W polityce robi się gorąco. Czas wyborów coraz bliższy, a trzeba przecież zdążyć rozwinąć propagandę wyborczą, czyli solidnie „nawtykać” swoim ideowym przeciwnikom. A przeciwnicy, aż podziw bierze, ileż są w stanie wymyślić inwektyw. Teraz śledzimy walkę o walkę z dopalaczami. Sprawa jest tak oczywista i moralnie czysta, że nie powinna budzić żadnych oporów. I rzeczywiście, nie budzi, ale zanim pojawi się meldunek o poparciu danej tezy czy sformułowania, ile trzeba się nasłuchać krytyki, często okrutnie cierpkiej, nie wiadomo skąd wydumanej. Taki to już los być politykiem. (…)
ELIASZ