Dziś nie potrafimy wyobrazić sobie bez nich mszy św. Brak akompaniamentu tego instrumentu czyni śpiew uboższym, mniej wzniosłym. Nic dziwnego, że organy stanowią dla nas integralną część Liturgii Kościoła. W kościele pw. św. Kazimierza w Kartuzach trwają intensywne prace przy rozbudowie starych organów, by nowy instrument zabrzmiał przepięknie na chwałę Boga.
Organy, największy z istniejących instrumentów muzycznych, zasłużyły sobie na nazwę „króla instrumentów” dzięki swoim potężnym rozmiarom, rozmaitości kształtów i ornamentyki, skomplikowanej budowie oraz niezwykłym możliwościom brzmieniowym. Tak ponoć nazwał je Guillaume de Machaut, XIV-wieczny muzyk i poeta. Tak też wyrażał się o nich Mozart: „W moich oczach i dla moich uszu organy są królem instrumentów”. Gwoli ciekawostki najpotężniejsze organy na świecie znajdują się w Atlantic City Convention Hall w USA. Liczba głosów w tym instrumencie wynosi 336, liczba piszczałek zaś 33 114. Do Księgi rekordów Guinnessa wpisano je nie tylko jako największe organy świata, lecz także jako największy i najgłośniejszy instrument. W Polsce pozycję lidera (pod względem liczby głosów) zajmują organy w archikatedrze św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu (150 głosów). Za nimi plasuje się instrument z bazyliki archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie (101 głosów). Miejsce trzecie należy do organów w bazylice archikatedralnej w Gdańsku Oliwie (96 głosów).
Szacowne miejsce tego instrumentu jest w każdym kościele czy kaplicy. Już papież Pius XII w encyklice Musicae sacrae disciplina pisał, że „pierwszeństwo przed wszelkimi innymi instrumentami w świętych obrzędach mają organy, tony ich bowiem wybornie harmonizują ze świętymi pieniami i obrzędami, dodając im prawdziwej wspaniałości i przepychu; wzniosłością zaś swoją i słodyczą wzruszają serca wiernych, napełniając je jakoby niebiańską radością i mocno pociągają ku Bogu i rzeczom wyższym”. (…)