IV Niedziela Wielkanocy, Niedziela Dobrego Pasterza (12.05.2019, Niedziela)

Czytania: Dz 13,14. 43-52; Ps 100 (99), 2-3. 4-5 (R.: por. 3c); Ap 7,9. 14b-17; J 10,14; J 10,27-30

REKLAMA



Co roku czwarta niedziela wielkanocna wraca jako dzień Dobrego Pasterza. W liturgii Słowa jest nam przedstawiany obraz Ludu Bożego gromadzącego się wokół swego Pasterza. W czytaniach linię przewodnią stanowi wolny wybór, radość i zażyła przyjaźń Pasterza z tymi, nad którymi roztacza są opieką. Zastanówmy się więc, chociaż przez chwilę, nad treścią tych czytań.
W pierwszym czytaniu Paweł i Barnaba spełniają polecenie Zmartwychwstałego i niosą Ewangelię poza granice Jerozolimy. Docierają do Antiochii Pizydyjskiej. Są to tereny dzisiejszej Turcji. Zgodnie ze zwyczajem, rozpoczynają głoszenie słowa Bożego Żydom zgromadzonym w synagodze. Członkowie narodu wybranego zajmują różne stanowiska wobec tego, co słyszą. Jedni chętnie słuchają i przyjmują słowo Boże. Inni rozumieją to jako zagrożenie dla ich autorytetu i przyjmują postawę wrogości. Zostaje tu mocno podkreślona wolność ludzkiego wyboru. Podobnie jak na początku istnienia narodu wybranego, Bóg przez Mojżesza powiedział: „Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście…” (Pwt 30,15), i pozostawił wolność w wyborze, tak samo w Antiochii Pizydyjskiej członkowie tegoż narodu mieli wolność wyboru. Bóg raz przyznał ten przywilej człowiekowi i teraz szanuje go po wszystkie czasy. Część słuchających św. Pawła przyjmuje dar Boży, część natomiast go odrzuca. Działalność Boża jednak nigdy nie jest zacieśniona tylko do jakiejś grupy osób. Nie uwzględnia też granic, ani narodowych, ani kulturowych, ani językowych. W Antiochii słowo Boże zostało skierowane do ludzi obcych, nieznających prawdy o Bogu, czyli do pogan. Ci skorzystali z przyniesionego im daru, przyjęli słowo Boże i stali się uczniami Jezusa.
Wiele wieków upłynęło od tego wydarzenia, postawa ludzi jednak niewiele się zmieniła. Możliwość wyboru między prawdą i fałszem, miedzy życiem i śmiercią, pozostaje zawsze aktualnym przywilejem człowieka – przywilejem, który Bóg szanuje. W naszych czasach jest to widoczne, jak się mówi, nawet gołym okiem. Jak wiele i dziś żyje rodzin, których członkowie niegdyś byli głęboko wierzący i trzymający się Boga, a chociaż dziś też słuchają słowa Bożego, to ilu z nich dokonuje wolnego wyboru i oddala się od Boga, aby żyć nowymi prądami tego świata. Dzisiejsza liturgia powinna skłonić każdego z nas do szukania pomocy dla takich ludzi. Jednak nie pomożemy im siłą, ani natarczywym przekonywaniem, ale szczerą rozmową z Bogiem i naszym poprawnym życiem, zgodnym z nauką Ewangelii.
W drugim czytaniu krótki opis widzenia św. Jana kreśli obraz szczęśliwego życia zbawionych w towarzystwie chwalebnego Jezusa, zwycięskiego Baranka. Pierwsze spotkanie Jana apostoła z Jezusem, na którego Jan Chrzciciel wskazał jako na Baranka, wywarło na nim głębokie wrażenie. W swej wizji apostoł widzi Jezusa siedzącego na tronie niebieskim dziś otoczonego tymi, którzy przyjęli Boży dar zbawienia, poszli za Jezusem i osiągnęli życie wieczne. Wszelkie bariery, które na ziemi dzieliły ludzi, zniknęły. Nie ma już narodowości, ani różnicy kulturowej, czy językowej lub stanowej. Wszyscy zostali obmyci we krwi Baranka i weszli do jednej rodziny. Charakterystyczną cechą mieszkańców królestwa niebieskiego jest równość i radość z odniesionego zwycięstwa oraz życie w obecności Baranka. Wszystko inne traci swą wartość, ponieważ „każdą łzę otrze Bóg z ich oczu”. Ten pełen radości obraz wizji niebieskiej powinien być dla wszystkich wierzących zachętą do prowadzenia życia ziemskiego w taki sposób, aby na jego końcu okazać się zwycięzcą nad wszelkim złem i być godnym uczestniczenia w tej, nie do wypowiedzenia ustami ludzkimi, radości przynależących do rodziny Bożej w królestwie niebieskim.
W Ewangelii Jezus znów mówi o swej zażyłej przyjaźni z tymi, którzy przynależą do Jego owczarni. Słowa Jezusa, zasługujące na naszą szczególną uwagę, to: posłuszne słuchanie Jego głosu, poznanie, jakie Jezus ma o każdym przynależącym do Niego i wieczne przebywanie w Jego obecności. Dobre zrozumienie znaczenia tych wyrażeń nie tylko jest zdolne przemienić życie każdego, ale ponadto zapewnia doskonałą szczęśliwość życia już tu, na ziemi. Najpierw uświadamia, że nasza przynależność do Jezusa nie jest naszym własnym osiągnięciem, lecz darem darmo danym przez dobroć i miłość Bożą. Można dobrze i z łatwością zrozumieć to, uświadamiając sobie, że na kuli ziemskiej żyje ponad sześć miliardów ludzi, a tylko niewielka część z tej liczby opowiada się za Jezusem. Do tej małej części należymy także i my. Jezus wliczył nas już do stałego grona swych zwolenników. Z Jego strony nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, że zostaniemy z niego wykluczeni. Decyzję odejścia od Jezusa możemy podjąć tylko my sami. Nikt z ludzi nie jest też tak mocny, aby wyrwać kogoś z nas z rąk Jezusa. On raz złożył swe życie w ofierze Bogu Ojcu za nas. Swoją krwią nabył nas na swoją własność. Zwyciężył zło i swym ziemskim życiem dał nam przykład, jak my możemy to robić – jak my możemy zwyciężać zło. Od nas jednak zależy, czy jesteśmy gotowi i chętni żyć takim samym życiem, jak żył Jezus. Od nas zależy, czy zechcemy być Jego wiernymi naśladowcami. Dziękując Bogu za dany nam dar przynależenia do Jezusa, prośmy o łaskę wytrwałej wierności wobec tego daru i wobec Niego samego.


Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *