potwierdzone jest to moim osobistym doświadczeniem i drogą, jaką przeszłam, wdrażając zmiany w swoim życiu. Jem rzeczy, po których dobrze się czuję, wiem, co mnie uczula, bo zrobiłam sobie badania na nietolerancje pokarmowe. I wiem też, co mi najbardziej szkodzi. (…)