Papież Franciszek, komentując list św. Pawła do Galatów, powiedział: „Nie bójmy się być prawdomównymi, mówić prawdę, odczuwać prawdę, postępować według prawdy. W ten sposób będziemy mogli kochać. Hipokryta nie umie kochać”. Taka postawa powinna nas prowadzić przez przeszkody i pułapki czasu przed wyborami. Sięgajmy też do nauk jego poprzednika, Benedykta XVI, który wierzył w misję Europy w Kościele. Jego wiara w Europę jest dla mnie źródłem wiary w Polskę, mojej wiary w małe ojczyzny – miejsca, w których Polacy potrafią być u siebie.
Oddajemy sobie nawzajem przysługę, gdy mówimy prawdę, nawet gorzką, nawet taką, która stanowi napomnienie, a także taką, która zapowiada kłopoty czy cierpienia. Wdzięczny jestem papieżowi Franciszkowi, że dodaje – mówcie prawdę, napominajcie się nawzajem, ostrzegajcie przed złem, ale róbcie to z miłością. Namyśl się, czy kochasz dość mocno i prawdziwie, a jeśli tak – powiedz. Dwa lata temu, podczas audiencji generalnej w sierpniu 2021, komentując list św. Pawła do Galatów, Franciszek powiedział: „Nie bójmy się być prawdomównymi, mówić prawdę, odczuwać prawdę, postępować według prawdy. W ten sposób będziemy mogli kochać. Hipokryta nie umie kochać. Postępować inaczej niż według prawdy to narażać na niebezpieczeństwo jedność Kościoła, jedność, o którą modlił się sam Pan”. Z tak przekazaną prawdą możemy przetrwać nawet ten polityczny przednówek, jaki nam jest sądzony przez kalendarz wyborczy.
Przez przeszkody i pułapki tego czasu dobrze jest iść z myślą poprzednika Franciszka, Józefa Ratzingera – papieża Benedykta XVI. Ten skromny człowiek, wielki teolog, był papieżem kochającym Europę, czującym oddech Europy, wierzącym w misję Europy w Kościele. Jego wiara w Europę jest dla mnie źródłem wiary w Polskę, mojej wiary w małe ojczyzny – miejsca, w których Polacy potrafią być u siebie.
Nadzieje, jakie wiążemy z tym krajem, który mamy w zasięgu rąk, są bardzo ważne, moim zdaniem ważniejsze od tych, które dotyczą takiego czy innego wyniku wyborów, uchwalenia jakiejś ustawy, powołania komisji. Pięknie mówił o tym Benedykt XVI podczas modlitwy Anioł Pański w listopadzie 2010 roku: „Człowieka poznajemy po jego oczekiwaniu: naszą «wielkość» moralną i duchową można mierzyć tym, czego oczekujemy, w czym pokładamy nadzieję”. Nadzieja jest tu słowem kluczowym. Czeski teolog, Tomasz Halik, dowodzi, że w życiu chrześcijanina nie powinno być miejsca ani na pesymizm, ani na optymizm – ma mu towarzyszyć nadzieja. W książce jego autorstwa pt. „Drzewo ma jeszcze nadzieję” znalazłem ciekawe określenia: „Naiwnością optymizmu było notoryczne bagatelizowanie i banalizowanie zła. Pesymizm, przeciwnie, zafascynowany jest siłą zła, jest tak urzeczony złem, że aż zastygły w bezczynności. Pesymista dostrzega zepsucie świata – ale nie walczy i nie układa się z Bogiem jak Abraham o ocalenie mieszkańców grzesznej Sodomy”.
Nadzieja jest godną człowieka odpowiedzią zarówno na jego codzienny lęk, jak i na świadomość kryzysu. Halik dodaje jednak istotne ostrzeżenie: „Jeśli człowiek całą swoją nadzieję lokuje we własnym działaniu, to obawiam się, że jego sytuacja staje się rzeczywiście beznadziejna”.
Myślę, że wiele jest miejsc, w których ludzie lokują nadzieję we własnym roztropnym działaniu, a zarazem potrafią zakorzeniać się mocno w tej wielkiej nadziei, która jest ich odpowiedzią na prawdy Objawienia i naukę Kościoła.
Piotr Wojciechowski
„Pielgrzym” [19 i 26 lutego 2023 R. XXXIV Nr 4 (867)], str. 4
Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.
UWAGA!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!