Dauphinois dla księcia i dla chłopa – Sławek Walkowski

Ziemniaki, mleko, czosnek, masło – to prości ludzie mieli pod ręką. I z tego zrobili ziemniaczane cudo.

REKLAMA


Czy można zjeść tę samą potrawę trzy razy z rzędu przez dwa dni? Nie widzę najmniejszego problemu, można. Ktoś popuka się w czoło, ktoś się zaśmieje, a jeszcze ktoś inny powie, że jestem nudny. Nie, to nie tak. Gratin dauphinois jest zwyczajnie tak pyszne, że zawsze robię kilka porcji w głębokim naczyniu do tarty. Nauczyłem robić tę zapiekankę moją mamę, zatem nic dziwnego, że na niedzielny obiad przy maminym stole jadłem dauphinois z wieprzową polędwicą, a na kolacji z przyjaciółmi wspólnie opychaliśmy się nią w towarzystwie confit z kaczki z sosem z zielonego pieprzu. Następnego dnia raczyłem się potrawą udekorowaną gorącym, rozpuszczonym serem Bleu d’Auvergne. A w lodówce czekają na mnie jeszcze trzy porcje. (…)

Sławek Walkowski


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze dwutygodnika „Pielgrzym” (24/2019).

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *