Liturgia słowa: Prz 31, 10-13. 19-20. 30-31; Ps 128 (127), 1b-2. 3. 4-5 (R.: 1b); 1 Tes 5, 1-6; J 15, 4a. 5b; Mt 25, 14-30 lub Mt 25, 14-15. 19-21.
(Mt 25, 14-30 – z Biblii Tysiąclecia)
Przypowieść o talentach
14 Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. 15 Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz 16 ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. 17 Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. 18 Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. 19 Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. 20 Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: “Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. 21 Rzekł mu pan: “Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” 22 Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: “Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. 23 Rzekł mu pan: “Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” 24 Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: “Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. 25 Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” 26 Odrzekł mu pan jego: “Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. 27 Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. 28 Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Rozważanie:
Liturgia tej trzydziestej trzeciej niedzieli zwykłej wprost zmusza do postawienia sobie następującego pytania: jakim talentem lub nawet, jakimi talentami obdarzył mnie Bóg i w jaki sposób je wykorzystuję? Na to pytanie odpowiedź jest dana w każdym czytaniu w sposób obrazowy. W pierwszej lekcji da się to zauważyć w osobie niewiasty, która w swojej codziennej działalności wykorzystuje zdolności, którymi Bóg ją obdarzył. W drugiej, w pouczeniu św. Pawła, który kieruje wezwanie do wiernych, aby nie zaniedbywali daru wiary, który otrzymali od Boga. W Ewangelii natomiast sam Jezus, opowiadając przypowieść, poucza, że dary, które każdy otrzymuje od Boga, nie mogą być gromadzone jako własność prywatna, gdyż zostały dane po to, by je dobrze zainwestować. Wiele jest darów, którymi Bóg nas obdarza. Jedne są dane w równym wymiarze wszystkim żyjącym na ziemi, jak np.: życie, wiara, zdrowie itd. Inne są wyszczególnione każdemu w sposób osobisty, np.: dary intelektualne, duchowe, społeczne czy zdolności praktyczne. Bóg wzbogaca tymi darami każdego człowieka, rozdziela je jednak w różnym stopniu, jak o tym mówi Jezus w Ewangelii. Człowiek otrzymujący dary, jako stworzenie Boże, jest dobry. Bogu jednak to nie wystarcza. Bóg oczekuje od człowieka, aby w dobroci nie był zamknięty, lecz czynił też dobrze dla innych. Gdy powrócimy do Boga i staniemy przed Jego obliczem, nie będzie nas pytał, czy jesteśmy (lub czy byliśmy) dobrzy. O tym dobrze wie, bo nas stworzył jako najdoskonalsze stworzenie. Zapyta jednak, co dobrego uczyniliśmy w czasie tej ziemskiej wędrówki. Jak zainwestowaliśmy dar życia? Ku czemu służyło nam to życie ziemskie? Aby wzbogacić się w dobra doczesne, czy raczej okazać Bogu wdzięczność za to, że nas stworzył, że pozwolił nam cieszyć się otaczającym nas pięknem, że pozwolił też korzystać z tylu dobrych rzeczy. Czemu służył dar wiary? Czy był to dar umożliwiający danie wiarygodnego świadectwa istnieniu Boga i wiarygodnego poświadczenia dobroci i miłości, którą Bóg otacza każde swe stworzenie? A dar zdrowia? Czy był okazją do ciągłej wdzięczności za to, że mogę uczestniczyć w życiu Bożym, być współpracownikiem Jezusa w wypełnianiu zbawczego planu Bożego tu na ziemi dla całej ludzkości?
Liturgia dzisiejszej niedzieli skłania też do zbadania wszystkich darów Bożych odnoszących się do zakresu intelektualnego, duchowego, społecznego czy też fizycznej kondycji każdego z nas. Nie zapominajmy nigdy o tym, że Bóg chce nie tylko, byśmy byli dobrzy, lecz chce przede wszystkim, byśmy czynili dobro innym, tak jak On czyni to nam. Bóg dzieli się z nami swą miłością, dobrocią itd. My zaś musimy naśladować Go w naszym życiu doczesnym.
Jak już nadmieniłem, na początku, w dzisiejszych czytaniach są nam dane wzory dobrego postępowania. W pierwszym czytaniu wymienione są dobre czyny dzielnej niewiasty. Są to czyny kierowane miłością do męża, do rodziny, do wszystkich, którzy podlegają jej opiece. Można powiedzieć, że w imię Boże troszczy się o wszystkich, których życie jest zależne od jej dobroci. Jej działalność rozciąga się jednak dalej, nawet na tych, którzy nie są jej podopiecznymi, ale znajdują się w potrzebie. Dla nich znajduje też czas i dary, którymi może ich wesprzeć. Oto wzór do naśladowania – wzór dla każdego z nas. Ale co jest istotną przyczyną takiego postępowania? Odpowiedź jest prosta: szczera bojaźń Boża.
Pouczenie skierowane przez św. Pawła do Tesaloniczan w drugim czytaniu jest aktualne też dla nas dziś. W nim bowiem św. Paweł przypomina, kim jesteśmy. W chwili przyjęcia Chrztu świętego staliśmy się synami światłości i synami dnia” (1Tes 5,5). Dla wszystkich jesteśmy więc widoczni. Patrzą na nas i biorą z nas wzór dla swego postępowania. Nie możemy więc popadać w lenistwo. Trzeba być czynnym! Trzeba dokonywać dzieł, do których zobowiązuje nas dar życia, dar wiary i wszystkie inne dary Boże. W jaki sposób to robić? Na to pytanie daje odpowiedź sam Jezus w odczytanej przed chwilą Ewangelii. Możemy ująć to krótko następującymi słowami: Inwestując każdy dar tak, aby go przynajmniej pomnożyć. Czas ku temu każdy otrzymał od Boga wraz z udzielonym mu darem. Za pomnożenie daru Bóg udzieli też pomnożonej nagrody. Tak bowiem, jak Bóg jest szczodrobliwy w rozdawaniu swych darów, tak też jest szczodrobliwy w wynagradzaniu za dobre ich zainwestowanie.
Darów Bożych nie można gromadzić tylko dla siebie. Nie można też zabezpieczać ich z obawy popełnienia błędu. Bóg zna nasze ludzkie słabości, ale zna też nasze możliwości. Czynienia dobra nie można spychać na tych, którzy otrzymali więcej niż my. Bóg nie wymaga od nas rzeczy niemożliwych ani nadzwyczajnych. Oczekuje jednak zawsze naszego czynnego zaangażowania się w używanie daru, którego udzielił. Bierne zadowalanie się darem może drogo kosztować. Ono bowiem sprawia, że w oczach Bożych stajemy się bezużyteczni. Jako tacy zasługujemy tylko na odrzucenie. Ostre są słowa wypowiedziane w przypowieści do męża tak postępującego: „A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności” (Mt 25,30). Prośmy Jezusa o łaskę dobrego zrozumienia Jego pouczeń i czynienia wszystkiego tak, by jak najlepiej wykorzystać wszystkie udzielone dary dla dobra naszego i naszych bliźnich.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2013