Punkty karne – trudno, mandat, to się zapłaci! – mówią i z piskiem opon mkną w siną dal. Wymuszają pierwszeństwo, wciskają się „na trzeciego”, ignorują kierunkowskazy, lubią patrzeć jak piesi przechodząc na drugą stronę desperacko tańczą na „zebrach”. To tylko niektóre grzechy polskich kierowców. Najgorszy z nich, gdy z promilami siadają za kierownicą narażając życie swoje i innych
Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że nie wszyscy są drogowymi piratami. Wielu kierowców jeździ dobrze, „z głową”, nie łamie przepisów ruchu i nie stwarza niebezpiecznych sytuacji.
– Za kółkiem przepracowałem 20 lat – kolokwialnie stwierdza Henryk Nowicki, emerytowany pracownik trójmiejskiej firmy przewozowej. – Nigdy nie miałem nawet stłuczki, choć bywało różnie. Może strzegł mnie różaniec, który wisi za lusterkiem. (…)
MARZENNA BŁAWAT