Egzorcyści podkreślają ogromną wagę symboli w naszym życiu. Ma znaczenie to, co zawieszamy na szyi, czym otaczamy się w naszych domach, co tatuujemy na swoich ciałach, jednak bardzo często jesteśmy nieświadomi, co oznacza wzór wygrawerowany na pierścieniu czy kształt wisiorka, który kupujemy od ulicznego sprzedawcy, także na straganach z dewocjonaliami.
– Jakie przedmioty mogą nam szkodzić w sferze duchowej?
– Odpowiem, przywołując pewne zdarzenie. Jeden z moich uczniów przywiózł z Egiptu, gdzie spędzał wakacje ze swoim ojcem, naszyjniki kupione na ulicznym straganie. Nosili je cały czas, obaj, także po powrocie do kraju. Niedługo potem zaczęły dziać się w ich życiu różne dziwne rzeczy, przede wszystkim podupadli na zdrowiu. Zarówno syn, jak i ojciec czuli się coraz słabsi, w końcu znaleźli się w szpitalu. Jednak lekarze nie potrafili postawić diagnozy, badania nie wykazały żadnych racjonalnych przyczyn ich stanu. Aż któregoś dnia chłopak zauważył dziwne odbarwienia, zarówno na swoim ciele, jak i na naszyjniku. Nosił go, podobnie jak ojciec, przez cały czas od powrotu z wakacji. Pomyślał, że może ma to coś wspólnego z tajemniczą chorobą. Rzeczywiście, kiedy pozbyli się tych przedmiotów, dolegliwości ustąpiły i obaj wrócili do zdrowia. W mediach, także w Internecie, można znaleźć wiele podobnych, przejmujących świadectw. To pokazuje, że w zupełnie niewinny sposób możemy otworzyć się na działanie zła.
– Jednak wciąż są to dość odosobnione przypadki. Wiele osób myśli: „Nie wierzę, mi się to nie przytrafi”.
– Egzorcyści podkreślają ogromną wagę symboli w naszym życiu. Jeden z nich, ks. Andrzej Grefkowicz, przedstawił to obrazowo: „Jeżeli wchodzisz w nocy do ciemnego lasu i nie wierzysz, że w tym lesie są wilki, czy to znaczy, że na ciebie nie napadną? Będą ciebie omijać tylko dlatego, że w ich istnienie nie wierzysz?”. Podobnie rzecz się ma z tymi różnymi przedmiotami. Brak wiary w ich szkodliwe działanie nie chroni przed złem. To ma znaczenie, co zawieszamy na szyi, czym otaczamy się w naszych domach, co tatuujemy na swoich ciałach, jednak bardzo często jesteśmy nieświadomi, co oznacza wzór wygrawerowany na pierścieniu czy kształt wisiorka, który kupujemy od ulicznego sprzedawcy, także na straganach z dewocjonaliami. Widziałem na jednym ze stoisk w Częstochowie, obok wizerunków Maryi czy różańców oraz innych symboli chrześcijańskich, krzyż egipski z charakterystyczną pętelką na górze. To klucz Nilu, zwany też kluczem życia. Ludzie często noszą go jako krzyżyk. Jednak z chrześcijaństwem nie ma on nic wspólnego, bo wywodzi się ze starożytnej kultury egipskiej, w której oznaczał życie i płodność, ale odnosił się do boga Słońca.
– A jak możemy się chronić?
– Przez wiarę i zawierzenie Panu Bogu. Jeśli człowiek stara się żyć w relacji z Bogiem, w Nim pokłada nadzieję, pielęgnuje modlitwę i sakramenty – Eucharystii, Pokuty i Pojednania, to ma siłę. Bóg jest mocniejszy niż diabeł i ma nad nim władzę. Dopuszcza do nas pewne trudne rzeczy – obok tajemnicy dobra jest tajemnica zła, którą trudno przeniknąć ludzkim rozumem. Ważne, aby pamiętać, że Pan Bóg jest ponad tym wszystkim. Jeśli człowiek trwa przy Nim, to szatan ma do nas bardzo utrudniony dostęp. Owszem, może kusić, ale nie ma mocy, by wyrządzić nam krzywdę, na przykład przez opętanie czy zniewolenie. Podkreślę – modlitwa, żywa relacja z Chrystusem, zwłaszcza stan łaski uświęcającej to takie lekarstwo i zabezpieczenie przed działaniem złego ducha. Poza tym warto poczytać i sprawdzić, co wiadomo na temat przedmiotów, które kupiliśmy podczas wakacji czy dostaliśmy w prezencie. Pogłębianie wiedzy zarówno o własnej religii, jak i innych wierzeniach jest bardzo potrzebne i chroni nas także przed stanem ciągłego zagrożenia atakiem diabła. Bowiem każda skrajność – zarówno zbytnia pewność braku zagrożenia, jak i nadmierna obawa oraz życie w strachu – po prostu szkodzi.
Anna Oller, o. Przemysław Raczkowski
„Pielgrzym” 2016, nr 17 (697), s. 34