Najważniejszy cykl katechez Jana Pawła II po raz pierwszy od 40 lat w oryginalnej wersji dźwiękowej. Na czas stanu wojennego Papież zaniechał streszczeń w języku polskim. Słowo do Polaków w całości poświęcał sprawom w Polsce. Zamieszczamy więc wyłącznie integralną katechezę z tłumaczeniem na język polski.
101. Sakrament „początku” i sakrament zrodzony z odkupienia ciała
1 Przeprowadziliśmy analizę Listu do Efezjan, przede wszystkim Ef 5,21-33, pod kątem sakramentalności małżeństwa. Patrzymy teraz jeszcze na ten sam tekst w pryzmacie słów Ewangelii.
Słowa Chrystusa wypowiedziane do faryzeuszów (por. Mt 19,3-9) mówią o małżeństwie jako o sakramencie, czyli o najpierwotniejszym objawieniu zbawczej woli i zbawczego działania Boga „na początku”: w samej tajemnicy stworzenia. Mocą tej zbawczej woli i zbawczego działania Boga mężczyzna i kobieta, jednocząc się ze sobą tak ściśle, że stają się „jednym ciałem” (Rdz 2,24), mieli być razem „zespoleni w prawdzie i miłości jako dzieci Boże”, przybrani za synów w jedynym, odwiecznie umiłowanym Synu. Ku takiej jedności, ku takiej komunii osób „na podobieństwo jedności Osób boskich” zwracają się słowa Chrystusa, które mówią o małżeństwie jako o sakramencie najpierwotniejszym — i równocześnie potwierdzają tenże sakrament na gruncie tajemnicy odkupienia. Pierwotna bowiem „jedność w ciele” mężczyzny i kobiety nie przestaje kształtować dziejów człowieka na ziemi — chociaż straciła ową przejrzystość sakramentu, znaku zbawienia, jaką posiadała „na początku”.
2 Jeśli Chrystus wobec swoich rozmówców z ewangelii Mateusza i Marka (Mt 19,3-9; Mk 10,2-12) potwierdza małżeństwo jako sakrament ustanowiony przez Stwórcę „na początku”, jeśli stosownie do tego stawia pod jego adresem wymaganie nierozerwalności — to tym samym otwiera to małżeństwo na zbawcze działanie Boga, na moce płynące z „odkupienia ciała”, które pomagają przezwyciężać skutki grzechu i budować jedność mężczyzny i kobiety według odwiecznego ustanowienia Stwórcy. Zbawcze działanie, jakie płynie z tajemnicy odkupienia, przejmuje w siebie owo pierwotnie uświęcające działanie Boga w samej tajemnicy stworzenia.
3 Słowa z ewangelii Mateusza (19,3-9), a także Marka (10,2-12) mają równocześnie bardzo wyrazistą wymowę etyczną. Są to słowa potwierdzające najpierwotniejszy sakrament na gruncie tajemnicy odkupienia, a równocześnie ustanawiające stosowny do tego etos, który już uprzednio nazwaliśmy w tych rozważaniach „etosem odkupienia”. Etos ewangeliczny i chrześcijański w samym swoim teologicznym rdzeniu jest etosem odkupienia. Skądinąd możemy znaleźć dla tegoż etosu wykładnię rozumną, wykładnię filozoficzną o charakterze personalistycznym — jednakże w swoim teologicznym rdzeniu jest on etosem odkupienia, owszem: etosem odkupienia ciała. Odkupienie staje się zarazem podstawą zrozumienia szczególnej godności ciała ludzkiego, zakorzenionej w osobowej godności mężczyzny i kobiety. Właśnie racja tej godności stoi u podstaw nierozerwalności przymierza małżeńskiego.
4 Chrystus odwołuje się do nierozerwalnego charakteru małżeństwa jako najpierwotniejszego sakramentu, a potwierdzając ten sakrament na gruncie tajemnicy odkupienia, równocześnie wyciąga wnioski natury etycznej: „Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo” (Mk 10,11-12; por. Mt 19,9). Można powiedzieć, że w ten sposób odkupienie jest dane człowiekowi jako łaska nowego przymierza z Bogiem w Chrystusie — i równocześnie jest mu zadane jako etos: jako kształt moralności odpowiadający działaniu Boga w tajemnicy odkupienia. Jeśli małżeństwo jako sakrament jest skutecznym znakiem zbawczego działania Boga „od początku” — to równocześnie w świetle rozważanych tutaj słów Chrystusa sakrament ten stanowi zarazem słowo wzywające człowieka: mężczyznę i kobietę, aby świadomie uczestniczyli w odkupieniu ciała.
5 Ów etyczny wymiar odkupienia ciała zarysowuje się w sposób szczególnie głęboki, gdy rozważamy słowa Chrystusa wypowiedziane w Kazaniu na Górze w nawiązaniu do przykazania „Nie cudzołóż”. „Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż!» A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (lub w dawnym tłumaczeniu: „już ją scudzołożył w sercu swoim”) (Mt 5,27-28). Poświęciliśmy uprzednio tej lapidarnej wypowiedzi Chrystusa z Kazania na Górze obszerny komentarz, kierując się przeświadczeniem, że posiada ona podstawowe znaczenie dla całej teologii ciała, przede wszystkim w wymiarze człowieka „historycznego”. A chociaż słowa te nie mówią bezpośrednio i wprost o małżeństwie jako sakramencie, to jednak niepodobna ich oderwać od całego sakramentalnego podłoża, w którym z uwagi na przymierze małżeńskie osadzone zostało bytowanie człowieka jako mężczyzny i kobiety: zarówno w pierwotnym kontekście tajemnicy stworzenia, jak też z kolei w kontekście tajemnicy odkupienia. Owo sakramentalne podłoże dotyka za każdym razem konkretnych osób, przenika w to, czym (a raczej: kim) jest mężczyzna i kobieta w swej pierwotnej godności obrazu i podobieństwa Bożego z racji stworzenia, a zarazem w tejże samej godności, dziedziczonej pomimo grzechu i stale na nowo „zadawanej” człowiekowi poprzez rzeczywistość odkupienia.
6 Chrystus, który w Kazaniu na Górze daje swoją wykładnię przykazania „Nie cudzołóż” — wykładnię konstytutywną dla nowego etosu — „zadaje” w tychże samych lapidarnych słowach godność każdej kobiety każdemu mężczyźnie; i równocześnie (chociaż z brzmienia słów wynika to tylko w sposób pośredni) „zadaje” też każdej kobiecie godność każdego mężczyzny. „Zadaje” wreszcie każdemu — zarówno mężczyźnie, jak kobiecie — jego własną godność: poniekąd sacrum osoby, i to ze względu na jej kobiecość czy męskość, ze względu na „ciało”. Trudno nie zauważyć, że słowa Chrystusa z Kazania na Górze dotyczą etosu. Równocześnie też trudno nie przyjąć po gruntowniejszej refleksji, że są to słowa wypowiedziane z samej głębi odkupienia ciała. Chociaż zaś nie mówią one wprost o małżeństwie jako sakramencie, nietrudno ustalić, że swoje właściwe i pełne znaczenie osiągają one w relacji do sakramentu: zarówno tego najpierwotniejszego, który związany jest z tajemnicą stworzenia, jak też z tego w którym człowiek „historyczny”, po grzechu i z racji swej dziedzicznej grzeszności, ma odnajdywać godność i świętość małżeńskiej jedności „w ciele” na gruncie tajemnicy odkupienia.
7 Chrystus w Kazaniu na Górze — jak również w rozmowie z faryzeuszami o nierozerwalności małżeństwa — przemawia z głębi tej Bożej tajemnicy. I równocześnie sięga do samej głębi ludzkiej tajemnicy. Dlatego odwołuje się do „serca” — do owego „miejsca wewnętrznego”, w którym przesilają się w człowieku dobro i zło, grzech i sprawiedliwość, pożądliwość i świętość. Mówiąc o pożądaniu (o „pożądliwym spojrzeniu”, por. Mt 5,28). Chrystus uświadamia swym słuchaczom, że każdy nosi w sobie wraz z tajemnicą grzechu wewnętrzny wymiar „człowieka pożądliwości” (trojakiej: pożądliwości ciała, oczu i pychy żywota, por. 1 J 2,16). Właśnie temu „człowiekowi pożądliwości” sakrament odkupienia jest dany w małżeństwie jako łaska i znak przymierza z Bogiem — i zadany jako etos. I równocześnie — w relacji do małżeństwa jako sakramentu — jest zadany jako etos każdemu człowiekowi, mężczyźnie i kobiecie. Jest zadany jego „sercu”, jego sumieniu, jego spojrzeniom i jego postępowaniu. Małżeństwo jest wedle słów Chrystusa (por. Mt 19,4) sakramentem samego „początku”, równocześnie zaś — na gruncie „historycznej” grzeszności człowieka — jest ono sakramentem zrodzonym z tajemnicy „odkupienia ciała”.
(24.11.1982)
Źródło: https://pielgrzym.pelplin.pl/?s=teologia+cia%C5%82a&post_type=post