Ból i śmierć nie będą miały względem nas ostatniego słowa – zapewnił papież Franciszek w czasie Wigilii Paschalnej w bazylice św. Piotra w Watykanie. – Pan zmartwychwstał! Spójrzmy w górę, zdejmijmy z oczu zasłonę goryczy i smutku, otwórzmy się na Bożą nadzieję! – apelował Ojciec Święty. W jego imieniu liturgii przewodniczył dziekan Kolegium Kardynalskiego, kard. Giovanni Battista Re.
Swoją homilię papież rozpoczął od cytatu z Michaiła Bułhakowa: „Rozgwieżdżone noce ukraińskie, drogie sercu. O spokoju i dobroczynna ciszo”. Zwrócił uwagę, że dziś „wojenne noce są przeorane świetlistymi smugami śmierci”.
Mówiąc o kobietach idących o świcie do grobu Jezusa i znajdujących go pustym, Franciszek zwrócił uwagę, że podobnie jak w ich przypadku, naszą „pierwszą reakcją w obliczu nieoczekiwanego znaku jest lęk” i „twarz pochylona ku ziemi”.
Jednak „tej nocy Pan chce nam dać inne oczy, rozpalone nadzieją, że lęk, ból i śmierć nie będą miały względem nas ostatniego słowa”, gdyż „dzięki Passze Jezusa możemy przejść z nicości do życia, a śmierć nie będzie już mogła nas pozbawić naszego istnienia”. Zostało ono bowiem „całkowicie i na zawsze ogarnięte bezgraniczną miłością Boga”. – Pan zmartwychwstał! Spójrzmy w górę, zdejmijmy z oczu zasłonę goryczy i smutku, otwórzmy się na Bożą nadzieję! – wezwał papież.
Kobiety, gdy ujrzały pusty grób, usłyszały: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”. – Za każdym razem, gdy twierdzimy, że zrozumieliśmy wszystko o Bogu, że potrafimy Go zmieścić w naszych schematach, powtórzmy sobie samym: nie ma Go tutaj! Ilekroć szukamy Go tylko w chwilach wzruszenia lub w potrzebie, a potem odkładamy Go na bok i zapominamy o Nim w konkretnych sytuacjach i wyborach dnia codziennego, powtarzajmy: nie ma Go tutaj! A kiedy myślimy o uwięzieniu Go w naszych słowach, formułach i przyzwyczajeniach, ale zapominamy szukać Go w najciemniejszych zakątkach życia, tam, gdzie są ci, którzy płaczą, walczą, cierpią i mają nadzieję, powtarzajmy: nie ma Go tutaj! – prosił Franciszek.
Tłumaczył, że nie możemy sprawować Paschy, „jeśli pozostaniemy więźniami przeszłości; jeśli w życiu nie będziemy mieli odwagi, by pozwolić, żeby przebaczył nam Bóg, by zmienić się, by zerwać z złymi uczynkami, by opowiedzieć się za Jezusem i Jego miłością; jeśli sprowadzimy wiarę do amuletu, czyniąc z Boga piękne wspomnienie minionych czasów, zamiast spotkać Go dzisiaj jako Boga żywego, który chce przemienić nas i świat”. – Chrześcijaństwo, które szuka Pana wśród reliktów przeszłości i zamyka Go w grobowcu przyzwyczajenia, jest chrześcijaństwem bez Paschy. Ale Pan zmartwychwstał! Nie zatrzymujmy się przy grobach, ale idźmy i odkryjmy Go na nowo, Żywego! I nie bójmy się szukać Go także w twarzach naszych braci i sióstr, w historii tych, którzy mają nadzieję i marzenia, w bólu tych, którzy płaczą i cierpią: Bóg jest tam obecny! – przekonywał Ojciec Święty.
Kobiety pobiegły od grobu, aby ogłosić uczniom Jezusa radość Zmartwychwstania. Pascha nie zatrzymuje w „ekstazie osobistej radości”, „nie toleruje postaw zasiedziałych, lecz rodzi uczniów-misjonarzy”, którzy „niosą wszystkim Ewangelię Zmartwychwstałego”. – Jakże piękny jest Kościół, który w ten sposób przemierza drogi świata! Bez lęku, bez taktyki i oportunizmu, tylko z pragnieniem niesienia wszystkim radości Ewangelii – podkreślił Ojciec Święty.
Wskazał, że „nasza nadzieja ma na imię Jezus”, bo „z Nim zło nie ma już mocy, porażka nie może nas powstrzymać przed rozpoczęciem na nowo, śmierć staje się przejściem ku początkowi nowego życia”. – Z Jezusem, Zmartwychwstałym, żadna noc nie jest nieskończona, a nawet w najgęstszych ciemnościach jaśnieje gwiazda poranna – zakończył Franciszek.
Pełny tekst papieskiej homilii publikujemy TUTAJ.
Źródło: https://www.ekai.pl/franciszek-bol-i-smierc-nie-beda-mialy-ostatniego-slowa/