Relacje zwykłych Polaków ze zwykłymi Ukraińcami od dawna nie były tak dobre jak dzisiaj. To całkiem nowy rozdział w dziejach obu narodów.
Stosunkowo niedawno niemałą sensację wywołała grupa dwudziestu ośmiu ukraińskich spadochroniarzy, która pewnego listopadowego poranka wylądowała nad urokliwym jeziorem Osiek w diecezji pelplińskiej. Większość tych chłopaków nie skończyła jeszcze trzydziestego roku życia, a już miała za sobą po kilkadziesiąt skoków. Niektórzy w operacji antyterrorystycznej w Donbasie najechali wprost na miny przeciwpancerne. Wszyscy ciężko ranni, znaleźli u nas schronienie w Ośrodku „Dobry Brat”. To jeden z wielu bardzo licznych ostatnio przykładów polskiej solidarności z naszymi, niezwykle ciężko doświadczonymi, pobratymcami ze wschodu. Kiedy pojechałem do nich z kamerą, nie zdążyli jeszcze do końca odtajać, wydawali się bardzo powoli zrzucać z siebie coś w rodzaju lodowej skorupki. (…)