W dniach 1-4 września 2023 r. papież Franciszek przebywał w Ułan Bator, stolicy Mongolii. Była to 43. podróż zagraniczna w czasie trwającego już ponad dziesięć lat pontyfikatu. Przebiegała pod hasłem „Razem mieć nadzieję”.
1 września na stołecznym lotnisku papieża powitała minister spraw zagranicznych Batmunkh Battsetseg. Pierwszy dzień wizyty był przeznaczony na odpoczynek i aklimatyzację. Dopiero nazajutrz odbyła się oficjalna ceremonia powitalna przed Pałacem Prezydenckim z udziałem prezydenta Uchnaagijna Chürelsücha. Odegrano hymny Mongolii i Watykanu. Odbyła się defilada Gwardii Honorowej. Po przedstawieniu delegacji papież i prezydent udali się do Pałacu Państwowego, gdzie oddali honory posągowi Czyngis-chana. Potem odbyła się ich prywatna rozmowa. Papież podarował prezydentowi faksymile listu wielkiego chana Gujuka z 1246 roku do papieża Innocentego IV.
Spotkanie z władzami Mongolii: niech przeminą mroczne chmury wojny
Następnie prezydent i papież udali się do sali Ikh Mongol na spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym. Witając Franciszka „w tym historycznym dniu” prezydent Mongolii podkreślił, że po raz pierwszy papież składa wizytę państwową w kraju, który jest „ziemią wiecznie błękitnego nieba, świętym sercem imperium mongolskiego, miejscem narodzin Czyngis-chana, człowieka tysiąclecia”.
Dziękując mongolskim władzom za przyjęcie papież nawiązał do typowych domów tego kraju – jurt. Zaznaczył, że jurty świadczą o związku tradycji z nowoczesnością i mówią o ciągłości Mongolii. Podkreślił aktywność tego kraju na arenie międzynarodowej oraz jego wkład w działania na rzecz pokoju w świecie. Nawiązując do 860. rocznicy urodzin założyciela imperium mongolskiego, Czyngis-chana, wyraził uznanie dla jego zdolności integrowania różniących się ludów. „Dałby Bóg, żeby na ziemi spustoszonej przez nazbyt wiele konfliktów, odtworzyły się, z poszanowaniem ustawodawstwa międzynarodowego, warunki tego, co kiedyś było pax mongolica, to jest brakiem konfliktów” – stwierdził Franciszek.
„Niech przeminą mroczne chmury wojny, niech zostaną zmiecione przez zdecydowaną wolę powszechnego braterstwa, w którym napięcia są rozwiązywane na podstawie spotkania i dialogu, a wszystkim są gwarantowane prawa podstawowe!” – zaapelował papież, zachęcając do modlitwy i działań na rzecz pokoju.
Ojciec Święty podkreślił znaczenie otwartości na nauczanie religijne oraz poszanowania wolności religii, będących wsparciem w budowaniu zdrowych i dostatnich społeczeństw. Przestrzegł przed „rakiem korupcji” i wskazał na wartość zgody i współpracy między wierzącymi różnych wyznań.
Zwrócił uwagę na wkład niewielkiej wspólnoty Kościoła katolickiego w rozwój tego kraju. „Oby dzięki dalekowzrocznemu ustawodawstwu, uwzględniającemu konkretne potrzeby miejscowi katolicy, wspomagani przez osoby konsekrowane, pochodzące z konieczności, głównie z innych krajów, zawsze mogli bez trudu ofiarować Mongolii swój wkład ludzki i duchowy dla dobra tego narodu” – stwierdził Franciszek. Wyraził nadzieję, że wypracowywana umowa między Stolicą Apostolską stworzy warunki niezbędne do prowadzenia zwyczajnych działań, w które zaangażowany jest Kościół katolicki. Podkreślił, że również mongolscy katolicy są i będą gotowi wnieść swój wkład w budowanie dostatniego i bezpiecznego społeczeństwa, w dialogu i współpracy ze wszystkimi grupami zamieszkującymi ten kraj.
