Powracać do korzeni Ewangelii – rozmowa z księdzem arcybiskupem Gianfranco Ravasim, biblistą i przewodniczącym Papieskiej Komisji do spraw Kultury


Z księdzem arcybiskupem Gianfranco Ravasim, biblistą i przewodniczącym Papieskiej Komisji do spraw Kultury o szansach i zagrożeniach wobec wiary, rozmawia ksiądz Wojciech Węckowski.

REKLAMA


– W jaki sposób tłumaczyć dzisiaj Słowo Boże? Co trzeba zrobić, aby w szczególności docierało ono do ludzi młodych?
– To jest pytanie związane z komunikacją wiary za pośrednictwem nowych języków. W ostatnich latach byliśmy świadkami wielkiej rewolucji. Jeden z uczonych amerykańskich John Barlow uważa, że przemiana, która nastąpiła jest porównywalna z odkryciem ognia. Ta opinia jest przesadzona, ale jest w niej zawarta odrobina prawdy. Nasza młodzież, która spędza dzisiaj 6-7 godzin dziennie przed komputerem nie zmienia tylko swojego języka, ale zmienia także swój model antropologiczny. Młodzi stają się innymi osobami względem poprzednich pokoleń. Komunikacja ludzi młodych staje się ciągle coraz bardziej chłodna i coraz mniej bezpośrednia. Mówił mi kiedyś syn znanego amerykańskiego uczonego Marshalla McLuhana. Kiedy dziesięć lat temu kończył wykłady, widział jak młodzież szła rozmawiać ze sobą do kawiarni. Dzisiaj, kiedy kończy lekcje, wszyscy idą do domu, aby powrócić tam do swoich komputerów i rozmawiać poprzez czat. Oznacza to, że komunikacja przechodzi transformację, widać to także chociażby w zakochiwaniu się młodzieży. Konieczne jest zarówno dla Biblii czy także dla komunikacji wiary, branie pod uwagę zmiany sfery lingwistycznej. Należy także pamiętać jednocześnie, że nie jest możliwe, abyśmy całe przesłanie chrześcijańskie, przekazali w nowych zrewolucjonowanych formach językowych. Jednak pierwszy moment spotkania powinien przyjąć te nowe formy językowe, pamiętając, iż Ewangelię można przekazywać w oparciu o symbole, albo przez opowieści. To jest sposób dominujący docierania do młodych, co widzimy, np. w  telewizji.

– Co dzisiaj jest najważniejsze w dbaniu o sztukę sakralną?
– Wspólnota kościelna niewątpliwie musi zastanawiać się nad znaczeniem estetyki, która ma być komunikatorem wiary. Nie chodzi tylko o to, co dotyczy sztuki samej w sobie. Tu chodziłoby o rozwinięcie teologii estetyki, o której pisał Han Urs von Balthasar. Ta teologia może by również podniosła poziom wyczucia estetycznego księży i wiernych.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że np. architekci, którzy konstruują nowe kościoły, często może są niewierzący, ale chcąc zaprojektować nową świątynię, muszą wejść w głębię liturgii. W przeciwnym razie dzieje się tak, jak to się stało z architektem portugalskim, który skonstruował w Porto przepiękny kościół z punktu widzenia architektonicznego. Tym architektem jest Alvaro Siza. Gra świateł , kolorów, przestrzeni była perfekcyjna, tylko że w całym jego projekcie, przyznawał, przeszkadzało mu tabernakulum, ponieważ pozbawiało jego projekt harmonii. W związku z tym sugerował, żeby usunąć z tej świątyni całkowicie tabernakulum. To jest przykład braku interreakcji pomiędzy wspólnotą, która musi być dobrze uformowana i artystą, który ma się zająć służeniem dla tej wspólnoty religijnej. Ważny jest dialog, który zrodzi się z obopólnego przygotowania.

– Jak możemy dzisiaj zdefiniować współczesną sztukę?
– Na to pytanie musiałbym przygotować cały wykład, ponieważ jest ono trudne. Odpowiem jednak podając następujący przykład. Rozmawiałem z jednym ze współczesnych artystów, amerykańskich Billem Violą. Powiedział mi: „Sztuka współczesna ma dwie podstawowe zasady. Po pierwsze sztuka nie szuka dziś już piękna. Po drugie sztuka nie szuka dziś już przesłania. Sztuka współczesna staje się dziś epifanią współczesności, dlatego używa materię prymitywną po to , żeby zaprezentować absurd. Wielcy artyści powracają jednak do tematu życia, śmierci, symboli religijnych. Robią to jednak w sposób skandaliczny. Jako przykład może posłużyć dzieło innego Amerykanina Kippera Bergera, który przedstawił słynną żabę na krzyżu. To jest przykład profanacji, ale wskazuje, że nie można w sztuce się oderwać od podstaw, czyli od chrześcijaństwa.
Rok temu spotkałem hiszpańskiego pisarza Saramago, który pisze ciągle powieści antychrześcijańskie, używając postaci religijnych. Powiedziałem mu, że bez Ewangelii chrześcijaństwa nie miałby Pan żadnych tematów do napisania następnych książek. Odpowiedział mi ten pisarz: – Dziękuje, dobrze, że wy jesteście.


Fot. PAP/EPA

„Pielgrzym” 2009, nr 13 (511), s. 18

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *