WIĘŹ: Historia zmiany. Słów kilka o poszukiwaniu wewnętrznej integracji

Każdy z nas przechodzi jakąś drogę. Często jest ona naznaczona trudnymi doświadczeniami, a ich przebieg znacząco wpływa na jakość życia. W tym wpisie chcemy podzielić się z Tobą historiami uczestników Kursu Wewnętrznej Integracji, którzy stali się dla nas inspiracją do zmiany. Zawalczyli o swoją wewnętrzną integrację. 

REKLAMA

MAŁGORZATA

Zanim dołączyłam do programu warsztatów byłam już w procesie zdrowienia. Za mną kilka poważnych rozmów z osobami duchownymi, rekolekcje ignacjańskie, kilkanaście przeczytanych książek o tematyce psychologicznej i/lub duchowej, dwa podejścia do psychoterapii (za drugim razem się powiodła), stała opieka kierownika duchowego. 

To moje dotychczasowe kilkuletnie wysiłki wychodzenia na prostą, bo jest z czego wychodzić i z czym się zmagać na co dzień: dysfunkcyjny dom rodzinny, tragiczna śmierć brata (samobójstwo), problemy zdrowotne siostry, patologiczny kilkuletni związek, który “przejechał po mnie jak czołg” (słowa pani psycholog), bieżąca bardzo trudna sytuacja relacyjna w pracy, bardzo bolesne wykluczenie z grupy przyjaciół (kilkanaście lat bliskich relacji), samotność.

Przypadkiem (czyli za sprawą działania Opatrzności) trafiłam na Kurs Integracji Wewnętrznej. W trakcie tego kursu wydarzyły się dla mnie rzeczy zaskakujące. Okazało się, że opinia innych nie ma już wpływu na moje poczucie własnej wartości (co wyszło przypadkiem i byłam tym zdumiona), że biorę udział w procesie zdrowienia innych, że drobne zmiany tak naprawdę zmieniają bardzo dużo (to są realne, namacalne, trwałe zmiany). 

Zobaczyłam również, że jest sporo osób “wierzących na serio”, osób szukających odpowiedzi i szukających Prawdy, zmagających się w codzienności z różnymi traumami. Widziałam zdrowienie u nich. Dało mi to nadzieję. Ponad to wiele myśli, przekazów, które kiedyś, dawno usłyszałam (np. na psychoterapii) dotarło do mojej głębi (do “szpiku kości”). Pozbyłam się części napięć wewnętrznych, poznałam proste techniki pracy z ciałem, stałam się uważniejsza na “nie”. Upewniłam się i umocniłam na mojej drodze do Prawdy, na drodze do wolności.

Warsztaty polecam tym: którzy są zafascynowani złożonością ludzkiej psychiki (w tym swojej). Tym, którzy szukają nadziei. Tym,  którzy szukają grupy ludzi poszukujących prawdy, akceptacji, życzliwości; którzy mają różne trudności w życiu i pragną to życie poukładać; którzy zmagają się z różnymi napięciami wewnętrznymi (i nie mają pojęcia skąd one są); którzy rozważają psychoterapię (łatwiej sobie odpowiedzą czy jest potrzebna); którzy już nie wierzą, że mogą sami sobie pomóc.

JUSTYNA

Zanim  trafiłam  na warsztaty, czułam  straszny  ból  po  śmierci  mamy, obwiniałam  się nie mogłam  się   pogodzić z jej  śmiercią. Ciągle liczyłam,  że  kiedyś  nawiążemy relacja jak matka z córką. Byłam zmęczona natłokiem obowiązków – w domu w pracy. Dodatkowo zmagam się z chorobą  alkoholową  męża. W jednej chwili padłam… dusiłam  się .

Co  się  zdarzyło po kursie? Zaczęłam myśleć  pozytywnie.  Unikam pochopnych  decyzji, zaczęłam rozeznawać co jest dla mnie dobre.  Nastąpiła we mnie niesamowita przemiana, nauczyłam się  dziękować za wszystko co mam –  za życie, które otrzymałam, za pracę,  dzięki  której spełniam  swoje  wymierne  potrzeby. Właśnie podczas kursu dostrzegłam wspomniane potrzeby,  których  wcześniej  nie dostrzegałam. Wróciłam do prawdziwej  “ja” do osoby radosnej, umiejącej  bawić się  i  rozmawiać z bliskimi. 

Teraz wiem, że jestem ważna i muszę o siebie zadbać. Żyjemy tu  i teraz, przestałam myśleć i zadręczać się przeszłością. Dobrą drogą idę. 

Polecam Kurs Wewnętrznej Integracji każdemu, kto szuka sensu. Osobie zmagającej się z trudnościami życia codziennego.

MARIA

Mam 63 lata. Jestem kobietą spełniającą się w rodzinie, małżeństwie, macierzyństwie, społecznie, zawodowo. Na przestrzeni lat, liczne przebodźcowania na wielu płaszczyznach, objawiły się utratą zdrowia, łącznie z  zagrożeniem życia i wszystkimi tego konsekwencjami. Od 14 lat zmagam się z chorobą nowotworową  a od 2 lat z ponownym jej nasilonym atakiem. Permanentny stres spowodował, że znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji. Jestem po ludzku, totalnie przemęczona, bezsilna i bezradna.

I tu, już kolejny raz, z pomocą przybyła Opatrzność. Postawiła na drodze ludzi – profesjonalistów, którzy prowadzą Kurs Wewnętrznej  Integracji, uwzględniający człowieka jako współzależną całość ciała, psychiki i ducha . 

O tych zajęciach  dowiedziałam się od  mojej koleżanki, która uczestniczyła w kilku takich spotkaniach. Powiedziała,  że  te warsztaty dużo jej pomogły i wiele dobrego uczyniły w jej życiu. Zaciekawiło mnie to. Tak naprawdę nie miałam nic do stracenia w rozjechanym życiu. Z dozą nieśmiałości dołączyłam do programu. Powoli, małymi kroczkami, ale sukcesywnie przyswajam wiedzę  ,,o funkcjonalności i obsłudze organizmu ludzkiego” na trzech, integralnych poziomach: ciała, psychiki, ducha. Ta wiedza jest dobrze przełożona na praktykę dnia codziennego 

W towarzystwie prowadzących i uczestników, uczę się np. obiektywnego postrzegania świata, samej siebie, reakcji emocjonalnych, wykorzystywania doświadczenia i sposobów radzenia sobie na różnych płaszczyznach ict.

Modyfikuję i udoskonalam swój  styl życia:  moje dotychczasowe nawyki  i przyzwyczajenia (np dietetyczne). Doceniam i praktykuję ćwiczenia fizyczno-duchowe. Dużą, pozytywną zmianę obserwuję w relacjach  międzyludzkich (np w rodzinie i w pracy), co bezpośrednio przekłada się na  wewnętrzny spokój i vice versa. Chcę do maximum wykorzystać tę szansę, jako proces ku lepszemu i szczęśliwszemu życiu, bez względu na napotkane przeszkody.

Jezu ufam Tobie! Nadmieniam, że z dobrodziejstw kursu może czerpać każda dorosła osoba, bez względu na profesję. Jestem za ten kurs wdzięczna. 

Kurs Wewnętrznej Integracji odbywa się podczas jednego weekendu w miesiącu.
Wszystkie szczegóły 
TUTAJ.

Centrum Psychologiczno-Pastoralne “Więź”

Źródło: https://centrumwiez.pl/historia-zmiany-slow-kilka-o-poszukiwaniu-wewnetrznej-integracji/
Fot. Na zdjęciach uczestnicy zjazdu, który odbył się w marcu 2023 r.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *