Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do afer podsłuchowych, ale tym razem to dość poważna i szokująca sytuacja. Po pierwsze zdumiewa język tych podsłuchanych rozmów, bo przecież to dialogi prominentnych przedstawicieli narodu, a zwroty są charakterystyczne dla bełkotu spod budki z piwem.
Po drugie skoro tak łatwo można podsłuchać ludzi posiadających tajemnice państwowe, objętych ochroną służb specjalnych, to przecież każdy z nas może być bez problemu inwigilowany. Po trzecie szokuje bałagan związany z próbą ustalenia reżysera i realizatora tej całej sytuacji, która nie powinna mieć miejsca. (…)
bp WIESŁAW ŚMIGIEL