Sport i religia – Adam Hlebowicz

Czy są to zjawiska, które ze sobą rywalizują? Niektórzy badacze widzą w zamyśle nowoczesnych igrzysk olimpijskich barona De Coubertina chęć zastąpienia wiary w Boga wiarą w tężyznę i rywalizację fizyczną.  To niewłaściwe zestawienie.

REKLAMA

W czasach gdy francuski historyk i pedagog rzucił ideę odnowienia rywalizacji sportowej w ramach olimpiad, jedną z pierwszych znaczących osób ówczesnego świata, która go wsparła w tym dziele, był papież Pius X. Kolejni następcy św. Piotra mieli podobne podejście do sportu. Wzmocnił to stanowisko pontyfikat Jana Pawła II, nie tylko wiernego kibica piłkarskiej Cracovii, co nade wszystko czynnego sportowca niemal przez całe życie.
Nie znaczy to, że współczesny sport nie ma pewnych cech religijnych. Jedną z nich jest odświętność wydarzeń sportowych. Dla każdego wiernego kibica swojej drużyny jej kolejny występ to prawdziwe święto. A przecież nie dzieje się to codziennie. Jeszcze większym wydarzeniem są kolejne igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata w danej dyscyplinie sportu, odbywające się co cztery lata. Wszystko jednak trzeba mierzyć we właściwych proporcjach. Niegdyś piłkarze i kibice szli najpierw na niedzielną mszę św., a dopiero potem przystępowali do rywalizacji na boisku czy trybunach. Dla zawodowych sportowców wierzących w Boga ich wiara jest fundamentem wszystkiego. Mówili o tym wielokrotnie bokser Tomasz Adamek, piłkarz Tomasz Citko czy skoczek narciarski Adam Małysz. W Brazylii religia i sport są blisko siebie. Słynny piłkarz Kaka nosił pod meczową koszulką drugą z napisem  „Należę do Jezusa”. (…)

Adam Hlebowicz

Więcej przeczytasz w 17. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [18 i 25 sierpnia 2024 R. XXXV Nr 17 (906)], str. 5.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *