Królestwo bez końca – ks. Janusz Chyła

Słowa, takie jak król i królestwo, zdają się pochodzić ze świata odmiennego od naszego. I jeśli nawet nie jest to świat bajkowy, to co najwyżej sięgający zamierzchłych czasów. A nawet jeśli gdzieś w świecie funkcjonują jeszcze jakieś rody królewskie, to aktualnie zazwyczaj spełniają rolę tylko symboliczną. Wobec tych faktów pojawia się pytanie, czy Jezusowe nauczanie o Królestwie Bożym przemawia jeszcze do ludzi XXI wieku?

REKLAMA


Ewangelia głoszona przez Jezusa oczywiście w swej istocie pozostaje niezmienna, ale użyty język i różnego rodzaju symbolika dostosowana jest do wiedzy i wyobraźni słuchaczy. Przy jej interpretacji musimy uwzględnić kontekst kulturowy i mentalność czasów Jezusa. Królestwo Boże to jeden z centralnych tematów Ewangelii. Jezus w wielu przypowieściach rysował jego kontury. Nie przedstawił jednak definicji swojego Królestwa, ale zapraszał do jego współtworzenia. Łatwo dostrzec zasadnicze różnice między Bożym a ludzkim królestwem. To pierwsze nie ma terytorium, a może być wszędzie. Nie posiada siły militarnej, a jest silniejsze od wszystkich ziemskich królestw razem wziętych. Nie potrzebuje ludzkiego splendoru, a zachwyca największych z ludzi. Jest wciąż wyczekiwane, a jednocześnie już dostępne. I ostatecznie nie jest czymś, a raczej Kimś. Być w Królestwie Bożym, to uczestniczyć w życiu samego Jezusa Chrystusa.
W codziennej modlitwie, gdy odmawiamy „Ojcze nasz”, wypowiadamy słowa: „Przyjdź Królestwo Twoje”. Wyrażamy w ten sposób nadzieję na spełnienie obietnicy i gotowość na spotkanie z Chrystusem. Prosimy zatem Ojca, aby pośród nas zapanowała Jego mądrość, miłość i sprawiedliwość. A wraz z ponownym przyjściem Jezusa Chrystusa jako Króla, dokona się ostateczny tryumf dobra nad złem, prawdy nad kłamstwem, miłości nad nienawiścią. Jego panowanie nie będzie miało końca.

ks. Janusz Chyła


„Pielgrzym” 2016, nr 13 (693), s. 8

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *