Liturgia słowa z poniedziałku: Jon 1, 1 – 2, 1. 11; Ps Jon 2, 3. 4. 5. 8 (R.: por. 7c); J 13, 34; Łk 10, 25-27.
(Łk 10, 25-27 – z Biblii Tysiąclecia)
Miłość bliźniego
25 A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» 26 Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» 27 On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego.
Rozważanie:
Wiele jest wydarzeń na tym świecie, których nie możemy zrozumieć. Aby je wyjaśnić, ludzie często tworzyli opowiadania. Były też opowiadania zmyślone w celu przekazania jakiejś nauki. Pismo Święte jest pełne takich opowiadań. Nazywają się one przypowieściami. Jezus posługiwał się nimi chętnie.
Dzisiejsza Ewangelia to przypowieść o dobrym Samarytaninie. Zawarta w niej nauka jest następująca. Uczony w Piśmie postawił Jezusowi pytanie: „Kto jest moim bliźnim?” (Łk 10,29).
Wielu rabinów żydowskich wyjaśniło Boże przykazanie miłości jako wezwanie do kochania tylko Żydów. Jezus przeciwstawia się temu przywilejowi, dając przypowieść o dobrym Samarytaninie, w której wyjaśnia, że bliźnim jest każdy, kto potrzebuje pomocy. Ponieważ Żydzi gardzili Samarytaninami, ta przypowieść musiała być bardzo szokująca dla słuchających Jezusa.
Z treści przypowieści wynika, że bliźnim naszym jest nie tylko ten człowiek, który żyje blisko nas, ale każdy potrzebujący. O tym, kto jest naszym bliźnim, nie decyduje miejsce, ale nasze współczucie i konkretne zainteresowanie się osobą. Mamy więc bliźnich na całym świecie. Mówi się, że miłość rozpoczyna się od najbliższych, żyjących z nami w naszym domu, ale – jak powiedział papież Jan Paweł II – dziś cały świat jest naszym domem.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012