Po spotkaniu z władzami Franciszek udał się na rozmowy z przewodniczącym Wielkiego Churału Państwowego (parlamentu) Gombojavem Zandanshatarem oraz premierem Luvsannamsrainem Oyun-Erdene.
Spotkanie z duchowieństwem: poświęcić życie dla Ewangelii
Po południu odbyło się spotkanie z biskupami, księżmi, misjonarzami, osobami konsekrowanymi i pracownikami duszpasterskimi w katedrze pw. Świętych Piotra i Pawła. Najpierw Franciszek spotkał się w ustawionej na zewnątrz jurcie z panią Tsetsege, kobietą, która dziesięć lat temu przyniosła ze śmietnika małą drewnianą figurkę Matki Bożej, którą później uroczyście wprowadzono do katedry.
W świątyni powitał papieża przewodniczący Konferencji Biskupiej Azji Środkowej bp José Luís Mumbiela Sierra z Kazachstanu. Podkreślił, że choć w Mongolii działają misjonarze z różnych krajów i kontynentów, podobnie jak we wspólnotach Azji Środkowej, to nikt nie jest tu obcy, „gdyż w łonie Kościoła katolickiego nikt nie jest cudzoziemcem”, a Kościół tworzy braterstwo, gdyż „jest braterstwem”.
Z kolei zgromadzeni usłyszeli świadectwa. Przemawiali: s. Salvia Mary Vandanakara, misjonarka miłości, której zgromadzenie obejmuje opiekę dzieci niepełnosprawne fizycznie i umysłowo, pomaga chorym i starcom opuszczonym przez ich rodziny, przyjmuje bezdomnych, wspiera głodnych oraz pomaga rodzinom ubogim i zmarginalizowanym; jeden z dwóch księży urodzonych w Mongolii, ks. Peter Sandżaadżaw, który wyraził przekonanie, że wizyta papieża „wyda bogate plony”; a także pracownica duszpasterska, rodowita Mongołka Rufina Czamingerel.
Zabierając głos Ojciec Święty nawiązał do wypowiedzianych świadectw i zauważył, że motywem, który skłonił obecnych do poświęcenia życia Bogu jest radość Ewangelii, a „poświęcić życie dla Ewangelii” to piękna definicja powołania misyjnego. Przypomniał pokrótce dzieje ewangelizacji Mongolii i osoby, które wniosły w nią swój wkład. Zaznaczył, że powodem poświęcenia życia dla Ewangelii jest doświadczenie miłości Boga w osobie Jezusa. „Życie chrześcijańskie rodzi się z kontemplacji tego oblicza, jest kwestią miłości, codziennego spotkania z Panem w Słowie i w Chlebie Życia, a także w obliczu drugiego, w potrzebujących, w których obecny jest Jezus” – stwierdził Franciszek.
Zwrócił uwagę na znaczenie prowadzonych przez misjonarzy inicjatyw charytatywnych. Zaznaczył, że Kościół Chrystusowy jest „Kościołem ubogim, który opiera się jedynie na prawdziwej wierze, na rozbrajającej mocy Zmartwychwstałego, zdolnej do złagodzenia cierpienia zranionej ludzkości. Dlatego rządy i instytucje świeckie nie mają się czego obawiać ze strony ewangelizacyjnego działania Kościoła, ponieważ nie ma on do zrealizowania żadnego programu politycznego, ale zna jedynie pokorną moc łaski Bożej oraz Słowo miłosierdzia i prawdy, zdolne do promowania dobra wszystkich” – podkreślił Ojciec Święty.
Zachęcił duchownych pracujących w Mongolii do dostrzegania w biskupie żywego obrazu Chrystusa Dobrego Pasterza, który gromadzi i prowadzi swój lud. Zaznaczył, iż fakt, że jest on kardynałem, ma być kolejnym wyrazem bliskości tej go małej wspólnoty sercu Piotra i całego Kościoła. Podkreślił, że jedność w Kościele jest kwestią wiary i miłości oraz wierności Chrystusowi. Zachęcił do pielęgnowania komunii. „Bądźcie zawsze blisko ludzi, troszcząc się o nich osobiście, ucząc się języka, szanując i kochając ich kulturę, nie ulegając pokusie światowych zabezpieczeń, ale trwając mocni w Ewangelii poprzez przykładną prostotę życia duchowego i moralnego” – zaapelował papież do misjonarzy i misjonarek. Zaznaczył, że „Kościół ukazuje się światu jako głos solidarności ze wszystkimi ubogimi i potrzebującymi, nie milczy w obliczu niesprawiedliwości i z łagodnością angażuje się w promowanie godności każdej istoty ludzkiej”.
Przypominając niezwykłe wydarzenie odnalezienia na wysypisku śmieci w Ułan Bator figurki Niepokalanej Ojciec Święty zachęcił obecnych do kontemplowania w macierzyństwie Dziewicy Maryi działania Bożego światła, które każdego dnia z wysoka towarzyszy drodze tamtejszego Kościoła. Przypominając Boże działanie przez Maryję Franciszek powiedział: „Nie lękajcie się małych liczb, sukcesów, które się opóźniają, znaczenia, które się nie pojawia. To nie jest Boża droga. Spójrzmy na Maryję, która w swojej małości jest większa niż niebiosa, ponieważ ukryła w sobie Tego, którego niebo i niebiosa najwyższe nie mogą objąć (por. 1 Krl 8, 27). Powierzmy się Jej, prosząc o odnowioną gorliwość, o żarliwą miłość, która niestrudzenie daje radosne świadectwo Ewangelii. Idźcie naprzód: Bóg was miłuje, wybrał was i wierzy w was. Jestem z wami i z całego serca mówię wam: dziękuję. Dziękuję za wasze świadectwo, dziękuję za wasze życie poświęcone Ewangelii” – powiedział papież na zakończenie swego przemówienia do duchowieństwa.
Ojciec Święty pobłogosławił figurę Matki Bożej, przywitał się z biskupami i misjonarzami, a następnie w jednej z sal katedry z przedstawicielami wiernych. Przed świątynią wykonano grupowe zdjęcie.
Spotkanie międzyreligijne: powołaniem religii jest tworzenie harmonii
Trzeci dzień podróży rozpoczęło spotkanie ekumeniczne i międzyreligijne w Teatrze Hun. Po krótkim koncercie na morin chuurze, tradycyjnym, strunowym instrumencie mongolskim, odczytano jedenaście przesłań przedstawicieli religii: buddyzmu, szamanizmu, islamu, chrześcijan ewangelicznych, prawosławia, adwentystów, mormonów, hinduizmu, judaizmu, szintoizmu i bahaizmu.
W swoim przemówieniu Franciszek podkreślił, iż tradycje religijne stanowią ogromny potencjał dobra w służbie społeczeństwu. „Gdyby ci, którzy rządzą narodami, wybrali drogę spotkania i dialogu z innymi, wnieśliby decydujący wkład w zakończenie konfliktów, które nadal przynoszą cierpienie tak wielu narodom” – stwierdził papież.
Przypominając, iż starożytnej stolicy cesarskiej Karakorum znajdowały się miejsca kultu należące do różnych religii Franciszek zwrócił uwagę na harmonię – szczególną relację, która powstaje między różnymi rzeczywistościami, bez nakładania się i homologii, ale z poszanowaniem różnic i z korzyścią dla życia wspólnego. Zaznaczył, że to właśnie ludzie wierzący są powołani do pracy na rzecz harmonii wszystkich i od zdolności do jej szerzenia zależy społeczna wartość religijności. „Natomiast zamknięcie, jednostronne narzucanie, fundamentalizm i przymus ideologiczny rujnują braterstwo, podsycają napięcia i podważają pokój” – przestrzegł Ojciec Święty.
Podkreślił, że „religie są powołane do zaoferowania światu tej harmonii, której nie może dać sam postęp techniczny, ponieważ zmierzając do ziemskiego, horyzontalnego wymiaru człowieka, grozi mu zapomnienie o niebie, dla którego zostaliśmy stworzeni”.
Papież uwypuklił bogate dziedzictwo Mongolii i Azji, które może dopomóc całej ludzkości w tym, aby nie mylono postępu z regresem, jak pokazują liczne niesprawiedliwości, konflikty, dewastacje środowiska, prześladowania, które niszczą ludzkie życie.
Nawiązując do symboliki jurty Franciszek wskazał na znaczenie gościnności oraz otwartości na boskość. Podkreślił, że powołaniem religii jest tworzenie harmonii w otwartości na wymiar transcendentny. „Nasze zachowanie ma potwierdzać w czynach nauki, które wyznajemy; nie może im zaprzeczać, stając się przyczyną zgorszenia. Nie można zatem mylić wiary z przemocą, sakralności z narzucaniem, życia religijnego z sekciarstwem” – powiedział papież. „Każda instytucja religijna, należycie uznana przez władze cywilne, ma obowiązek, a przede wszystkim prawo do oferowania tego, czym jest i w co wierzy, z szacunkiem dla sumienia innych i mając na celu większe dobro wszystkich” – stwierdził Ojciec Święty.
Franciszek zapewnił od zaangażowaniu Kościoła katolickiego w dialog ekumeniczny, międzyreligijny i kulturowy. Zachęcił, aby wspólne wysiłki na rzecz dialogu i budowania lepszego świata nie poszły na marne a także do pielęgnowania nadziei. „Niech modlitwy, które wznosimy do nieba i braterstwo, którym żyjemy na ziemi, karmią nadzieję; niech będą prostym i wiarygodnym świadectwem naszej religijności, wspólnego kroczenia ze wzrokiem skierowanym ku górze, harmonijnego zamieszkiwania świata, jako pielgrzymi powołani do strzeżenia atmosfery domu dla wszystkich” – powiedział papież.
Msza św. w Arenie Stepowej: tylko miłość zaspokaja nasze pragnienia
Po południu Franciszek odprawił Mszę św. w hali sportowej Arena Stepowa. Po przybyciu na miejsce celebry papież w wózku golfowym objechał Arenę pozdrawiając zgromadzonych. Msza św. sprawowana była pod przewodnictwem Franciszka w języku angielskim, ze śpiewami w języku mongolskim. Pierwsze czytanie ze Starego Testamentu, psalm responsoryjny i fragment Ewangelii wg św. Mateusza zabrzmiały po mongolsku, zaś drugie czytanie z listu św. Pawła – po angielsku.
W wygłoszonej po włosku homilii, nawiązując do stepowego, pustynnego krajobrazu Mongolii, papież przypomniał, że drogą, na której możemy ugasić nasze pragnienie jest droga miłości, którą Jezus przebył aż do końca, aż po krzyż, droga tracenia swego życia, aby je odnaleźć.
Franciszek zachęcił do rozpoznania pragnienia, które jest w nas. Zauważył, że nosimy w sobie pragnienie szczęścia, lecz przede wszystkim jesteśmy spragnieni miłości, ponieważ tylko miłość naprawdę nas zaspokaja. „Wiara chrześcijańska odpowiada na to pragnienie, traktuje je poważnie, nie usuwa go, nie próbuje go ugasić środkami łagodzącymi lub zastępczymi. W tym pragnieniu leży bowiem nasza wielka tajemnica: otwiera nas ono na Boga żywego, na Boga Miłości, który wychodzi nam na spotkanie, aby uczynić nas swoimi dziećmi, braćmi i siostrami między sobą” – stwierdził Ojciec Święty.
Następnie papież przypomniał, że treścią naszej wiary jest miłość, która gasi nasze pragnienie. Nawiązując do sytuacji mongolskich katolików Franciszek zaznaczył, iż na pustyniach życia i w trudzie bycia małą wspólnotą, dzięki Bogu nie brakuje im wody słowa Bożego, zwłaszcza poprzez posługę kaznodziejów i misjonarzy. To słowo zawsze prowadzi nas do istoty wiary, abyśmy pozwolili Bogu, żeby nas miłował. „Jedynie miłość prawdziwie gasi nasze pragnienie” – zapewnił Ojciec Święty.
Przestrzegł przed mentalnością światową, jakoby sukces, władza, rzeczy materialne miały wystarczyć, żeby ugasić pragnienie w naszym życiu. Podkreślił, że Jezus wskazuje nam drogę zaparcia się siebie i wzięcia swego krzyża, aby odnaleźć życie.
Papież wskazał, iż w sercu chrześcijaństwa znajduje się prawda o tym, że jeśli poświęcamy życie dla miłości, kiedy czynimy z niego darmowy dar dla innych, to powraca ono do nas w obfitości, wlewa w nas radość, która nie przemija, pokój serca, wewnętrzną siłę, która nas podtrzymuje. „Tylko miłość zaspokaja pragnienie naszych serc, tylko miłość leczy nasze rany, tylko miłość daje nam prawdziwą radość. I to jest droga, której Jezus nas nauczył i którą dla nas otworzył” – powiedział Franciszek. „Prawdą jest, że kiedy tracimy życie dla Ewangelii, Pan daje nam je w obfitości, pełne miłości i radości, na wieczność” – stwierdził Ojciec Święty.
Po Komunii świętej głos zabrał kard. Giorgio Marengo. Prefekt apostolski Ułan Bator. Przypomniał, że była to pierwsza Eucharystia, sprawowana w Mongolii przez Następcę św. Piotra. Wyznał, że było to tak, jakbyśmy stali z apostołami nad brzegiem jeziora albo jak ów dzień, w którym Zmartwychwstały czekał na nich przy płonącym ognisku. Jako symboliczny podarunek na pamiątkę tego wydarzenia przekazał Ojcu Świętemu słowo „bajarlalaa”, oznaczające „dziękuję”, zapisane starym alfabetem mongolskim przez młodą kobietę, która przeszła formację w katolickich instytucjach oświatowych.
W odpowiedzi papież podarował kielich mszalny. Następnie poprosił do siebie byłego i obecnego biskupa Hongkongu: kard. Johna Tonga Hona, salezjanina i kardynała nominata Stephena Chowa Sau-yana, jezuitę. Trzymając ich za ręce, przekazał pozdrowienia „szlachetnemu narodowi chińskiemu” i życzył tamtejszym katolikom, „by zawsze byli dobrymi chrześcijanami i dobrymi obywatelami”.
W końcowym przemówieniu wyraził też wdzięczność wszystkim organizatorom jego pielgrzymki do Mongolii, władzom i narodowi mongolskiemu za „dar przyjaźni”, który otrzymał w tych dniach, za charakteryzującą Mongołów „autentyczną zdolność doceniania nawet najprostszych aspektów życia, mądrego pielęgnowania relacji i tradycji, kultywowania codziennego życia z troską i uwagą”.
