Dawno już minął świąteczno-choinkowy czas, a echa nadal przychodzą. Napisał do mnie mieszkający w Niemczech przyjaciel, Ślązak, w życie Kościoła w Niemczech i w sprawy Kościoła w Polsce szczerze zaangażowany. Pisał z troską o tym, jakie dochodziły do niego wieści o Polakach przyjmujących – a czasem nieprzyjmujących – księży chodzących po kolędzie, o wrażeniach przekazywanych przez chodzących po kolędzie kapłanów. W różnym stylu pełnili swoją posługę, z różnym przyjęciem się spotykali – różne rozmowy toczyli.
Trwa Wielki Post – i myślę, że powinienem o tym wszystkim właśnie teraz napisać. Ten czas przyniósł wiele dobrych spotkań, darów łaski. Wszystko jednak, co przy okazji kolędowych wizyt okazało się zgrzytem, nieporozumieniem, porażką – pochodziło stąd, że nie mamy pełnej i głębokiej wizji Kościoła. Wspólnej wizji. Brakuje tego ateistom i wierzącym, brakuje tego parafianom i księżom. Przerażające? (…)
Piotr Wojciechowski
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze dwutygodnika „Pielgrzym” (05/2020).