Gniew – miasto pełne historii

Osadzone na wysokiej skarpie w otoczeniu dwóch rzek Wisły i Wierzycy – słynie przede wszystkim z XIII-wiecznego gotyckiego zamku krzyżackiego, dumnie górującego nad okolicą. Jednak to nie jedyny powód, dla którego tak chętnie przybywają do niego archeolodzy. Gniew na każdym kroku kryje bowiem niezliczone ślady bogatej historii. Dowodem na to jest m.in. niedawno odkryta i bardzo dobrze zachowana drewniana droga pochodząca z XIV wieku – ewenement w skali kraju.

REKLAMA


 – To zupełnie wyjątkowe znalezisko – przyznają zgodnie archeolodzy z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, którzy prowadzą szczegółowe badania dotyczące tego unikatowego odkrycia. Dębowa droga, „pamiętająca” czasy średniowiecza, ma około 21 metrów długości, w najszerszym miejscu ponad 3 metry i leży około 80 centymetrów pod poziomem dzisiejszej ulicy, a została odkryta pod koniec czerwca, w czasie trwających w centrum miasta prac rewitalizacyjnych. Droga położona jest na starówce i biegnie od ulicy Wąskiej w kierunku kościoła św. Mikołaja. Naukowcy szacują, że może mieć łącznie około 200 metrów długości. Jednak to nie koniec odkryć. Pod drogą znajdują się ślady tak zwanej osady przedlokacyjnej. Gniew otrzymał prawa miejskie w 1297 roku, a osada ta może pochodzić nawet z XI wieku! Dalsze wykopaliska mogą odsłonić paleniska, jamy zasobowe i fragmenty drewnianych domostw.

Gniewskie ulice kryją w sobie jeszcze wiele nieodkrytych tajemnic. Wszystko dzięki glebie, która doskonale konserwuje. – Takie drogi, jak ta odkryta w Gniewie, były w prawie każdym mieście, ale zwyczajnie się nie zachowały. Nawet dąb w niesprzyjających warunkach niszczeje. Natomiast iły gniewskie, utrzymując stałą wilgotność – doskonale zakonserwowały drewno, dzięki czemu cała organika jest dla nas czytelna – mówi archeolog prof. Małgorzata Grupa z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Dzięki tym znaleziskom możemy opowiedzieć nie tylko o historii Gniewa, ale także o tym, w jaki sposób funkcjonowało miasto i jak przebiegała w nim komunikacja. Pytanie, które teraz najbardziej nurtuje archeologów, jest następujące: jak często ta droga była wymieniana? Gdyby zachowały się rachunki miejskie z tego okresu, odpowiedź byłaby prosta. Pozwoliłaby ona bardziej wgryźć się w tkankę miasta i określić szczegółowiej specyfikę jego funkcjonowania. Niestety takich informacji na razie nie posiadamy – przyznaje prof. Grupa.

Nie bez powodu w Gniewie od 2009 roku prowadzone są badania archeologiczne również przy kościele pw. św. Mikołaja. W ciągu siedmiu lat wykopalisk znaleziono w nim m.in. doskonale zachowane luksusowe szaty wykonane z ponad tysiąca rodzajów jedwabiu, modlitewniki w skórzanych oprawach i inne zabytki sprzed kilkuset lat. Prace prowadzili studenci z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pod przewodnictwem prof. Małgorzaty Grupy.

– To jedno z najbogatszych znalezisk badań archeologicznych dotyczących kościelnych pochówków przeprowadzonych do tej pory w naszym kraju – przyznaje badaczka.

Okazuje się, że gniewski kościół jest jedną z najlepiej przebadanych pod tym kątem świątyń w Polsce. – To był ostatni sezon naszych badań w kościele pw. św. Mikołaja. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że znajdziemy pod nim cmentarz. Większość ludzi może nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, ale w średniowieczu właściwie w każdym kościele chowano zmarłych. Jednak takich znalezisk, jak te, na które natrafiliśmy, się nie spodziewaliśmy. Badania rozpoczęliśmy od krypty w kaplicy południowej. Zaskoczyło nas już samo wyposażenie grobowe, jakie w niej znaleźliśmy przy szczątkach ludzkich. Otóż zmarli byli chowani niezwykle bogato! Takich bogactw, jak w gniewskim kościele, często nie znajduje się nawet w grobach królewskich na Zachodzie – podkreśla prof. Grupa. – Na cmentarzu wokół kościoła byli chowani zdecydowanie ubożsi ludzie. Natomiast kościół był przeznaczony dla osób, które należały do elity społeczeństwa. Świadczy o tym przede wszystkim jedwab, nie wolno było w nim chować umarłych, jeżeli nie należeli do najwyższej grupy społecznej. Jeśli rodzina jednak pochowała zmarłego w jedwabiu, płaciła karę. Ustalały to specjalne przepisy pogrzebowe. W Gniewie tak duża liczba osób, która była pochowana w kościele, nie mogła należeć do najwyższej grupy społecznej, można więc wywnioskować, że w kryptach były chowane również osoby z niższych warstw, ale zamożne. Płaciły one najprawdopodobniej podatek do skarbu miasta za to, że przekroczyły przepisy i regulacje, które mniej więcej w całej Europie były podobne. Z ciekawostek, których nie znaleźliśmy nigdzie w literaturze europejskiej, jest fakt, że w Gniewie znaleziony został szkielet karła, który pochowany był w nawie głównej, prawie przy samym prezbiterium! Musiał więc należeć do elity lub był pupilem tej grupy społecznej, skoro znalazł miejsce pochówku w tak ważnym miejscu. Niestety w Gniewie brak jest źródeł pisanych i historię miasta opowiadamy w dużej mierze właśnie poprzez śmierć – podsumowuje archeolożka.

W niektórych miejscach archeolodzy odkryli aż sześć warstw pochówków, które sięgały 2,5 m pod poziom posadzki. Badacze wstępnie szacują, że w tym miejscu mogło być pochowanych nawet ponad tysiąc osób. W tym roku toruńskich archeologów zaskoczyła jeszcze jedna rzecz. Zazwyczaj w wejściu do kościoła byli chowani ludzie dorośli, natomiast w gniewskiej świątyni odnaleziono dużą liczbę pochówków dziecięcych z XVIII wieku. – Zupełną nowością było dla nas ozdabianie trumien dziecięcych sztucznymi kwiatami wyrabianymi z jedwabiu, papieru i drucików metalowych imitujących złoto. Do wnętrza trumny wkładano z kolei żywe gałązki bukszpanu, co było dość częste, ale tu była jedna innowacja. Bukszpan był malowany na kolor złoty, jednak nie zamaczano go w całości w pigmencie, tylko malowano pędzelkiem każdy listek z osobna, więc ktoś, kto się tym zajmował, musiał poświęcić na to trochę więcej czasu – mówi prof. Grupa.

W czasie wykopalisk archeolodzy znajdowali w wyposażeniu trumien głównie różańce, medaliki, szkaplerze, sztuczne i żywe kwiaty czy wianki grobowe, szczególnie u dzieci, miały one symbolizować niewinność.

– Naszym głównym zadaniem, które wypełniamy poprzez badania, jest snucie opowieści o życiu zmarłych. Archeologia to przecież nauka, która poprzez śmierć opowiada właśnie o życiu – tłumaczy badaczka.

Gniew był miastem handlowym. Port rzeczny na Wiśle generował bogactwo miasta między innymi dlatego, że przyjmowało ono zboże z całego Pomorza. Obsługa handlowa prowadziła do bogacenia się zarówno mieszkańców miasta, jak i okolic. Gniew był także starostwem królewskim i rozkwitał aż do czasów rozbiorów, kiedy to do miasta wkroczyli Prusacy. Gdy zlikwidowali port, miasto powoli obumierało, pozbawione głównego źródła dochodu. – Jednak za nim to nastąpiło, bogaci chowali się na bogato (śmiech) – dodaje prof. Grupa.

Toruńscy archeolodzy wspólnie przyznają, że wykopaliska były najprostszą częścią ich projektu. Przed nimi czas na konserwację i opracowanie danych oraz rozwiązanie kilku nurtujących ich zagadek.

Maja Przeperska


„Pielgrzym” 2016, nr 18 (698), s. 24-25

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *