Czytania: Rdz 23,1-4. 19; 24,1-8. 10. 48. 59. 62-67; Ps 106 (105), 1b-2. 3-4a. 4b-5 (R.: por. 1b); Mt 11,18; Mt 9,9-13
Świadomość kim byłem i kim jestem z łaski Bożej uszlachetnia duszę i zdobywa szacunek tak u Boga jak i u ludzi. Wzorem takiego myślenia jest Apostoł i Ewangelista – św. Mateusz. On nigdy nie zapomniał, kim był, zanim Jezus powołał go do grona swych uczniów. Dziś w Ewangelii słyszeliśmy jego własne opowiadanie o własnym powołaniu. Pójście za Jezusem, to zaangażowane przywiązanie się do Jezusa, to życie wypełnione słuchaniem i służbą.
Mateusz jest wśród tych grzeszników i celników, którzy dzielą posiłek z Jezusem (zob. Mt 9,11). U Żydów wspólne spożywanie posiłku oznaczało zażyłą więź i przyjaźń. Mateusz jest też jednym z tych „chorych” ludzi, których Jezus przyszedł powołać. Powołanie do grona uczniów Jezusa to doznanie szczególnego miłosierdzia, to zaproszenie do życia złączonego z Jezusem, to przyjaźń wyrażona w słuchaniu i służeniu.
Jezus jest zwiastunem miłosierdzia Bożego. Nie przynosi rytuału, który stawia bariery między ludźmi. Nie przyszedł, aby wołać tych, którzy są z siebie zadowoleni i przekonani o swej dobroci. Woła tych, którzy są świadomi swych grzechów i głęboko przeświadczeni o potrzebie działania Zbawiciela. Tylko ci mogą odpowiedzieć, którzy wiedzą, jak bardzo Go potrzebują.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2013