Możesz zapomnieć głowy, ale nie zapominaj o sosie

Sos berneński ze stekiem wyzwala we mnie nadludzkie moce, a sos maślano-limonkowy teleportuje mnie na Zanzibar.

REKLAMA

Dosłownie kilka dni temu pojechałem na rynek. Chciałem kupić coś na obiad, a nie miałem żadnego pomysłu. Jasne, o tej porze roku stragany uginają się od młodych warzyw i świeżutkich truskawek. Są jeszcze szparagi, botwina, szpinak i szczaw. Pojawiły się bób i groszek. Dlatego nie powinienem marudzić. Być może od przybytku głowa jednak czasem boli, a może po prostu na chwilę głupieje. Kompletnie nie wiedziałem, co ugotować.

W końcu doszedłem do straganu, w którym zawsze kupuję mięso. Panie są miłe, znają mnie od lat, wiedzą, co lubię. Od razu zaproponowały mi polędwicę cielęcą. Drrrrrryń! Alarm w głowie, pełna gotowość! (…)

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *