Pamiętam, że kiedy dowiedziałem się o wyborze Wojtyły na papieża, wybuchła we mnie tak wielka radość, że wypadłem z domu, jak stałem. Pognałem przed siebie, niosła mnie jakąś nieznana energia. Wybiegłem daleko za miasto, pędziłem dalej i dalej… Przebiegłem niemal pół maratonu! Ja, który nim pokonałem kilometr, ledwo łapałem powietrze.
Pomyliły mi się daty? Mamy październik? Nie, tak źle jeszcze ze mną nie jest. Wiem, że mamy wiosnę i że świętujemy czas wielkanocny. Myślę dziś o Maryi – o tej pierwszej, która usłyszała nowinę nieskończenie bardziej radosną niż ta z 1978 roku. Wyobraziłem sobie, że Matka Najświętsza od tamtego poranka zawsze już „biegała”. Rozpierała Ją radość, wypełniała niespożyta energia. „Biegła” nie tylko przez następne pięćdziesiąt dni okresu wielkanocnego. Wciąż „biegła”, „biegła” nawet w ostatnim dniu swego życia i weszła „biegiem” do nieba. (…)
Wincenty Łaszewski
Więcej przeczytasz w 7. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [31 marca i 7 kwietnia 2024 R. XXXV Nr 7 (896)], str. 26-27.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.