Przypomniał, że Msza św. jest dziękczynieniem. „Celebrowanie jej na tej ziemi przypomniało mi modlitwę jezuity, ojca Pierre’a Teilharda de Chardin, wzniesioną do Boga dokładnie 100 lat temu na pustyni Ordos, niedaleko stąd. Mówi on tak: «Padam Boże mój, przed Twoją obecnością w świecie, który stał się teraz żywym płomieniem. W kształcie wszystkiego, co napotkam, co mi się zdarzy, wszystkiego, czego dokonam dzisiejszego dnia, Ciebie tylko pragnę, na Ciebie tylko czekam». Ojciec Teilhard był zaangażowany w badania geologiczne. Pragnął odprawić Mszę św., ale nie miał przy sobie ani chleba, ani wina. Tutaj więc skomponował swoją «Mszę na świecie», wyrażając swoją ofiarę w następujący sposób: «Przyjmij Panie tę Hostię, którą Twoje stworzenie, poruszone Twym pięknem, u świtu dnia Tobie składa». Podobna modlitwa zrodziła się w nim już wcześniej, gdy był na froncie podczas pierwszej wojny światowej, gdzie pracował jako sanitariusz. Ten kapłan, często niezrozumiany, przeczuwał, że «Eucharystia jest … zawsze sprawowana, w pewnym sensie, na ołtarzu świata» i jest «centrum życia wszechświata, centrum wypełnionym miłością i niewyczerpanym życiem», także w czasach takich jak nasze, pełnych napięć i wojen. Módlmy się zatem dzisiaj słowami Ojca Teilharda: «Słowo roziskrzone, płomienna Mocy, Ty, co kształtujesz wielość tchnąc w nią Twoje życie, połóż na nas, proszę, Twoje dłonie silne, Twoje dłonie przewidujące, Twoje dłonie wszechobecne»” – zachęcił Franciszek.
„Bracia i siostry z Mongolii, dziękuję wam za wasze świadectwo, bayarlalaa! [dziękuję!]. Niech Bóg was błogosławi. Jesteście w moim sercu i w moim sercu pozostaniecie. Proszę, pamiętajcie o mnie w waszych modlitwach i myślach” – zakończył papież, po czym udzielił końcowego błogosławieństwa.
Inauguracja Domu Miłosierdzia: wymiar charytatywny fundamentem tożsamości Kościoła
W ostatnim dniu wizyty w Mongolii, 4 września, papież zainaugurował Dom Miłosierdzia i spotkał się z działaczami organizacji charytatywnych.
Przy wejściu do „Domu Miłosierdzia” papieża powitał dyrektor nowej placówki ks. Andrew Tran Le Phuong SDB. Dwójka dzieci w tradycyjnych strojach mongolskich wręczyła Franciszkowi bukiet kwiatów.
Celem Domu Miłosierdzia jest zbliżanie się do tych, którzy na różne sposoby czują, że znaleźli się na marginesie społeczeństwa, a my stworzyliśmy dom, w którym wszyscy są mile widziani – powiedział ks. Le Phuong. Dziękując Ojcu Świętemu za przybycie i okazane w ten sposób poparcie „dla tego dzieła promującego życie”, kapłan wyraził nadzieję, że będzie to miejsce przyjęcia dla osób szczególnie narażonych, zwłaszcza kobiet i dzieci, sposób, w jaki będą one mogły zjednoczyć się w przyjaznym środowisku i poczuć się docenionymi, bezpiecznymi i żyjącymi w spokoju. Dom działa też jako ośrodek pierwszej potrzeby dla bezdomnych. Twórcy nowej placówki próbują jak najlepiej pomagać osobom osiągnąć to, czego najbardziej potrzebują, zarówno gdy chodzi o odzyskanie tego, co im się należy, jak i o odzyskanie więzi z własnymi rodzinami w trudnych chwilach.
O swojej pracy w klinice Najświętszej Maryi Panny w Ułan Batorze opowiedziała papieżowi pracująca tam od 8 lat s. Veronica Kim ze Zgromadzenia Sióstr św. Pawła z Chartres. Następnie o swoim spotkaniu z Jezusem i Kościołem opowiedziała Ojcu Świętego niepełnosprawna Lucia Otgongerel ze stołecznej parafii Matki Bożej.
Dzieci z katolickich placówek oświatowych zaprezentowały krótki program artystyczny.
