Czytania: So 3,14-18 lub Rz 12,9-16b; Ps Iz 12,2. 3-4bcd. 5-6 (R.: por. 6b); Por. Łk 1,45; Łk 1,39-56
Łk 1,39-45
(…) Maryja jest przedstawiona jako osoba wypełniająca wiernie swoje postanowienie. Przy zwiastowaniu oznajmiła, że chce być tylko służebnicą Pańską, i zgodnie z tym postępuje. Słysząc o potrzebującej troskliwego wsparcia Elżbiecie udaje się, aby jej pomóc. Krokami Maryi kieruje sam Duch Święty. Dzieje się tak, aby mogła wypełnić się obietnica, jaką otrzymał Zachariasz, że jego syn będzie napełniony Duchem Świętym już w łonie matki (zob. Łk 1,15).
Gdy Jezus zostanie poczęty mocą Ducha Świętego, ten Duch staje się aktywny. Jan otrzymuje Ducha przez obecność Jezusa. Ten sam Duch napełnia Elżbietę, a później Zachariasza i Symeona. To zapowiada przyszłą chwałę Jezusa, który wyleje Ducha na wszystkich, jak mówi św. Piotr w Dziejach Apostolskich: „Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go” (2,33).
Nawiedzenie Elżbiety przez Maryję, która nosiła w swym łonie Jezusa, uświęciło dom Elżbiety. Wydaje więc ona okrzyk radości z powodu doznanego dobrodziejstwa.
Podobna radość jest naszym udziałem, gdy nawiedza nas Bóg. Podobnie jak Maryja, nie możemy zatrzymać tej radości dla siebie. Musimy przekazywać ją innym i skłaniać ich serca, zbawione przez Jezusa i oddane Bogu, do wielbienia Go za Jego wielką miłość i nieskończone miłosierdzie wobec grzesznych ludzi. To jest naszym powołaniem.
Łk 1,46-56
Magnifikat jest najdłuższą modlitwą Maryi przekazaną na kartach Ewangelii. Jest to modlitwa wyrażająca podziękowanie Bogu za otrzymane błogosławieństwo. Uczucia Maryi są jasne i wzniosłe. Nie prosi o nic i nie mówi o winie lub żalu za grzech. Wyraża swe uczucia w najwyższym duchu pochwały i dziękczynienia. Ma doskonałe pojęcie Boga. Zwłaszcza gdy woła: „raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy” (Łk 1,47).
Jeśli chcemy naśladować unikalną duchowość Maryi, starajmy się szczerze usunąć wszelki strach z naszego życia i myśleć o Bogu z triumfującą radością. Podobnie, jak wspaniały temat dziękczynienia wplata się złotą nicią w treść piękniej modlitwy Maryi, tak powinien on być osnową naszego życia. Zbyt często widzimy przerażający obraz karzącego Boga. Maryja dodaje nam odwagi, byśmy odkryli kochającego Boga radości, który ma upodobanie w ludziach pokornych i biednych.
Należymy do Boga. Wyszliśmy od Niego i do niego wrócimy. Czasami jednak wydaje się nam, że na ziemi pozostaniemy na zawsze, i wtedy myśl o naszej ważności jest tak wielka, że jesteśmy skłonni zapomnieć o prawdzie dotyczącej celu naszego życia. To sprawia, że Bóg, który nas stworzył, nie znajduje miejsca w naszym sercu. Na wzór Maryi stańmy się pokorni, aby Bóg mógł uczynić wielkie rzeczy też i w naszym życiu. Wtedy będziemy mogli tak jak Maryja śpiewać: „Wielbi dusza moja Pana” (Łk 1,46).
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012