Moc Królowej Rodzin – ks. Piotr Stoltmann

Przed dwudziestu pięciu laty, 16 maja 1998 roku, kościerski wizerunek Najświętszej Maryi Panny został przyozdobiony papieskimi koronami. Był to czytelny znak szczególnej opieki i wstawiennictwa naszej Matki. Od wieków liczne łaski i cuda ukazują wielkość darów Boga, które zsyła za przyczyną Matki Bożej Kościerskiej Królowej Rodzin. Przywołajmy kilka historii.

REKLAMA

Dziękczynne wota kościerskiego sanktuarium stanowią przede wszystkim pierścionki narzeczonych i obrączki małżonków. W dużej mierze same korony, które zdobią skronie Maryi i Jezusa, zostały z nich wykonane. Za każdym darem kryje się osobista historia tych, którzy doświadczyli pomocy Matki Bożej.

Matka szukających miłości

Pewna dziewczyna od lat nie tylko marzyła, ale także modliła się o dobrego męża, wpisującego się w jej pragnienia. Kiedy w 1997 roku dowiedziała się, że zabrakło szlachetnego kruszcu na wykonanie złotych koron, zdjęła swoje drogocenne kolczyki i ofiarowała je, prosząc o spełnienie jej pragnień serca. Po trzech miesiącach pojawił się na horyzoncie ten jedyny, wymodlony i ukochany mężczyzna, z którym żyje w szczęśliwym małżeństwie po dzień dzisiejszy.

Ktoś inny wspomina, że był pełen obaw dotyczących swojej płodności, ponieważ w czasach młodości przeszedł poważne zapalenie. Zaczęły nękać go myśli, że może nie mieć w przyszłości dzieci, a przecież bardzo pragnął założyć szczęśliwą i kochającą się rodzinę. Zamknął się na kontakty z kobietami, jego życie zaczęło przybierać czarne barwy, a o wszelkie trudności zaczął obwiniać Pana Boga. Postanowił jednak dać Jemu ostatnią szansę. Udał się na rowerową pielgrzymkę do Kościerzyny na odpust Królowej Rodzin. Przed cudownym wizerunkiem w osobistej modlitwie mówił, że ostatni raz prosi o ułożenie życia, żonę i rodzinę. W krótkim czasie po tym wydarzeniu natknął się na internetowy katolicki portal randkowy. Założył na nim konto i zaczął pisać z dziewczyną. Jak się okazało, mieli ze sobą wiele wspólnego – podobne dylematy, obawy i podejrzenia o niepłodność. Postanowili spotkać się ze sobą, by nawiązać głębszy kontakt. Dzień, w którym po raz pierwszy zobaczył poznaną dziewczynę, zapamiętał na zawsze. Była wspólna herbata, rozmowy i zaproszenie do jej domu, gdzie nad biurkiem wisiał obraz Królowej Rodzin. Pomyślał, że jednak coś będzie z tej znajomości. Kolejne dni i spotkania ukazały niesamowitą zbieżność tych dwojga młodych ludzi – jednakowe wykształcenie, praca, wakacje spędzane na takiej samej pracy sezonowej przy zbiorze truskawek. W kolejnym roku Marcin w dzień św. Józefa oświadczył się swojej wybrance. Przysięgę małżeńską złożyli 15 sierpnia – w uroczystość Wniebowzięcia NMP. Miesiąc po ślubie okazało się, że Krystyna spodziewa się dziecka. W krótkim czasie zostali obdarowani kolejnym skarbem.

Matka dzieci

Pewnego roku podczas sumy odpustowej śp. bp Jan Bernard Szlaga wygłosił homilię, w której przywołał postać biblijnej Judyty. Judyta była kobietą piękną, mądrą, dzielną, odważną i walczącą, a nade wszystko pobożną. Podczas tragicznego oblężenia jej miasta przez wojska Holofernesa wzywała do zaufania Najwyższemu. Była figurą Maryi, która całkowicie zawierzając się Bogu, stała się Matką Zwycięzcy. Jezus pokona zło przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Opowiedziana historia bohaterki Izraela wpisała się w życie pewnej dziewczynki. Był to czas, kiedy miała przyjść na świat, a jej matka postanowiła modlić się o szczęśliwe rozwiązanie podczas uroczystości odpustowych ku czci Królowej Rodzin. W kolejnych dniach okazało się, że poród był niezwykle skomplikowany. Pępowina owinęła się wokół szyi dziecka tak, że urodziło się zsiniałe i nie mogło nabrać powietrza do płuc. Jej życie podtrzymywane było specjalistyczną aparaturą, a lekarze dawali nikłe nadzieje, że dziecko przeżyje. Rozpoczęła się gorąca modlitwa do Królowej Rodzin o życie dla dziewczynki. Mimo niewielkich szans dziecko zaczęło cudownie wracać do sił, a następnie zagościło w domu, gdzie na kilkanaście lat stało się wielkim skarbem dla rodziny. Na pamiątkę swej dzielnej walki o życie dziewczynka otrzymała imię Judyta.

Inna historia mówi o chłopcu, który miał być drugim dzieckiem w swojej rodzinie. Po latach małżonkowie doczekali się kolejnego owocu swojej miłości. Niestety dziecko dotknięte było niedostatecznym rozwojem i już po porodzie lekarze twierdzili, że ono nie przeżyje. Chłopiec był wcześniakiem. Na te wieści wielu rozpoczęło żarliwą modlitwę przed wizerunkiem Królowej Rodzin, szczególnie wierni ze wspólnoty Miłosierdzia Bożego. Oni przed obrazem Madonny i wystawionym Najświętszym Sakramentem, ale także cała rodzina wybłagali łaskę życia dla Marka. Chłopiec, podobnie jak Judyta, na trzynaście lat stał się nauczycielem wielkiej miłości, ale także godności każdego dziecka, każdego człowieka, w tym niepełnosprawnego i cierpiącego.

Matka chorych

Łukasz miał siedem lat, kiedy laryngolog z Akademii Medycznej w Gdańsku wykrył u niego guza kąta żuchwy. Na czwartek został ustalony termin badania, podczas którego miał być obecny lekarz wykonujący biopsję, anestezjolog oraz obsługa tomografii komputerowej. Dzień wcześniej, była to środa w oktawie odpustu Królowej Rodzin, matka ze swoim dzieckiem udała się na mszę św. dla chorych i cierpiących, podczas której udzielano błogosławieństwa lurdzkiego. Ze zbolałym sercem i zalana łzami kobieta modliła się o łaskę zdrowia dla swojego syna. Kolejnego dnia o wyznaczonej godzinie weszła do gabinetu z Łukaszem. W celu bezpiecznego pobrania materiału dziecko zostało poddane narkozie. Wykonano badanie TK, ale gdy przyszedł lekarz mający wykonać biopsję, stwierdził, że nie wie, gdzie nakłuwać, bo obraz nie pokazuje żadnego guza. Anestezjolog zastanawiał się, czy wybudzać chłopca. Lekarze podjęli decyzję, aby poczekać i sprowadzić ultrasonograf. Kolejne badanie miało rozwiać wątpliwości. Okazało się, że nie ma żadnych zmian. Rodzice z synem szczęśliwie wrócili do domu.

Matka zatroskanych i szukających

Wiele trosk i zmartwień zawierzają wierni Królowej Rodzin podczas sobotniej nowenny. Proszą o ratunek dla swoich rodzin i dla małżeństw. Błagają o zdrowie i dobre wyniki badań. Coraz częściej wybrzmiewa prośba o ratunek dla dzieci, by nie traciły wiary. Młodzi zawierzają swoje wątpliwości i dylematy związane z wyborem drogi życia czy relacjami damsko-męskimi nie tylko w modlitwie, ale także w tajemnicy sakramentu spowiedzi świętej. Niektórzy modlą się o spokojną i szczęśliwą śmierć, a także o pojednanie się z Bogiem. O wielu łaskach, które dają nadzieję, podtrzymują na duchu, rozświetlają wątpliwości, zapewne się nie dowiemy. O innych będą milczały konfesjonały sanktuarium.

Proście, a będzie wam dane (Łk 7,7)

Jest jednak wspólna cecha, która łączy wszystkie historie. W ich tle dostrzegamy żarliwą modlitwę, która towarzyszy doznanej łasce. Błagania żon i mężów, matek i ojców, chłopców i dziewcząt, a także sąsiadów i przyjaciół stanowią wyjątkowy dar składany u stóp Matki Bożej Kościerskiej Królowej Rodzin. Warto zatem podkreślić rangę i wyjątkową wartość czasu poświęconego na życie duchowe, życie religijne. Bezcenne stają się te chwile, kiedy uczestniczymy w wydarzeniach odpustowych – mszach, pielgrzymkach, nabożeństwach. Nieoceniona pozostaje wartość różańca, nowenny, koronki, adoracji czy postu. Wszystkie te praktyki religijne powiększają w człowieku przestrzeń dla działania Bożej łaski. Jest to jednocześnie bardzo wymierny i mierzalny aspekt wiary, a nade wszystko miłości, którą możemy okazać Bogu i Najświętszej Matce. Wówczas możemy ufnie oczekiwać, że Bóg objawi swoją chwałę, wypełniając nasze prośby i błagania, które niejednokrotnie zanosimy za przyczyną Królowej Rodzin.

ks. Piotr Stoltmann

„Pielgrzym” [11 i 18 czerwca 2023 R. XXXIV Nr 12 (875)], s. 16-17

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *