Piękno i blask szlachetnych kamieni od tysięcy lat działa na ludzi podobnie. Zaciekawia i zachwyca. Ich tajemnicze pochodzenie i gra światła dały powód, aby uznać je za drogocenny ułamek kosmosu, który zagościł na ziemi. Znalazły też swoje stałe miejsce w sztuce. Mogły odegrać ważną rolę w tworzonym przez malarza obrazie, dodając splendoru portretowanym osobom lub stając się symbolicznym znakiem, pogłębiającym przesłanie dzieła.
W obu tych rolach klejnoty wystąpiły w najbardziej znanym średniowiecznym malowidle z polskich zbiorów – Sądzie Ostatecznym Hansa Memlinga
Zdarzają się obrazy, których widok zapiera dech w piersiach. Taką moc ma gdański tryptyk Hansa Memlinga. I nie chodzi jedynie o wielki, eschatologiczny temat – Sąd Ostateczny, ale o pierwsze wrażenie, kiedy się przed tryptykiem staje. Obraz mieni się bowiem intensywnymi, nasyconymi barwami, a użyte farby potęgują wrażenie, że tryptyk jest bardziej dziełem emaliera niż mistrza pędzla. (…)
BEATA SZTYBER