Dzień powszedni, albo Św. Piotra Chryzologa, biskupa i doktora Kościoła (30.07.2019, Wtorek)

Czytania: Wj 33,7-11; 34, 5-9. 28; Ps 103 (102), 6-7. 8-9. 10-11. 12-13 (R.: por. 8a); Mt 13,36-43

REKLAMA


W dzisiejszej Ewangelii jest opisana sytuacja pierwotnego Kościoła. Chrześcijanie szybko uświadomili sobie, że wśród nich są tacy, którzy choć przyjęli naukę Jezusa, to jednak nią nie żyją. Z faktem istnienia na świecie ludzi dobrych i złych nie jest trudno się zgodzić. Jednak zauważenie współistnienia cnotliwych i grzesznych we wspólnocie kościelnej było przygnębiające i wręcz nie do przyjęcia. Z tą rzeczywistością chrześcijanie musieli się jednak pogodzić. Każda bowiem próba oczyszczenia Kościoła ze wszystkich grzeszników była krańcową zarozumiałością, oznaczała próbę zrobienia doraźnie tego, co leżało w kompetencji Jezusa, Syna Bożego, i to dopiero na końcu czasów.
Kościół będący wspólnotą został porównany przez Jezusa do pola zasianego zbożem. Sprawiedliwi zostali porównani do pszenicy, niesprawiedliwi do chwastu rosnącego na polu. Wyrwanie chwastu przed czasem wiąże się z ryzykiem zniszczenia także pszenicy. Trzeba więc pozwolić obu roślinom rosnąć razem aż do czasu zbiorów.
Ta Jezusowa nauka była dla pierwszych chrześcijan upokarzająca, ale zarazem dodawała im odwagi. Upokarzająca była dla tych, którzy chcieli tworzyć wspólnotę uczniów doskonałych. Odwagi zaś dodawał tym, którzy wiedzieli, że są dalecy od doskonałości, ale o tę doskonałość się starali. Ostateczne oczyszczenie i odłączenie wiernych od niewiernych zostanie dokonane na sądzie ostatecznym przez samego Jezusa.


Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2013

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *