15 października Kościół obchodzi wspomnienie św. Teresy z Avili. Ta skromna zakonnica była mistyczką i wizjonerką, która w zachwyceniu ujrzała świat nadprzyrodzony; przeżyła mistyczne zaślubiny z Bogiem, a także wizję piekła. Znosiła szykany: „areszt domowy” i procesy przed świętą inkwizycją, ale to właśnie ona i św. Jan od Krzyża odgruzowali nam drogę do nieba zawaloną grzechami.
Świętą Teresę od Jezusa, zwaną Wielką, przyprowadził do mego serca poprzedni redaktor naczelny „Pielgrzyma” Stanisław Tomasz Pestka. Ten filolog polski, z zmiłowania teolog i znawca żywotów świętych, przez wiele lat dojeżdżał ze mną z Trójmiasta do pracy w Pelplinie. W czasie podróży miał dobry zwyczaj dzielenia się wiedzą na temat ulubionej lektury, polityki czy teologii. Ileż to razy w stukocie kół pociągu rozmawialiśmy o geniuszu i mistycznej mocy św. Teresy. „Przyglądaliśmy” się jej wizjom i ekstazie, oznaczającej doskonałe zjednoczenie z Bogiem. Ta ekstaza sugestywnie została uchwycona w rzeźbie Berniniego, kiedy podczas zawieszenia zmysłów światło i miłość Boga wdzierają się w duszę świętej karmelitanki, co daje niebiańską rozkosz, ale i przypomina śmierć. (…)
Marzenna bławat