Liturgia słowa: 1 Krl 11, 4-13; Ps 106 (105), 3-4. 35-36. 37 i 40 (R.: por. 4); Jk 1, 21bc; Mk 7, 24-30.
(Mk 7, 24-30 – z Biblii Tysiąclecia)
DZIAŁALNOŚĆ JEZUSA POZA GALILEĄ
PRZED PODRÓŻĄ DO JEROZOLIMY
Wiara Syrofenicjanki
24 Wybrał się stamtąd i udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. 25 Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, 26 a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. 27 Odrzekł jej: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom». 28 Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci». 29 On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę». 30 Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.
Rozważanie:
Dziś w Ewangelii św. Marek mówi o uniwersalnym charakterze nauki Jezusa. Możliwe, że przytacza to wydarzenie przede wszystkim dla poinformowania pierwszych chrześcijan pochodzenia żydowskiego, że zwyczaj głoszenia Ewangelii najpierw Żydom, a dopiero później poganom, nie musi być ściśle zachowywany. Jezus bowiem przyszedł zarówno do Żydów, jak i do pogan.
To, co uderza w tym opowiadaniu, to postawa niewiasty, poganki, a więc niemającej nic wspólnego z wiarą żydowską, i ze czcią oddawaną jedynemu, prawdziwemu Bogu. Niewiasta ucieka się do Jezusa w sytuacji dla niej tragicznej, tzn. gdy choruje jej umiłowane dziecko. Staje przed Jezusem w pokornej postawie, nie prosząc o nic innego, jak tylko o ratowanie jej córeczki. Jezus odmawia pomocy wyjaśniając, że ona nie należy do Jego „podopiecznych”. Niewiasta pokornie odpowiada, że prawdziwa miłość, oczywiście, obejmuje tych najbliższych, ale nie zapomina też o dalszych, a nawet o tych, którzy nie są jej godni. Jezus przyznaje słuszność wywodom niewiasty – jakby pozwolił się przekonać.
Jest to pouczenie dla nas. Wszyscy jesteśmy niegodni miłości Bożej. Pomimo to, Bóg nie segreguje nas, ani nie żywi okruchami swej miłości, ale wylewa na nas całą swoją miłość. Czy dziękujemy za to Bogu?
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2011