Czy zastanawiacie się, cóż to może być – ta nowa żywność? Kotlety z grochu? Makarony z mchu i porostów? Nie. Zupełnie nie to.
Urzędnicy w Brukseli niedawno przygotowali nam pakiet o nazwie „nowa żywność”. Rozporządzenie z 1 czerwca 2021 roku wprowadza do tegoż katalogu suszone larwy mącznika młynarka. Chrząszcz ten jeszcze niedawno żył sobie w lasach, smakując gnijące liście, trawy i patyki. A potem spodobały mu się nasze młyny i spichlerze. Mąkę pokochał uczuciem szczerym i żarliwym. Następnie panowie w białych fartuchach i okularach na nosie wymyślili, że jego larwy to doskonała pasza dla drobiu i ryb.
Z rozporządzenia wynika, że do 2026 roku za przygotowywanie dla nas suszonych larw odpowiada grupa EAP SAS. Ma ona swoją firmę o nazwie Agronutris. Żeby było jeszcze śmieszniej, jest to firma francuska. Firma z kraju, gdzie urodzili się Marie-Antoine Carême, Auguste Escoffier, Alain Ducasse i Paul Bocuse. Panowie ci przygotowywali zacne jedzenie, bo się na nim znali i byli kucharzami. Dzisiaj chcą nas karmić entomolodzy i biotechnolodzy. Jak myślicie, gdzie znajdziecie informację o tym, że mąka, pasztet, kiełbasa czy jogurt są podrasowane proszkiem z mącznika? Nie, nie tam, gdzie jest nazwa produktu. Tylko w jego składzie, którego nikt nie czyta, bo nie ma ze sobą lupy. I założę się, że to będzie łacińska nazwa tenebrio molitor. Bo mącznik wzbudziłby nasze podejrzenia. W końcu to nie prosię.
W najróżniejszych kulturach czy krajach ludzie od wielu lat jedli owady. Podobno nawet tak światli jak starożytni Grecy i Rzymianie. Na przykład Arystoteles, wielki filozof, miał delektować się cykadami. Dzisiaj insekty znajdują się w diecie osiemdziesięciu krajów. Najczęściej z powodu łatwej dostępności lub braku innej żywności. W Kambodży i teraz smażone pająki trafiają do ust mieszkańców, a zaczęli to robić, bo niejaki Pol Pot zafundował im taki „dobrobyt”, że świat stawonogów stał się łakomym kąskiem. Ale myślę, że większość ludzkości ma wybór, czy sięgnąć po świerszcza, czy po kurę. I niech tak zostanie.
W swoim opracowaniu naukowym o hodowli mącznika młynarka Remigiusz Gałęcki napisał, że każdy z nas zupełnie nieświadomie spożywa około kilograma owadów rocznie. Ich szczątki znajdują się w mrożonych warzywach, puszkach pomidorów, kukurydzy czy w sokach. Jak dla mnie – nie jest to zachęta do zjedzenia insektów. Raczej sygnał, że producenci żywności mają problem ze sterylnością. I powinni to szybko rozwiązać.
Na zdjęciu, które widzicie, jest jedzenie. Tak ono powinno wyglądać i mam nadzieję, że się ze mną zgodzicie. Larwy mącznika zostawmy ptakom, jeżom czy ryjówkom. I brukselskim urzędnikom, jeśli będą mieli ochotę je zjeść.
Sławek Walkowski
„Pielgrzym” [19 i 26 lutego 2023 R. XXXIV Nr 4 (867)], str. 37
Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.
UWAGA!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!