Misjonarze są potrzebni światu – ks. Zbigniew Sobolewski

Opuszczają swe domy rodzinne i zgodnie z poleceniem Chrystusa idą na krańce ziemi, aby głosić Ewangelię. Niczego nie pragną dla siebie; chcą jedynie, aby Chrystusa poznali i  ukochali wszyscy ludzie. Misjonarze i misjonarki, za których się modlimy w Tygodniu Misyjnym, są prawdziwymi bohaterami Kościoła. Odważni, ofiarni, cisi i skromni, gotowi nawet na oddanie życia za Chrystusa, są dla nas wzorem życia dla Boga.

REKLAMA

Wśród tych pięknych postaci Kościoła misyjnego jest siostra Aniela Banaś ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej. Na misjach pracowała od 1964 r., najpierw w Zambii, a potem w RPA, gdzie w 1966 r. złożyła śluby wieczyste. W Afryce siostra ofiarnie opiekowała się dziećmi, zwłaszcza sierotami w domach dziecka. Prowadziła przedszkola, a od 2003 r. pomagała siostrom w różnych pracach. Przez 58 lat pracowała na misjach. Obecnie jest już Polsce.

Podobnie jak siostra Aniela także siostra Zygmunta Kaszuba, karmelitanka Dzieciątka Jezus, zapisała piękną, misyjną kartę. Jako młoda misjonarka trafiła do Burundi, gdzie była jedną z pionierek przy zakładaniu placówki misyjnej w Musongati. Tutaj opiekowała się chorymi, organizowała opiekę nad trędowatymi, leczyła zęby. Wraz z bratem Marcelim Ślusarczykiem zbudowała Centrum Zdrowia w Musongati. W 1989 r. z powodu choroby musiała wrócić do kraju. Nie przestała jednak żyć misjami – utrzymywała kontakty z misjonarzami i głosiła prelekcje w różnych parafiach. Zbierała w ten sposób środki finansowe na budowę szkoły podstawowej w Gitega Songa w Burundi. Jej marzenie spełniło się, kiedy powróciła do Afryki, do swoich ukochanych uczniów w 2018 r. Wtedy rozpoczęła imponującą inwestycję, jaką była budowa szkoły. Gmach poświęcił bp Jerzy Mazur. W 2022 r. siostra zajęła się budową ostatniego segmentu szkoły. W październiku tego roku został on oddany dzieciom. Przez lata swej posługi siostra Zygmunta starała się rozbudzać miłość do Matki Bożej i Dzieciątka Jezus. Rozdawała setki medalików dzieciom i dorosłym. Medaliki te noszą oni na piersiach albo wieszają w domach.

Uratował życie dziecku

Bohaterstwem i odwagą wykazał się o. Krzysztof Ziarnowski, werbista, misjonarz w Angoli. Swe serce oddał Afryce w roku 1987. Pracował gorliwie na różnych placówkach. W 1990 r., w czasie trwającej wojny domowej w Angoli, o. Krzysztof jechał z chorą dziewczynką i jej mamą do szpitala. Najechał na minę przeciwczołgową, samochód wyleciał w powietrze. Mama dziecka zginęła na miejscu. Ojciec Krzysztof odniósł liczne obrażenia i stracił dużo krwi. Kiedy zauważył, że dziecko zostało na miejscu wypadku i może się spalić, ostatnimi siłami pobiegł po nie. Przez 20 km niósł dziewczynkę na plecach, dzięki czemu uratował jej życie. Sam, po przybyciu na miejsce, zemdlał z wycieńczenia. Dziecko przeżyło, a on do dziś nosi czarne blizny. Przez całe swoje misyjne życie o. Krzysztof pokazywał niesamowitą determinację i miłość do bliźniego, pracując nieustannie nad odnawianiem i rozbudową świątyń oraz placówek edukacyjnych, w miejscach takich jak Kakulama czy Kakolo. Prace budowlane, które prowadził, nie były jedynie symbolicznym odnawianiem budynków, one przede wszystkim odbudowywały w ludziach nadzieję po straszliwej wojnie domowej.

Fundamentem posługi duszpasterskiej o. Krzysztofa Ziarnowskiego SVD była troska o formację katechistów. Poświęcenie, z jakim organizował kursy dla nich oraz dojeżdżał do wspólnot odciętych przez pola minowe, pokazuje jego ogromną odwagę. Jako organizator życia parafii oraz różnych wspólnot, o. Krzysztof stał się filarem dla lokalnej społeczności. Jest nie tylko kapłanem, liderem, budowniczym, nauczycielem, formatorem, ale przede wszystkim człowiekiem wielkiego serca. Jego prace w Angoli stanowią niezatarty ślad w historii lokalnych społeczności. Inicjatywy, takie jak budowa studni, szkół czy ośrodków zdrowia znacząco przyczyniły się do poprawy warunków życia wielu ludzi. Działania, które podejmował o. Krzysztof, nigdy nie były jedynie projektem charytatywnym, ale realnym dowodem na to, jak głęboko zakorzeniona jest jego wiara i jak bardzo pragnie służyć innym. 

Liczą na nas

Misjonarki i misjonarze oczekują od nas pomocy modlitewnej i materialnej. Liczą na naszą hojność i troskę o misje. Przede wszystkim trzeba się modlić, by nie zabrakło powołań misyjnych. By ludzie młodzi, tak duchowni, jak osoby życia konsekrowanego i świeccy mieli odwagę odpowiedzieć na prośbę Chrystusa i poświęcić siebie misjom. Dziś brakuje misjonarzy. Przez to Kościół w Ameryce Łacińskiej, Azji i Oceanii oraz w Afryce cierpi i nie może się dynamicznie rozwijać. W miejsce misjonarzy wchodzą przedstawiciele różnych sekt. Gorliwością apostolską wyróżniają się również wyznawcy Islamu, którzy chcą zdobyć całą Afrykę.

Niech Tydzień Misyjny niech będzie wołaniem o misjonarzy. Módlmy się za tych, którzy już pracują w krajach misyjnych. Prośmy o światło Ducha Świętego dla nich, o silę, zdrowie i bezpieczeństwo. Niech naszym modlitwom towarzyszy duchowy i finansowy dar: post w intencji misji oraz dar serca, który dotrze do misjonarzy i pozwoli im realizować wielkie dzieła. Możemy pomagać na różne sposoby, także poprzez Dzieło Pomocy „Ad Gentes”, które w imieniu Kościoła w Polsce wspiera misjonarzy. Więcej informacji o Dziele oraz projektach realizowanych na misjach znajdziemy na www.adgentes.misje.pl

ks. Zbigniew Sobolewski

„Pielgrzym” [15 i 22 października 2023 R. XXXIV Nr 21 (884)], str. 17-19.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *