VI Niedziela Wielkanocy (26.05.2019, Niedziela)

Czytania: Dz 15,1-2. 22-29; Ps 67 (66), 2-3. 4-5. 6 i 8 (R.: por. 4); Ap 21,10-14. 22-23; J 14,23; J 14,23-29.
albo
Drugie czytanie, Śpiew przez Ewangelią i Ewangelia z VII Niedzieli Wielkanocy: Ap 22,12-14. 16-17. 20; Por. J 14,18; J 17,20-26

REKLAMA



J 14,23-29
W liturgii Słowa szóstej niedzieli wielkanocnej są trzy urywki z trzech różnych ksiąg, przynależące też do trzech różnych okresów pierwotnego chrześcijaństwa. Wydają się nie mieć wspólnej linii. Przedstawiają bowiem oblicze Kościoła w trzech różnych sytuacjach. Takie wrażenie można otrzymać przy pierwszym i pobieżnym ich przeczytaniu. Głębsze jednak rozważenie treści tych czytań ukazuje wspaniałą linię biegnącą przez całą liturgię tej niedzieli, rozpoczynając od Ewangelii, poprzez drugie i pierwsze czytanie. Linię tę stanowią wypowiedziane przez Jezusa dwa słowa: miłość i obecność. Słowa, które same wystarczą na opisanie naszej wiary, naszej postawy wobec Boga, a także wobec bliźniego. One formują i nadają sens całemu życiu ludzkiemu. Rozważmy je krótko.
W słowie „miłość” jest wyrażony doskonały stosunek Boga do ludzkości i do każdego poszczególnego, konkretnego człowieka. Miłość bowiem skłoniła Boga do zajęcia się grzeszną ludzkością, do zejścia na ziemię, by włączyć się w grzeszne życie ludzkie. Miłość spowodowała, że Jezus wziął na siebie słabości upadłej, grzesznej natury ludzkiej. Miłość stała się dla Jezusa drogowskazem dla jego ziemskiej pielgrzymki. To z miłości Jezus pochylał się nad każdym potrzebującym pomocy. Z miłości dźwigał krzyż na Kalwarię. Z miłości zawisł na nim prosząc Ojca, by wybaczył wszystkim, którzy zadali Mu cierpienie. To z miłości dał swoje Ciało i swoją Krew na pokarm tym, którzy podobnie jak On, zechcą odbyć swoją ziemską pielgrzymkę idąc za Nim i dźwigając swój krzyż. Dziś w Ewangelii Jezus mówi wyraźnie, że w tę miłość Bożą może włączyć się każdy, kto jest gotów układać i formować swoje życie zgodnie z Jego nauką. Jest to nauka miłości i przebaczenia, nauka dobroci i zrozumienia. Zachowanie tej nauki nie tylko wyraża miłość do Jezusa, ale również włącza w tę miłość Chrystusa i samego Boga, i jednoczy w niej. To właśnie miłość staje się tak potężnym argumentem, że skłania Jezusa i Boga Ojca do ponownego zstąpienia z nieba, aby być obecnym w życiu tego, kto kieruje i formuje swoje życie według nauki Jezusa. Świadczą o tym słowa: „przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać”. Jezus w czasie swego nauczania doświadczył, że Jego słowa nie zawsze były dobrze zrozumiane przez ludzi. Rozum człowieka, osłabiony upadkiem, potrzebuje pomocy, by dojść do zrozumienia nauki Jezusa objawiającej prawdę o Bogu i wskazującej ostateczny cel ziemskiego życia. Zrozumienie i wprowadzenie tego w życie, zapewni sercu ludzkiemu pokój, który niesie ukojenie nie w rzeczach, które daje świat, ale w zrozumieniu miłości samego Boga i włączeniu się całym życiem w tę miłość. Jest to tak wielkie ukojenie, że pozwala, jak mówi św. Jan w swym pierwszym liście, zrozumieć, że nie tylko jesteśmy stworzeni przez Boga, ale „narodziliśmy się z Boga i znamy Boga” (1 J 4,7).
Dla zrozumienia naszej przynależności do Boga, dla pełnego zrozumienia objawionej prawdy o Nim, Jezus zapowiedział zesłanie szczególnego Nauczyciela, Ducha Świętego, który wyjaśni każdą niezrozumiałą dla umysłu ludzkiego kwestię dotyczącą Boga. Ten Duch działa w życiu każdego człowieka. Trzeba tylko być uważnym na Jego głos, pozwolić Mu jak najczęściej mówić i wsłuchiwać się w to, co mówi.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus zapewnia nas o swej obecności w naszym życiu, ale też i o obecności w nim Boga Ojca. Jest tylko jeden warunek, aby ta obecność stała się rzeczywistością, a mianowicie życie na co dzień nauką Jezusa.
W pierwszym czytaniu jest potwierdzona wiarygodność słów Jezusa. Pierwsi chrześcijanie, przede wszystkim zaś ci pochodzenia żydowskiego, złączeni jeszcze z synagogą żydowską, nie byli pewni, czy chrześcijaństwo powinno być oddzielone od judaizmu, czy też z nim ściśle złączone. Czy, aby stać się chrześcijaninem przez przyjęcie chrztu i wyznanie wiary w Jezusa, trzeba najpierw stać się wyznawcą judaizmu, czy nie? Po wspólnej modlitwie i przebadaniu wszystkiego została podjęta jednogłośna decyzja, że chrześcijanie pochodzenia pogańskiego nie mają obowiązku poddawać się przepisom Prawa Mojżeszowego. Decyzję tę podjęli apostołowie. Dokonali zaś tego nie tylko w oparciu o własne przeświadczenie, ale też, jak sami przyznali, o pouczenie Ducha Świętego. Zostało to wyrażone na piśmie w tych słowach: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru”. Obecność Ducha Prawdy w życiu chrześcijan została potwierdzona i powinniśmy być Bogu za to wdzięczni. Duch Boży jest też bowiem obecny i w naszym życiu.
W drugim czytaniu przedstawione jest oblicze Kościoła tryumfującego, Kościoła chwalebnego, utworzonego przez Jezusa, zwycięskiego Baranka oraz przez lud wierny, zgromadzony wokół Niego. W tym Kościele, jak mówi św. Jan, nie ma świątyni zbudowanej z kamienia, bo jedyną świątynią jest sam Bóg. Nie ma Pośrednika między ludem i Bogiem, gdyż wszyscy zostali włączeni w Boga, który jest Miłością.
Obecność Boga i Jezusa w sercu ludzkim, zapoczątkowana na ziemi, trwa w doskonałym stopniu w życiu wiecznym. Starajmy się zatem tak złączyć z Bogiem tu, na ziemi, abyśmy mogli się Nim cieszyć w wieczności.


Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *