Zły duch został pokonany – ks. Janusz Chyła

Jeden z kleryków pelplińskiego seminarium – obecnie ksiądz – poprosił mnie o poprowadzenie pracy magisterskiej z zakresu demonologii. Zamierzał opisać działanie złego ducha. Zgodziłem się, ale od razu dodałem, że do tematu musimy podejść od strony pozytywnej, a zatem zająć się przede wszystkim Jezusem Chrystusem i Jego zwycięstwem nad złym duchem.

REKLAMA

Współcześnie jesteśmy świadkami fascynacji siłami ciemności. Przejawem tego zjawiska jest popularność gier komputerowych, horrorów, a nawet kreskówek dla dzieci zawierających treści demoniczne. Również kultura masowa przeniknięta jest okultyzmem i promocją choćby obchodów Halloween. Dzieje się to – pod płaszczykiem mody i otwarcia na oryginalność – nawet w szkołach i to od najmłodszych lat. Zastanawiające, że postulat tolerancji jest przywoływany wybiórczo, ponieważ gdy chodzi o zwyczaje i tradycje katolickie, bywają one coraz częściej marginalizowane w myśl neutralności szkoły.

Wzrost zaciekawienia siłami zła występuje także – choć z innych powodów – u ludzi bardzo pobożnych. Polega on na poszukiwaniu spektakularnych zjawisk. W tle są niejednokrotnie poglądy niekatolickie, które przypisują złym duchom działania trudne do pogodzenia z Objawieniem. Tematyką demonologiczną niewątpliwie w refleksji religijnej trzeba się zajmować. Toczy się bowiem w nas i wokół nas nieustanna batalia między dobrem a złem. Należy jednak zachować ewangeliczną proporcję i spojrzenie typowe dla Jezusa Chrystusa.

Istnienie i upadek złych duchów

Wszystko, co istnieje zostało, stworzone przez Boga. Bóg stworzył wiele istot, które „wypełniają” świat widzialny i niewidzialny. W tym drugim są aniołowie. Tradycja Kościoła mówi o niezliczonej ich liczbie, usystematyzowanej hierarchicznie. Aniołowie są bytami osobowymi. Mają wolną wolę, rozum i wzajemne odniesienia, których najgłębszym wyrazem jest miłość. Ze swej natury są doskonalsi od ludzi. Nie posiadają jednak ciała. U zarania dziejów stanęli przed wyborem Boga lub własnej pychy. Stało się tak, ponieważ Bóg nie chce mieć przy sobie niewolników, lecz tych, którzy na Jego miłość są gotowi odpowiedzieć miłością. Część aniołów sprzeciwiła się Bogu. Jak czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego: „Szatan, czyli diabeł, i inne demony są upadłymi aniołami” (414). Wybór upadłych aniołów jest definitywny. „Ich «upadek» polega na wolnym wyborze dokonanym przez te duchy stworzone, które radykalnie i nieodwołalnie odrzuciły Boga i Jego Królestwo” (KKK 392). Nieodwołalność tego destrukcyjnego wyboru nie jest spowodowana ograniczeniami Bożego miłosierdzia, lecz zamknięciem upadłych aniołów na przyjęcie miłości.

Strategia złego ducha

Katechizm Kościoła Katolickiego na określenie upadłego anioła posługuje się wieloma terminami: diabeł, szatan, demon, zły, ojciec kłamstwa, kusiciel, uwodziciel, zabójca, Smok, Antychryst. Pojęcie „diabeł”, jako jedno z najczęściej używanych, zawiera ideę sprzeciwu, podziału, oskarżenia. Jako takie dobrze charakteryzuje jego działanie. Bóg ma wobec ludzi plan. Chce nas doprowadzić do swojego królestwa. Swój przeciwny plan wobec nas ma także zły duch. Polega on na uderzaniu w newralgiczne punkty. Dzieje się tak, ponieważ diabeł zna nasze słabości na podstawie wcześniejszych naszych decyzji. Jego inteligencja – przekraczająca naszą – jest jednak ograniczona naszą wolność. Nie może on przenikać naszych myśli ani też zawładnąć duszą i ciałem, jeśli człowiek nie da na to przyzwolenia. Strategią złego ducha jest niszczenie naszej więzi z Bogiem. Od zarania dziejów stawia on Boga przed człowiekiem w stan oskarżenia. Widzimy to w kuszeniu prarodziców. Wsączenie nieufności w serce człowieka zaczynającego myśleć, że Bóg nie jest dobry, że nas ogranicza i chce nas pozbawić jakiegoś dobra, prowadzi do myślenia, a następnie do działania mającego na celu marginalizację Boga i postawienie w centrum własnego ego. Odrzucenie Boga i Jego praw skutkuje osłabieniem, a w konsekwencji zerwaniem relacji z Nim, a także między ludźmi oraz między ludźmi i światem. Jest także wystąpieniem człowieka przeciwko sobie samemu, niejednokrotnie pod górnolotnymi hasłami prawa do osobistego szczęścia z pominięciem tego prawa u współmałżonków i dzieci. 

Zamysłem złego ducha jest przekonanie człowieka do skrajności. Jedną z nich może być sparaliżowanie takim postrzeganiem świata, że wszystko jest przeniknięte złem i pozostaje we władaniu demona. Przeciwieństwem będzie zanegowanie istnienia złego ducha, polegające na wsączeniu w ludzki umysł i serce przekonania, że zły duch nie istnieje, że jest ludzką próbą racjonalnego wyjaśnienia istniejącego w świecie zła.

Zło bywa głośne i łatwe do zlokalizowania. Działa spektakularnie, ale też w swojej przebiegłości w sposób zakamuflowany. Jesteśmy świadkami wojen, terroryzmu, przemocy, odejścia od wiary, Kościoła, moralności, sprzeniewierzeniu się powołaniu do małżeństwa, kapłaństwa, życia zakonnego. Zły duch jest schematyczny w działaniu. Chce z dobra, prawdy, piękna, miłości uczynić karykaturę. W tym celu zmienia znaczenie pojęć i profanuje największe świętości. Nasze podobieństwo do Boga wpisane jest nie tylko w pojedyncze osoby, ale we wspólnotę rodzinną, która ma odzwierciedlać Trójcę Świętą. Polem działania złego ducha jest zatem niszczenie małżeństwa i rodziny oraz owocu miłości, jakim jest nowe życie. W tym zakresie współcześnie siły zła niezbyt się kamuflują.

Starożytni chrześcijanie, doświadczając prześladowań, myśleli o tych, którzy ich skazywali na śmierć, jako o Antychryście. Czytając znaki czasu, nie możemy nie dostrzec spełniania się proroctw o Antychryście na przestrzeni wieków. Poniekąd w każdej epoce widać jego działanie. W XX wieku oprócz konkretnych osób, które w imię ideologii dokonywały zamachów na Boże prawo i człowieka, mieliśmy do czynienia z systemami totalitarnymi, które miały cechy Antychrysta. Mimo że przynajmniej nazizm został oficjalnie potępiony, to komunizm odradza się i modyfikuje, przybierając nowe warianty. Jednym z jego form – o czym wielokrotnie nauczał Benedykt XVI – jest dyktatura relatywizmu.

Jak walczyć ze złym duchem?

W ikonografii zły duch jest przedstawiany jako postać odrażająca. To obrazy duchowego zepsucia. Naiwnością jednak byłoby przekonanie, że w naszym świecie rzeczywistość demoniczna pod wieloma aspektami nie może być dla człowieka atrakcyjna. Św. Szarbel nauczał: „Diabeł nigdy nie przychodzi pod swoją prawdziwą postacią ani nie kusi nas jako brzydka istota, dobrze wie, co nam się podoba i co nas przyciąga. Szepcze ci do ucha to, co lubisz słyszeć, pokazuje to, na co lubisz patrzeć, daje rzeczy, które lubisz dotykać, i karmi się tym, co najbardziej ci smakuje”.

Duchową walkę z demonem w języku wojskowym opisał św. Ignacy z Loyoli. Uczy on rozpoznawać strategię złego ducha, abyśmy mogli na polu walki odnieść zwycięstwo. Ktoś, kto żyje blisko Boga, nie będzie kuszony do popełniania ciężkich grzechów. Pokusa może wcale nie dotyczyć grzechów, ale na przykład obniżenia gorliwości w modlitwie, w adoracji, w częstotliwości spowiedzi. Demon podpowiada: „Zrób to później, przecież jesteś zajęty, masz tyle ważnych spraw do załatwienia”.

Kościół daje nam oręż do walki, której nie należy podejmować w pojedynkę. Aby zwyciężać demona nie można wchodzić z nim w jakikolwiek dialog czy pertraktacje. Jako kłamca nie zasługuje także na to, aby go cytować. Skutecznym orężem jest trwanie w łasce uświęcającej dzięki sakramentom pokuty i pojednania oraz Eucharystii. Pomocą jest także adoracja Najświętszego Sakramentu, odmawianie różańca i koronki do Bożego miłosierdzia, pobożne posługiwanie się wodą święconą, noszenie szkaplerza i medalika. Wszystkie te znane i proste w formie środki mają moc egzorcyzmowania. Bywają jednak sytuacje, kiedy konieczne jest skorzystanie z pomocy egzorcysty. Uroczyste egzorcyzmy może sprawować tylko kapłan odpowiednio do tego przygotowany, który interdyscyplinarnie uwzględnienia pomoc psychologiczną i psychiatryczną, a nade wszystko posiada władzę przekazaną mu przez biskupa.

Zły duch został pokonany przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Do ponownego przyjścia Chrystusa działa jednak w świecie. Od naszej wiary, nadziei i miłości zależy, czy uczestniczymy w zwycięstwie Jezusa Chrystusa. On nas do tego zwycięstwa zaprasza.

ks. Janusz Chyła

„Pielgrzym” [26 listopada i 3 grudnia 2023 R. XXXIV Nr 24 (887)], str. 14-16.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *