Niedziela Wielkanocna (21.04.2019, Niedziela)


NIEDZIELA WIELKANOCNA
ZMARTWYCHWSTANIE PAŃSKIE

REKLAMA

Czytania: Dz 10,34a. 37-43; Ps 118 (117), 1b-2. 16-17. 22-23 (R.: por 24); Kol 3,1-4 lub 1 Kor 5, 6b-8; Sekwencja; Por. 1 Kor 5, 7b-8a; J 20,1-9 lub Łk 24,1-12. Według uznania – Ewangelia podczas Mszy wieczornej: Łk 24, 13-35

Po radosnym odśpiewaniu Chwała Bogu i wielkanocnego Alleluja w liturgii Zmartwychwstania Pańskiego, podczas czuwania nocnego (lub: w czasie Mszy św. rezurekcyjnej), gromadzimy się teraz wokół ołtarza Bożego, by złożyć przed tronem Bożym nasze podziękowanie za wielką miłość okazaną nam w Jezusie, Synu Bożym. W jednej z wielkanocnych pieśni jest wyrażona radość ze zmartwychwstania Jezusa następującymi słowami: „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana, wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana”. To wydarzyło się tak dawno i jest wspominane każdego roku w liturgii wielkanocnej. Stało się dla nas tradycją, zwyczajem, który przeżywamy, już być może bez większej emocji. Często nawet próbuje się wywołać emocję w sposób sztuczny i hałaśliwy. Czy można dziś odtworzyć i naprawdę przeżyć taką atmosferę tego dnia, jaką odczuwały osoby, o których mówią Ewangelie? Wydaje się, że można. Jednak, aby to uczynić, potrzeba koniecznie wczuć się w mentalność i pojęcia astronomiczne i geograficzne tamtego czasu. Jakie one były? Postarajmy się je przywołać.
W przeciwieństwie do opowiadania o męce Jezusa, przytoczonej ze wszystkimi możliwymi szczegółami, opowiadanie o poranku wielkanocnym jest skromne i bez większych szczegółów. Według obliczeń żydowskich był to już drugi poranek od złożenia ciała Jezusa do grobu. Trzeci zaś dzień przebywania ciała Jezusa w grobie. Rozpoczął się on w sobotę po zachodzie słońca. Żydzi bowiem uważali, że dzień kończy się i zaczyna nowy z zachodem słońca. Zatem, czy Jezus wyszedł z grobu przed, czy po północy, według naszego obliczania czasu, tego nie można określić z pewnością. Niewiasty udały się do grobu dopiero o brzasku dnia, czyli przy wschodzie słońca. Według ich obliczeń było to już w połowie trzeciego dnia przebywania Jezusa w grobie. Chciały oddać jeszcze jedną, ostatnią posługę ciału swojego Mistrza. Były przy Jego haniebnej śmierci i asystowały przy złożeniu ciała do grobu. Znały więc miejsce grobu i jego budowę. Nic więc dziwnego, że były zaniepokojone tym, kto odsunie głaz, którym grób był przykryty. Ku ich zdziwieniu i zaskoczeniu zastały grób już otwarty, ale pusty. Ciała Jezusa w nim nie znalazły. Zdziwienie, czy strach je ogarnął? Św. Marek mówi, że były odważne, nawet weszły do grobu. Przeraziły się bardzo dopiero wtedy, gdy zobaczyły tam młodzieńca. Myśl o tym, że Jezus żyje, była nie do przyjęcia. Wyjście zmarłego z grobu mogło się wydawać raczej absurdem, niż rzeczywistością. Słowa młodzieńca skierowane do nich tak je przeraziły, że ze strachu nie pobiegły, by powiadomić o tym uczniów. Św. Jan natomiast mówi, że Magdalena pobiegła do Piotra i Jana ze skargą, iż wykradziono ciało Jezusa. Ci dwaj natychmiast przybiegli do grobu, zobaczyli miejsce i uwierzyli. W dniu swego zmartwychwstania Jezus ukazał się apostołom przebywającym w Wieczerniku (zob. Łk 24,33nn), czyli w pomieszczeniu, w którym spożywał ostatnią wieczerzę z uczniami i wygłosił swoje mowy pożegnalne.
Należy przypuszczać, że była tam też Maryja, Matka Jezusa. Można to wnioskować ze słów: „zgromadzeni razem z tymi, którzy z nimi byli”. Św. Łukasz mówi też o ukazaniu się Jezusa dwom uczniom idącym z Jerozolimy do Emaus. Zmartwychwstały Jezus nawet odbył wspólnie z nimi tę drogę, wyjaśniając im teksty Pisma Świętego, jak również sens zbawczego dzieła, którego dokonał. Uczniowie rozpoznają Go jednak dopiero przy wspólnej wieczerzy, przy łamaniu Chleba. W Ewangelii św. Jana także jest przekazana informacja o ukazaniu się Marii Magdalenie. Ale jest to inna informacja niż te, o których dotychczas mówiliśmy. Maria Magdalena również nie rozpoznała Jezusa, uważając Go za ogrodnika. Poznała dopiero wtedy, gdy Jezus zwrócił się do niej po imieniu. Wyjaśnia to przypowieść Jezusa o dobrym pasterzu. Dobry Pasterz zna swoje owce i wzywa je po imieniu. Owce natomiast znają głos swego Pasterza (zob. J 10,14).
Św. Mateusz przekazuje też inną informację. Mianowicie, że zmartwychwstaniem Jezusa byli zainteresowani nie tylko uczniowie, ale i władze Jerozolimy, tak polityczne jak i religijne. Żydowskie władze religijne dopuściły się nawet oszustwa i przekupstwa, dając pieniądze stróżującym przy grobie, by rozgłaszali nieprawdę mówiąc, że uczniowie wykradli ciało Jezusa w nocy (zob. Mt 28,11-15). Św. Paweł zaś, jakby na przekór tym nieprawdziwym pogłoskom – mówiąc o wiarygodności swego świadectwa o zmartwychwstaniu Jezusa, powołuje się na świadectwo wszystkich apostołów i ponad pięćset innych osób (zob. 1 Kor 15,5-8).
Dzień zmartwychwstania Jezusa był dla Jego uczniów najpierw dniem smutku i przygnębienia. Przemienił się w niepokój i niepewność, gdy dotarła do nich wieść o zmartwychwstaniu. Jak wielka była radość, gdy Jezus stanął przed nimi żywy? Św. Łukasz mówi, że najpierw byli przerażeni, byli bowiem „przekonani, że widzą ducha” (Łk 24,37). Jednak przebywanie z Jezusem zmartwychwstałym dało im całkowitą pewność o prawdzie, wzmocniło ich wiarę i obdarzyło odwagą tak, że byli zdolni głosić całemu ówczesnemu światu prawdę o dokonanym przez Jezusa dziele zbawienia. Oddali też za tę prawdę swoje życie. Powinniśmy być wdzięczni pierwszym uczniom Jezusa za ich wierność i odwagę w przekazywaniu prawdy Bożej nam. Uczyńmy jednak wszystko, by zmartwychwstanie Jezusa było rękojmią naszego zmartwychwstania.


Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *