Jak opisać stojącą pod krzyżem Maryję? Przyjmuje Ona najokrutniejsze cierpienie swojego Syna, ale bez dramatyzmu. Jest zdana na wolę Ojca, którą realizowała w jedności z Jezusem, bezgranicznie Mu oddana. Pomimo przeszywającego Jej serce bólu, wiernie trwała w matczynej miłości, pragnąc zbawienia swoich dzieci.

Okres Wielkiego Postu zachęca wiernych do kontemplacji Męki Chrystusa, w tym boleści Jego Matki. Nabożeństwo drogi krzyżowej ułatwia nam przeżycie tej prawdy. Czwarta stacja ukazuje spotkanie Jezusa dźwigającego krzyż właśnie ze swoją Matką. Nieopisana przez ewangelistów scena łączy się jednak z dwoma innymi wydarzeniami maryjnymi, o których czytamy w Ewangeliach. Pierwsze z nich opisuje przybycie Maryi z Józefem do świątyni jerozolimskiej, aby dokonać obrzezania Dziecięcia Bożego, drugie wydarzenie rozgrywa się pod krzyżem, kiedy Maryja stoi obok wiszącego na krzyżu Syna.
Zapowiedź przebicia Serca Matki
Przyniesienie Jezusa do świątyni stanowi okazję do spotkania Symeona z Maryją i Józefem. Zgodnie z żydowskim zwyczajem Matka Pana ofiarowuje Bogu swojego Syna. Usłyszy wówczas od Symeona prorocze słowa, że Jej „duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,35). Jest to zapowiedź krzyża – świat sprzeciwi się Jezusowi i ukrzyżuje Go, a Ona, zjednoczona z Nim, doświadczy bólu i cierpienia. Wobec usłyszanych słów Maryja milczy, ale przyjmuje je do swojego serca, wierząc, że wypełnią się one w czasie Bogu wiadomym. Zapowiedź krzyża wskazuje, że Jezus dzięki okrutnej męce i śmierci dokona dzieła odkupienia, a Ona, świadek tego wydarzenia, zostanie „owinięta w płótno Jego własnej boleści”. Gdyby Zbawiciel nie cierpiał, „nie spłaciłby dobrowolnie długu winy ludzkiej, zostałby sprowadzony do poziomu kierownika etycznego; a Matka, która nie dzieliłaby Jego cierpień, byłaby niegodna swej wielkiej roli” – tłumaczy abp Fulton Sheen. Jezus z Matką stanowią jedność.
Słowa Symeona były zapowiedzią tego, co stanie się na Kalwarii. Gdy Jezus zostanie odrzucony, a Jego serce przebite, Maryja doświadczy przebicia swego serca. Po Jego śmierci będzie jednak szła wiernie za usłyszanym przeznaczeniem i misją Syna Bożego, co sprowadzi na Nią cierpienie, zmieszane z radością. Jej macierzyństwo staje więc pod znakiem ogołocenia, wyrzeczenia i ofiary, do której dorasta i wypełnia ją we wszystkich dniach swojego życia. Maryja łączy swoje serce z sercem Boga. Dla Niej jedynym szczęściem jest Jezus. Jako Matka uczyni wszystko dla Niego.
Wypełnienie proroctwa pod krzyżem
Po trzydziestu trzech latach od ofiarowania Jezusa w świątyni spełni się Symeonowe proroctwo. Jezus, wisząc na krzyżu, oddaje się dobrowolnie jako ofiara, a Jego Matka staje się świadkiem tego dramatu. Od swojego Syna usłyszy, że jest Matką wszystkich ludzi, dlatego każdy człowiek ma prawo odwoływać się do Jej macierzyńskiego serca (por. J 19,26–27). Przy krzyżu zatem uwidacznia się Jej boleść, „uczestnicząc przez wiarę we wstrząsającej tajemnicy »wyniszczenia« własnego Syna, największej chyba w dziejach kenozie wiary” – napisze św. Jan Paweł II. Wypowiedziane podczas zwiastowania fiat osiąga pod krzyżem swoją pełnię.
Jak opisać stojącą pod krzyżem Maryję? Przyjmuje Ona najokrutniejsze cierpienie swojego Syna, ale bez dramatyzmu. Jest zdana na wolę Ojca, którą realizowała w jedności z Jezusem, bezgranicznie Mu oddana. Tę postawę wyraża „Stabat Mater”, gdzie „wewnętrzny ból Dziewicy ożywia i humanizuje się w kontemplacji zasnutej łzami”. Maryja jako Jego Matka i Matka powierzonych Jej dzieci nie chce uronić ani kropli ze swego bolesnego kielicha, przyjmując wyższość błogosławieństwa „słuchania i strzeżenia słowa Bożego” nad błogosławieństwem związanym z ciałem i krwią. Pomimo przeszywającego Jej serce bólu, wiernie trwała w matczynej miłości, pragnąc zbawienia swoich dzieci. W imię Bożych planów, które Jezus miał spełnić, nie myślała o cierpieniu swoim, ale o cierpieniu, które czekało innych. Świadoma, że Syn umrze, wierzy także w Jego zmartwychwstanie.
Maryja w imię proroczego przesłania Jej Syna zrozumiała, że jest Matką wszystkich i próbowała temu sprostać. Była świadoma, że nie ma już innego obowiązku, jak tylko kochać. Bez względu na grzech, który był dla Niej odrzuceniem miłości Boga, nie mogła jednak odrzucić miłości do swoich duchowych dzieci. Jako Matka miłosierdzia widziała w Bogu Ojca czekającego bez zmęczenia na powrót każdego syna marnotrawnego. Dlatego nie gorszyła się Judaszową zdradą ani nie przeklinała oprawców swojego Syna. Nie oszczędziła ani Syna ani siebie, pozwalając Bogu do końca zanurzyć się w tajemnicy krzyża. Stąd pogrążona w bólu spogląda na przebite serce Jezusa i wypływającą z niego krew i wodę, wskazując w tych dwóch zdrojach miłosierdzia sakrament chrztu i Eucharystii. Nosi też wyryte w sercu stygmaty, współcierpiąc z Synem pod krzyżem i wynagradzając za Jego odrzuconą miłość.
Odpłacić sercem za bolesne Serce Matki
Tajemnica bolesnej Matki uczy nas, że nie zabiera Ona krzyża swoim dzieciom, wiedząc, że jest on znakiem zwycięstwa i łask. Na krzyżu Jezus daje nam Matkę po to, aby w osnowę naszych doświadczeń wpleść Jej obecność jako źródło ukojenia i mocy. Z tego względu św. Jan Paweł II wprowadzając nas w znaczenie cierpienia Maryi, podkreśla jego wpływ na życie chrześcijan i Kościoła: „Choć doświadczona przez cierpienie, Maryja jest przykładem godnego przeżywania bólu, otwartego na nadzieję zmartwychwstania Jezusa. Przez to skutecznie przyczyniła się Ona do chrystianizacji cierpienia w obliczu utarty najbliższych. Uwolniła chrześcijan od rozpaczy i pomogła im powiedzieć »tak« życiu mimo negującej go śmierci”.
Życie chrześcijanina nie jest zatem samotnością, nawet jeśli trzeba dźwigać codzienny krzyż obowiązków, cierpień i niezrozumienia. Potomstwo Maryi jest dotykane cierpieniem po to, aby wypełniała się misja zbawienia wszystkich ludzi. Każdy z nas jest zaproszony, aby jak Ona przeżywać duchowe współumieranie. Im większe zjednoczenie z Chrystusem, tym większy udział w Jego Męce, dla budowania Jego Ciała, którym jest Kościół. Dzięki Matce Pana możemy skuteczniej uczestniczyć w zbawczym dziele Jej Syna. To, co wydarzyło się pod krzyżem, powinno powtarzać się w życiu każdego ucznia Chrystusa. Należy stać przy Maryi obok krzyża Jezusa, jak stał uczeń, którego On miłował.
Tajemnica zbawienia wciąż trwa. Aby w niej uczestniczyć, trzeba pogłębić relację z Maryją. Łączność z Nią pozwala nam głębiej wejść w tajemnicę osobistego i eklezjalnego obcowania z Chrystusem i Ojcem. Gdy otworzymy się na bliskość Matki Boga, możemy być pewni Jej pomocy. Niezawodnie będzie towarzyszyć nam na każdym zakręcie, wlewając w tych prawie apokaliptycznych czasach poczucie bezpieczeństwa.
o. Paweł Warchoł
„Pielgrzym” [17 i 24 marca 2024 R. XXXV Nr 6 (895)], str. 14-15.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.