Młody mężczyzna stoi na przystanku i w wielkim skupieniu przesuwa paciorki. Obok niego stoi kobieta z elektronicznym papierosem w jednej dłoni i smartfonem w drugiej – prowadzi wesołą, niepozbawioną wulgaryzmów rozmowę telefoniczną. Wielu oczekujących na autobus pasażerów nerwowo skroluje ekrany swoich telefonów. Mężczyzna bacznie przygląda się stojącym obok ludziom, nie przestając skrolować paciorków.
Jedna „Zdrowaśka” za piękną dziewczynę, której język pozostawia wiele do życzenia, druga za chłopaka, który od kilkunastu minut nie oderwał wzroku od iPhone’a, trzecia za kobietę krzyczącą przez telefon do kogoś, kto z pewnością nadepnął jej na odcisk. Podjeżdża autobus… Wszyscy pospiesznie wchodzą do środka i zajmują miejsca. Mężczyzna siada i dalej skroluje różaniec.
Czy taka modlitwa ma sens? Czy nie lepiej byłoby zamknąć się w domu i bez publiczności oddać w ciszy serca cześć Najwyższemu i Jego Matce? Czy Oni potrzebują publiki? Powyższy opis jest jednym z tych, które w ostatnim czasie budzą wiele kontrowersji i powodują lawinowy wylew hejtu na osoby publicznie odmawiające różaniec. I choć z reguły osoby te nie afiszują się i nie obnoszą ze swoją modlitwą, to atak ze strony postronnych jest niezwykle zaciekły. Co zatem zrobić? (…)
Ewelina Heine
Więcej przeczytasz w 21. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [15 i 22 października 2023 R. XXXIV Nr 21 (884)], str. 20-21.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.