Problemy małżeńskie, trudności w życiu osobistym, niepowodzenia w sferze zawodowej, odrzucenie, poczucie izolacji, kłopoty finansowe, wypalenie, zniechęcenie. Te wymienione, jak i wiele innych życiowych przeciwności powodują, że szukamy pomocy. Gdzie i u kogo ją znajdujemy?
Swego czasu dla niektórych ludzi najszybszą metodą na znalezienie odpowiedzi na nurtujące ich pytania była wizyta u wróżki. „Wróżki” zarabiały całkiem spore pieniądze na ludzkiej naiwności, głupocie, a nawet bólu. Człowiek, któremu świat się walił, sądził, że dzięki takiemu spotkaniu uda się poukładać puzzle życiowej układanki. Wpadał w szpony osoby, która próbowała „grzebać” w jego życiu, rozdrapując rany złości, gniewu i rozpaczy. Niejednokrotnie efektem takiej wizyty były kolejne błędy, akty desperacji, próby samobójcze, a wszystko dlatego, że osoba ta nie dostała pomocy, której tak bardzo potrzebowała. Nie odnalazła ukojenia, które było dla niej najważniejsze.
Ręce, które „leczą”
Bardziej oporni, poszukujący jakiegoś rozwiązania i pomocy w trudnościach, jeszcze nie tak dawno siadali przed ekranem telewizora, by dać się poprowadzić tym, którzy w trakcie hipnotycznych seansów próbowali w spektakularny sposób oszołomić swoją publiczność i przy pomocy ruchów rąk „wyleczyć” swoich widzów. Czy im się to udawało? (…)
Ewelina Heine
Więcej przeczytasz w 2. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [21-28 stycznia 2024 R. XXXV Nr 2 (891)], str. 20-22
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.