Wielki Post drogą powrotu do Ojca – ks. Marek Łangowski

Zapusty czy inaczej ostatki – ostatnie dni karnawału obchodzone od „tłustego czwartku” do „śledzika” – to w kulturze masowej jakby dni pożegnania z jedzeniem do syta. Media w tym czasie prześcigają się w podawaniu przepisów na pączki, a ludzie chwalą się, nie wiedzieć czemu, ile pochłonęli tych tłustych słodkich kul. Ludzie chcą się najeść, bo niedługo Wielki Post, a to kolejna szansa, żeby trochę schudnąć i może lepiej wyglądać. Jednak wszyscy czujemy, że to jakiś absurd.

Wielu wiernych wyznawców „tłustego czwartku” nie rozpocznie Wielkiego Postu. Nie posypią głów popiołem, nie będą uczestniczyli w drodze krzyżowej, nie stracą nawet zbędnych kilogramów. Dlaczego? Bo tak naprawdę to nie Wielki Post ich interesuje. Nie jest on medialny ani atrakcyjny dla kultury masowej, nie jest nawet marketingowo użyteczny. Wielki Post ze swoim ogołoceniem, ofiarą cierpienia i ciszą nie podlega w żaden sposób wykorzystaniu przez tych, którzy przywykli zarabiać przez okrągły rok na symbolach świętowania. Jest przez nich odczytywany jako powód dramatu handlowej i rozrywkowej pustki. I dlatego właśnie jest to czas szansy na nasz powrót do istoty chrześcijaństwa, do tego, co najważniejsze w naszej relacji z Bogiem. Wszystko, co czynimy naprawdę w Wielkim Poście, ma pozostać niezauważalne dla ludzi. To jest autentyczna broń chrześcijaństwa. Nikt nie może nam jej wydrzeć. (…)

ks. Marek Łangowski

Więcej przeczytasz w 3. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [4 i 11 lutego 2024 R. XXXV Nr 3 (892)], str. 20-21.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *