Wizja szkoły, w której uczeń nie kontaktuje się fizycznie ani z innymi uczniami, ani z nauczycielem do niedawna pojawiała się jedynie w kontekście prognoz dotyczących odległej przyszłości. Życie napisało jednak swój scenariusz. Jak odnaleźliśmy się w rzeczywistości zdalnego nauczania? Jak je oceniamy dziś, u progu nowego roku szkolnego?
Po wykryciu w Polsce pierwszych zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, 16 marca 2020 roku szkoły zostały zamknięte. Rok szkolny 2019/2020 został dokończony w formule zdalnej. Jesienią 2020 roku uczniowie wrócili do nauki stacjonarnej, jednak już w październiku – w związku ze wzrostem liczby zakażeń – na naukę zdalną przeszły szkoły średnie i uczniowie klas 4–8 szkół podstawowych. W listopadzie na naukę zdalną przeszły dzieci z klas 1–3. W styczniu dzieci z klas 1–3 wróciły do nauki stacjonarnej, ale wkrótce – wraz z przybieraniem na sile trzeciej fali epidemii w Polsce – w kolejnych województwach zaczęto wprowadzać najpierw naukę hybrydową, a następnie znów naukę zdalną.
Do nauczania stacjonarnego szkoły wróciły w maju. W takiej formule dokończono rok szkolny 2020/2021. Zgodnie z zapowiedzią ministra edukacji we wrześniu 2021 roku uczniowie powrócili do szkół i podjęli naukę w trybie stacjonarnym. Wiemy jednak, że będzie czwarta fala epidemii i że być może trzeba będzie ponownie przejść na tryb nauczania hybrydowego lub zdalnego. Okazuje się, że Polacy tego nie chcą.
Beata Demska
Więcej przeczytasz w 19. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [19 i 26 września 2021 R. XXXII Nr 19 (830)]
TUTAJ można zakupić najnowszy (19/2021) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-192021/287