Odmówiono modlitwę „Zdrowaś Maryjo”. Papież udzielił zgromadzonym błogosławieństwa. Żegnając się z Domem Miłosierdzia Franciszek pozostawił mu w darze ikonę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Przed odjazdem papież odsłonił tablicę z nazwą budynku i poświecił placówkę.
Nawiązując do usłyszanych świadectw papież podsumował je słowami Pana Jezusa: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść, byłem spragniony, a daliście Mi pić” (Mt 25, 35). „Od samego początku Kościół poważnie traktował tę prawdę, ukazując czynami, że wymiar charytatywny stanowi fundament jego tożsamości” – stwierdził Franciszek. Dodał, że „ten sam duch przenika Kościół w Mongolii: w swojej małości żyje on braterską komunią, modlitwą, bezinteresowną służbą cierpiącej ludzkości i świadectwem swej wiary”.
Odnosząc się do otwieranego Domu Miłosierdzia papież zaznaczył, że jest to konkretny wyraz tej troski o innych, po której rozpoznają się chrześcijanie. Przypomniał, iż wezwanie do miłosierdzia towarzyszy tamtejszemu Kościołowi pod chwili, kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych przybyli tam pierwsi misjonarze. Przypomniał, że sam rząd mongolski poprosił o pomoc misjonarzy katolickich, żeby stawić czoła licznym kryzysom społecznym w kraju, który w tym czasie znajdował się w delikatnej fazie transformacji politycznej, naznaczonej powszechnym ubóstwem. Podziękował wszystkim, którzy poprzez te dzieła okazują swoją miłość w służbie społeczeństwu mongolskiemu. Ojciec Święty podkreślił, że samą nazwę: „Dom Miłosierdzia” można uznać na definicję Kościoła.
Franciszek przy tej okazji docenił wartość wolontariatu a także obalił kilka mitów. Zaznaczył, że aby czynić dobro nie trzeba być bogatym. Podkreślił, iż Kościół nie czyni dzieł miłosierdzia ze względu na prozelityzm, lecz dlatego, że chrześcijanie widzą w potrzebujących Jezusa. Zachęcił, aby dzieła charytatywne były w tym Domu prowadzone we współpracy z osobami innych wyznań i religii, czy światopoglądów. Wskazał na stosowność wspierania takich dzieł przez władze publiczne. Przestrzegł przed kierowaniem się jedynie przesłankami ekonomicznymi, bowiem: „inicjatywy charytatywne nie mogą stać się biznesem, lecz winny zachować świeżość uczynków miłosierdzia, w których potrzebujący znajdują ludzi zdolnych do słuchania i współczucia, wykraczającego poza jakiekolwiek wynagrodzenie” – stwierdził papież.
„Aby naprawdę czynić dobro, niezbędne jest dobre serce, zdeterminowane, by szukać tego, co najlepsze dla drugiego. Angażowanie się wyłącznie za wynagrodzenie nie jest prawdziwą miłością; tylko miłość przezwycięża egoizm i sprawia, że świat postępuje naprzód… Modlę się, aby ten styl bezinteresowności był wartością dodaną Domu Miłosierdzia” – powiedział Ojciec Święty.
Opuszczającego Mongolię papieża pożegnała na stołecznym lotnisku minister spraw zagranicznych Batmunkh Battsetseg.
Po krótkiej ceremonii pożegnania na międzynarodowym lotnisku Czyngis-chana w Ułan Bator samolot Airbus 330 włoskich linii lotniczych ITA z papieżem na pokładzie odleciał do Rzymu.
Podczas trwającego ponad 11 godz. lotu papież tradycyjnie spotka się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Przylot na międzynarodowe lotnisko Rzym-Fiumicino przewidziany jest na godz. 17.20.
Źródło: https://www.ekai.pl/franciszek-zakonczyl-wizyte-apostolska-w-mongolii-jak-przebiegla-43-podroz-zagraniczna/
Fot. ALBERTO PIZZOLI/AFP/East News