Kiedy świat, a zwłaszcza media mówią o Kościele, interesuje je jedynie historia, zwłaszcza negatywna, jego organizacja, wewnętrzne plotki, ale kompletnie abstrahują od Chrystusa. Również chrześcijanom grozi ta sama postawa. Zachowują się niekiedy, jakby Chrystus nie istniał – mówił kard. Raniero Cantalamessa w drugim rozważaniu wielkopostnym dla Kurii Rzymskiej.
Kaznodzieja Domu Papieskiego zauważył, że chrześcijanie w wielu przypadkach abstrahują od Chrystusa. Przykładem tego jest choćby postulat przymierza między wierzącymi i niewierzącymi w imię wspólnych wartości i chrześcijańskich korzeni naszego kontynentu. To porozumienie nie opiera się na tym, co się wydarzyło wraz z przyjściem na świat Chrystusa, lecz na tym, co nastało potem, po Chrystusie – powiedział kard. Cantalamessa.
W dialogu Kościoła ze światem nie ma Chrystusa
„Do tego dochodzi obiektywny fakt, niestety nieunikniony. Chrystus jest nieobecny w żadnym z trzech najważniejszych dziś dialogów, które Kościół prowadzi ze światem. Nie ma Go w dialogu między wiarą i filozofią, ponieważ filozofia zajmuje się pojęciami metafizycznymi, a nie rzeczywistością historyczną, taką jak osoba Jezusa z Nazaretu; nie ma Go w dialogu z nauką, z którą można jedynie dyskutować o istnieniu lub nieistnieniu Boga Stwórcy i inteligentnego projektu, który przejawia się w ewolucji; nie ma Go wreszcie w dialogu międzyreligijnym, w którym chodzi o to, co religie mogą zrobić razem, w imię Boga, dla dobra ludzkości.“
Kard. Cantalamessa przypomniał zatem o potrzebie ponownego skupienia się na Chrystusie, takim jak Go opisują Ewangelię i jak o Nim naucza Kościół: prawdziwym człowieku i prawdziwym Bogu w jednej osobie. Włoski kapucyn zauważył, że Ewangelie prezentują Jezusa nie tylko jako człowieka prawdziwego, ale jako człowieka nowego. Nie tyle ukazują Jego podobieństwo do innych ludzi, ale podkreślają, że to do Niego, do Jego świętości mają się upodobnić wszyscy ludzie.
Jezus daje nam swoją świętość
„Ale w tej świętości Chrystusa jest też zawarta Dobra Nowina. Ta świętość nie polega jedynie na tym, że Jezus jest Świętym Boga albo że my mamy być święci i niepokalani. Nie, radosną niespodzianą jest to, że Jezus przekazuje, daje, obdarowuje nas swoją świętością, że Jego świętość jest naszą świętością. Więcej, że to On sam jest naszą świętością. Każdy rodzic może przekazać swym dzieciom to, co ma, ale nie to, kim jest. Jeśli jest artystą, naukowcem czy nawet świętym, to wcale nie jest powiedziane, że również jego dzieci będą artystami, naukowcami czy świętymi. Może co najwyżej ich tego nauczyć, dać dobry przykład, ale nie może im tego przekazać w spadku. Jezus natomiast we chrzcie nie tylko przekazuje nam to, co ma, ale również to, kim jest. On czyni nas świętymi. Jest Synem Bożym i czyni nas dziećmi Boga.“
Krzysztof Bronk – Watykan