Łowicz – między sacrum a profanum

Czy wiecie, że Łowicz, niewielkie dziś, spokojne przez większą część roku miasto powiatowe było niegdyś stolicą Polski? Miało do tego prawo w czasie interregnum, kiedy umarł król, a nie wybrano jeszcze następnego. Bowiem tak jak i dzisiaj pierwszym dostojnikiem po prezydencie jest marszałek sejmu, w dawnych czasach był nim prymas. A jego siedziba znajdowała się nie tylko w Gnieźnie, ale też w Łowiczu.

REKLAMA

Najpierw był to położony nad Bzurą gród piastowski, ponoć jeden z najwcześniejszych w tej części Polski, wzmiankowany po raz pierwszy w 1138 r. w bulli papieża Innocentego II, przyznającej dobra łowickie arcybiskupom gnieźnieńskim, z którymi związane są do tej pory.

Skoro biskupi gnieźnieńscy władali w Łowiczu gospodarczo, musieli zadbać i o substancję duchową miasta. Pierwszego kościoła parafialnego, ponoć z XII wieku, zobaczyć nie mogłam, bo był drewniany i w miarę wzrastania potęgi arcybiskupstwa trzeba go było w XV wieku zastąpić murowanym, z cegły i żelaza. Był wówczas gotycki, ale moda się zmieniła także w architekturze, więc dwa wieki później kościół parafialny, już wówczas kolegiatę, trzeba było powiększyć i przebudować już w guście baroku, choć jeszcze nieco renesansu. Powierzono to zadanie braciom Tomaszowi i Andrzejowi Ponciono, jako że wówczas wznoszeniem świątyń i pałaców zajmowali się w Polsce Włosi. I chwała im za to, bo przywozili do nas bardziej rozwiniętą kulturę. (…)

 

 

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *