Być jak Dziarski Dziadek – Maja Przeperska

Jak sprawić, by czas płynął wolniej? Żyć długo, zdrowo i z pomysłem? Czy istnieje sposób na długowieczność? Odpowiedź jest twierdząca. Receptę na to, by być sprawnym i szczęśliwym człowiekiem nawet po dziewięćdziesiątce, ma znany i uwielbiany przez miliony Polaków Antoni Huczyński – Dziarski Dziadek, rocznik 1922. Oto jego dekalog.

REKLAMA

1. Nie chodzi o to, żeby długo żyć. Chodzi o to, żeby mieć żyć dla kogo i po co. Nie zajmuj się więc liczeniem dni i lat. Skup się na tym, by każdej chwili nadać sens.

– Nie jest ważne, żeby żyć długo tylko dla siebie. To jest egoizm. Długo warto żyć wtedy, gdy potrafisz przekazać innym życiowe wartości, takie jak: miłość rodzinna, dobre, serdeczne kontakty międzyludzkie, zachowanie zdrowia niezależnie od lat. Lata zobowiązują, dlatego należy być przykładem zdrowia i radości, czyli sensu naszego trwania.

2. Tylko człowiek, który potrafi się zmęczyć, jest w stanie być szczęśliwy. Jeżeli leżysz, wstań. Jeśli stoisz, idź. Jeśli idziesz, biegnij!

– Tu nie chodzi o sam wysiłek, aby się wyczerpać. Mam tu na myśli zwykłą, codzienną aktywność ruchową, ćwiczenia fizyczne, gimnastykę ciała. To wymaga wysiłku, zmęczenia i zrozumienia, że nasze ciało potrzebuje dotlenienia, pobudzenia, polepszenia obiegu krwi. Wszystko dla naszego dobra, dla naszego organizmu.

3. Dawaj zawsze więcej, niż chcesz dostać. To recepta na udaną rodzinę.

– Uważam, że nie można łamać praw natury, która trzyma się zasady: „jak bierzesz, powinieneś oddać”. Przyroda jest czymś bezcennym i nie należy jej lekceważyć, ale czerpać z niej garściami. I tu mam na myśli postępowanie człowieka w jego życiu. Jego szczęście to właściwe spojrzenie na rzeczywistość. Relacje rodzinne mają ogromny wpływ na życie każdego z nas. Wrogość, obojętność w rodzinie mają ogromnie negatywny wpływ na nasze samopoczucie, psychikę i zdrowie. Może nie każdy ma tego świadomość, ale jest to związane z długim życiem, bo radość i zadowolenie budują połączenia nerwowe, zdrową psychikę. Pozwalają patrzeć na świat z przyjemnością.

4. Prościej zawsze znaczy lepiej. I w diecie, i w miłości.

– Co to znaczy? To, że jeśli nie komplikujesz prostych spraw, twoje życie będzie łatwiejsze i… prostsze. Nie komplikuj niepotrzebnie swojego życia, bo niechcący możesz zabrnąć w gąszcz niekontrolowanych powikłań, co skutecznie odsunie radość z życia na dalszy plan.

5. Jedz, żeby żyć, a nie żyj, żeby jeść.

– Umiar we wszystkim. Tylko woda i powietrze nie mają kalorii. Nie objadaj się. Podczas jedzenia patrz z przyjemnością na danie – obojętnie czy będzie ono wykwintne i luksusowe, czy zupełnie zwykłe i codzienne – ma to duży wpływ na trawienie. Moim ulubionym daniem na śniadanie jest odsolona połówka śledzia, cebula, czosnek, oliwa z oliwek, łyżka kiszonej kapusty, dwie kromki razowego chleba, szklanka herbaty i jedna łyżeczka miodu. Koniecznie należy jeść dużo ryb morskich ze względu na występowanie w nich dobroczynnego kwasu Omega 3 – potrzebnego do produkcji lecytyny, odżywiającej nasze komórki mózgowe, zwane neuronami, a dzisiaj komórkami glejowymi – jodu, witaminy D, lekkostrawnego białka zwierzęcego. I tak Japończycy żyją o dziesięć lat dłużej niż Polacy, ponieważ jedzą w dużych ilościach owoce morza. W Japonii stulatek to nic nadzwyczajnego.

Trzeba również jeść wszystkie jarzyny, owoce, rośliny strączkowe, ziarna zbóż, pestki, orzechy. Należy też wypijać około 2 litrów wody dziennie. Nie pić wódek, win, likierów, czyli napojów alkoholowych. Ja piję czerwone wino, i to w ograniczonych porcjach, tylko na uroczystościach rodzinnych, takich jak urodziny czy święta.

6. Rutyna to zdrowie. Zmieniaj tylko to, co ci szkodzi.

– Myśląc o rutynie, chodzi mi o codzienną aktywność, a nie taką „od czasu do czasu”. Organizm człowieka potrzebuje jej dostawy nieustannie. Nic nie magazynuje, dlatego słowo „rutyna” ma swój głęboki sens.

7. Ćwicz umysł nie mniej intensywnie niż ciało. Będziesz go coraz bardziej potrzebował.

– Walka o utrzymanie na wysokim poziomie sprawności umysłowej to wielka rzecz! Demencja starcza dopadnie każdego, kto nie będzie rozumiał, że koniecznie trzeba pobudzać do działania swoje komórki mózgowe. Można je pobudzać, by pełniły swą funkcję, chociażby poprzez kontakty międzyludzkie, otwartość, uśmiech na twarzy, czytanie książek, prowadzenie z przyjaciółmi dyskusji na najróżniejsze tematy: zdrowia, wartości etycznych, moralności, sensu przeczytanych książek etc. Trzeba także dotleniać mózg, chodząc na spacery. Ponadto nie można zarywać nocy.

Każda zerwana noc to klęska dla komórek mózgowych!

8. Nie zrzucaj odpowiedzialności za swoje zdrowie na lekarzy. Bądź szybszy niż choroba: zahartuj się, zanim cię dopadnie.

– Wokół nas żyją chorobotwórcze bakterie i wirusy, które w sprzyjających warunkach mogą się bardzo szybko rozmnażać w naszym organizmie, jeśli ten organizm nie uzyskał wystarczającej odporności. Czynniki ryzyka, jak papierosy, alkohol, narkotyki, samotność, zarywanie nocy, tak osłabią nasz organizm, że choroby mają pole do popisu. By być zdrowym, trzeba odrzucić czynniki ryzyka i nabyć odporność na wszelkie drobnoustroje i wirusy. Ja to uczyniłem, zanurzając się po szyję, w czasie zimy w żelaznej beczce z lodowatą wodą. Robiłem to przez cztery lata codziennie po około 1,5 minuty. Gdy zaprzestałem tych kąpieli, nacierałem śniegiem ręce, twarz lub chodziłem boso po śniegu. Nabyłem w ten sposób odporności, dzięki której byłem w stanie wygrać z wszelkimi chorobami trapiącymi człowieka. Odporność organizmu to rzecz nabyta, jest  ona silniejsza niż każda bakteria i niejeden wirus. Zanim choroba zdąży się rozwinąć, silne białe ciałka krwi likwidują intruza.

Jednak w procesie uodparniania się nie wolno być lekkomyślnym. Tak zwany skok na głęboką wodę nie jest wskazany. Trzeba z rozumem i całą świadomością, krok za krokiem, hartować swoje ciało. Krioterapia cieszy się w medycynie powodzeniem. Istnieją specjalne komory o bardzo niskiej temperaturze powietrza leczące reumatyzm, zapadanie na choroby układu oddechowego, artretyzm, likwidują oparzenia i bóle pourazowe. Brawo zimna woda, brawo zimna komora!

9. Uśmiechaj się, nawet kiedy boli. Uśmiech jest skuteczniejszy niż tabletki z krzyżykiem.

– Uśmiech otwiera każde drzwi, nawet niezdobytej twierdzy. Uśmiech na twarzy zbliża, sprzyja kontaktom, ułatwia relacje między ludźmi. Człowiek ponury – z marsem na twarzy – odpycha, zamyka serce, nie sprzyja nawiązaniu więzi, staje się samotnym, ponurym człowiekiem, nie dającym żadnego dobra swoim obliczem… Dlatego koniecznie trzeba świecić wewnętrznym blaskiem, to znaczy być otwartym na innych, witać się z uśmiechem i z uśmiechem się żegnać, ponadto – mówić prawdę i tylko prawdę, być wyrozumiałym na odrębne poglądy.  

Świecić blaskiem może tylko dobry człowiek, dlatego moją ulubioną myślą jest powiedzenie: „Niech twoim dążeniem będzie prawda i doskonałość, a rozrywką sztuka”, „Bądź zawsze pulsującym źródłem energii i wibruj zgodnie z energią Wszechświata”.

Trzeba czuć się tak doskonale, jak bogini Nike z Samotraki – grecki symbol zwycięstwa nad samym sobą.

10. Nigdy nie jest za późno na nowy początek. Zawsze jest za późno na poddanie się.

– Co z tego, że masz już osiemdziesiąt lat? Co to za wiek! Jeszcze wszystko przed tobą. Jeszcze możesz „urwać się ze swojej smyczy” i żyć dalej w biegu, w pogoni za swoimi marzeniami i ideałami. Możesz jeszcze wiele zrobić dla siebie i dla innych. W każdym wieku trzeba iść naprzód, tylko naprzód – czy to po ciemku, czy po omacku, podczas dni mroźnych lub upalnych – i nieść dobro, tylko dobro, bo w sercu każdego człowieka jest o wiele więcej rzeczy godnych szacunku, uznania, prawdy i bohaterstwa niż zła, obaw czy zazdrości.

Wraz z upływem lat zrozumiałem, że można być pożytecznym niezależnie od wieku, jeśli tylko ma się tę miłość: do siebie, do swojej rodziny, do społeczeństwa i do swojej Ojczyzny. Nie można się czuć obco, jeśli twój kraj kwitnie, jest piękny, niezależny i demokratyczny. Jeśli widzę posprzątane ulice, przechodzących ludzi – porządnie ubranych, uśmiechniętych, to ogromnie buduje moją psychikę i chęć udzielania pomocy w zależności od mocy. Cóż jeszcze? Opieraj się na konkretach, a nie na odczuciach subiektywnych. Każdy z nas wie, że nie ma nieba bez chmur i że tylko umarli nie kłamią, że w życiu wszystko jest epizodem. Ja żyję już w dziewięćdziesiątym piątym roku swojego istnienia i wiem, że nie posiadam innej siły, jak tylko tę dającą mi radość i szczęście w końcówce mojego życia.

Maja Przeperska

„Pielgrzym” 2017, nr 2 (708), s. 14-17

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *