To prawdziwa kopalnia składników odżywczych, dostarcza imponujących ilości beta-karotenu i dużo błonnika pokarmowego.
Spożywanie marchwi chroni nas przed wieloma chorobami, szczególnie serca, naczyń krwionośnych, oczu, skóry, a także przed nowotworami, zaparciami, zaburzeniami metabolicznymi, wysokim stężeniem cholesterolu. Jej ojczyzną są Chiny, jednak warzywo to kiedyś wyglądało całkowicie inaczej niż obecnie. W starożytności rozpowszechniona była marchew biała, którą ceniono za jej odżywcze właściwości. Dopiero w Holandii w XVII wieku wyhodowano jej pomarańczową odmianę, dziś najpopularniejszą. Obecnie trudno jest nam sobie wyobrazić, że wśród ponad stu odmian marchwi znajdują się także białe, żółte, czerwone albo wyglądające jak podłużne buraki, okazy ciemnofioletowe. Świeża marchew to skarbnica beta-karotenu. Związek ten, będący prekursorem witaminy A, działa jak silny przeciwutleniacz zwalczający wolne rodniki. Im wyrazistszy kolor warzywa, tym więcej w nim karotenu, który nasz organizm przekształca w taką ilość witaminy A, jakiej potrzebuje. Witamina ta spełnia wiele cennych funkcji: utrzymuje właściwą ostrość wzroku, koordynuje wzrost komórek organizmu, odpowiednie nawilżenie błon śluzowych, właściwy stan skóry i włosów. W kuchni polskiej to – na równi z ziemniakiem – najbardziej popularne warzywo. Najczęściej dodawana jest do surówek, sałatek, zup, soków, sosów, zapiekanek, ciast, ciasteczek, deserów, musów, a nawet lodów. Kanada słynie z tortów marchewkowych, Stany Zjednoczone preferują placki marchewkowo-orzechowe, podobne w smaku do wypieków piernikowych, a Szwajcaria lubuje się w przeróżnych deserach z wykorzystaniem marchewki. Ja natomiast na jesienne dni polecam pyszną marchwiowo-imbirową zupę krem.
Zupa marchewkowo-imbirowa:
Składniki:
1 kg marchwi, włoszczyzna, 2 łyżki oliwy, 1 cebula, 2 ząbki zmiażdżonego czosnku, 5 cm świeżego korzenia imbiru – obranego i pokrojonego w paski, 1–2 łyżki miodu, 700 ml bulionu warzywnego, starta skórka z pomarańczy, sok wyciśnięty z 2 pomarańczy (bez pestek i błonek), sok wyciśnięty z cytryny, sól, czarny pieprz, kurkuma, zioła do smaku, świeży szczypiorek – drobno posiekany do dekoracji – i prażone na suchej patelni płatki migdałowe – łyżka do każdej miseczki.
Przygotowanie:
rozgrzać oliwę w dużym rondlu, włożyć pokrojoną drobno cebulę, zmiażdżony czosnek i świeży imbir pokrojony w paski, podgrzewać na średnim ogniu przez 5–8 minut, w razie potrzeby podlać odrobiną wody, dodać miód, pokrojoną w cienkie, długie paski (najlepiej obierakiem) marchew (2–3 sztuki) i całość poddusić przez kolejne 5–8 minut, mieszając od czasu do czasu. Dodać sok z pomarańczy, cytryny i skórkę, poddusić, aż marchew zmięknie, dodać bulion i nadal na wolnym ogniu gotować do całkowitej miękkości marchwi, całość zmiksować (również włoszczyznę z bulionu, wyrzucić tylko por i liście selera czy lubczyku), rozlać do miseczek, ozdobić posiekanym szczypiorkiem i prażonymi na suchej patelni płatkami migdałowymi. Wartość odżywcza jednej porcji to 130 kcal. Dla wydobycia szczególnych aromatów do bulionu można wrzucić naciętą papryczkę habanero, zmiażdżone kawałki trawy cytrynowej, laskę wanilii lub cynamonu, suszoną gwiazdkę anyżu… Według gustu!
Maria Fall-Ławryniuk, dietetyk i terapeuta ruchowy
„Pielgrzym” 2017, nr 23 (729), s. 36