Czytania: Wj 3,13-20; Ps 105 (104), 1 i 5. 8-9. 24-25. 26-27 (R.: por. 8a); Mt 11,28; Mt 11,28-30
Dziś w Ewangelii jest przytoczone jedno z najmilszych zaproszeń, jakie Jezus kiedykolwiek skierował do nas. Jest to zaproszenie ofiarujące pomoc i wsparcie tym wszystkim, którzy są otwarci na jego naukę i przyjmują ją. Wyrażenie „jarzmo” (Mt 11,29) pojawia się tu nie po raz pierwszy w wypowiedziach Jezusa. Słowo to było używane jako symbol poddaństwa, tak wobec władzy, jak i wobec Boga. Pobożni Żydzi byli zachęcani, aby wziąć na siebie z radością „jarzmo Prawa”. Wymagania jednak Prawa, skomplikowane i pomnożone przez przepisy i tradycję, stały się ciężarem nie do zniesienia. Chociaż wymagania stawiane przez Jezusa wydają się większe od wymagań Prawa, a nawet od wymagań pochodzących z tradycji, jednak Jezus zaprasza, aby wziąć je na siebie, ponieważ Jego jarzmo jest lekkie (zob. Mt 11,29). Ono nie przygniata tych, którzy je dźwigają.
Jezus sam dźwiga jarzmo posłuszeństwa wobec Ojca. Jeżeli nauczymy się od Jezusa posłuszeństwa i uległości wobec Ojca, wtedy miłość, która będzie w naszym sercu, udzieli nam spokoju i radości. Ucznia Jezusa poznaje się po tym, że wiara, którą żyje, nie ciemięży go jako niechciane brzemię, ale napełnia radością z powodu uczestniczenia w miłości Bożej. Niech taka postawa będzie naszym ideałem.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2013