„Czyńcie dobro, szukajcie sprawiedliwości” – ks. Jarosław Różański OMI

Od 18 do 25 stycznia obchodzimy kolejny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan pod hasłem wyjętym z pierwszego rozdziału Księgi Proroka Izajasza: „Uczcie się postępować dobrze, szukajcie sprawiedliwości, pomagajcie uciśnionemu, dbajcie o prawa sieroty, brońcie wdowy!” (Iz. 1,17). Ten werset proroka łączy się z poprzednim, wzywającym także do nawrócenia. W swoim wyzwaniu prorok Izajasz zachęca do „obmycia się” i „oczyszczenia”, czyli innymi słowy prawdziwego i szczerego nawrócenia.

REKLAMA

Nawrócenie nie polega tylko na zaprzestaniu czynienia źle (wiersz 16), ale na zdecydowanym wkroczeniu na drogę dobra. Ona zakłada czynienie sprawiedliwości, czyli przychodzenie z pomocą uciśnionemu, oddawanie prawa sierocie, branie w obronę wdowy. Tu prorok dotyka wielkiej bolączki społecznego życia narodu izraelskiego w czasach, w których zachłanność ludzi możnych często wpędzała wspomniane grupy biedaków w skrajne ubóstwo. Aby bowiem przeżyć bez rodziny, musieli oni często się zapożyczać, tracąc swoje domy i pola.

Od tego, co dzieli – ku dobru wspólnemu

Przez wieki pojawiło się wiele przyczyn podziałów w Kościele. Narosło też wiele różnic w poszczególnych tradycjach chrześcijańskich dotyczących liturgii, spojrzenia na prawdy wiary, teologie, strukturę wspólnoty chrześcijańskiej. I z reguły pamiętamy o tych właśnie różnicach i podkreślamy je. Ale oprócz wielu spraw, które dzielą chrześcijan, znaleźć można także wiele elementów wspólnych. Do nich należą na przykład działania na rzecz wprowadzania sprawiedliwości i troski o dobro wspólne całej społeczności. Jest to wyzwanie dla różnych wspólnot kościelnych o zjednoczenie się z głosami uciśnionych, o wspomaganie ich w wołaniu o sprawiedliwość i wyzwolenie.

To także wielkie doświadczenie płynące z działalności misyjnej, od której właśnie zaczęła się między innymi działalność ekumeniczna. Działalność misyjna Kościoła od wieków związana była z pracą na rzecz promocji ludzkiej, chociaż nie zawsze znajdowało to wyraz w refleksji teologicznej. Najstarsze formy pomocy w rozwoju, aktualne także dzisiaj, wypływały z przykazania miłości oraz – w przypadku szkolnictwa – z troski o zrozumienie i pogłębienie Ewangelii. Misjonarze byli i są krzewicielami rozwoju także przez prowadzone przez siebie szkoły, szpitale, drukarnie, uniwersytety, doświadczalne gospodarstwa rolne. Również współcześnie można wskazać na wiele wyzwań, jakie stają przed chrześcijanami w świecie w dziedzinie pomocy w rozwoju i wyzwolenia. Są to problemy najczęściej związane z globalizacją gospodarczą oraz łączącym się z nią zubożeniem Południa.

W świecie podzielonym, cierpiącym z powodu wojen etnicznych, narodowych czy regionalnych Kościół ma się stawać czynnikiem pojednania i nadziei, tym bardziej że bardzo często pozostaje jedyną instytucją działającą w tak zwanym terenie, która ma jeszcze jakiś autorytet i nie jest do końca skorumpowana. Z problemem wojen łączy się międzynarodowy handel bronią, który po upadku dwóch wrogich sobie systemów politycznych stał się niekontrolowanym przez nikogo źródłem najbardziej bezwzględnego wyzysku, połączonego z niewyobrażalnym ludzkim nieszczęściem. Inne wielkie wyzwania to między innymi epidemia AIDS, tragiczny los uchodźców i innych migrantów, pornografia, prostytucja i turystyka seksualna, problemy z ekologią, handel narkotykami i zjawisko narkomanii. Aktywności Kościoła na tym polu określane są często terminem „pomoc w rozwoju”.

Dokumenty Kościoła podkreślają wyraźnie powiązanie dialogu ekumenicznego – czy też szerzej – międzyreligijnego – i pomocy w rozwoju. Ponieważ Bóg Ojciec jest początkiem i celem wszystkich ludzi, wszyscy jesteśmy powołani, aby być braćmi. Na podstawie tego samego powołania ludzkiego i Bożego możemy i powinniśmy „w prawdziwym pokoju współpracować ze sobą nad budową świata”, podkreśla konstytucja „Gaudium et spes”. Kościół dostrzega potrzebę współpracy ekumenicznej dla wspólnego dobra. Pragnie jak największego rozwoju całej ludzkiej rodziny. Rozwój ten musi być skoncentrowany na każdym człowieku indywidualnie i dotykać wszystkich jego wymiarów: ekonomicznych, społecznych, kulturalnych i duchowych.

Dialog zaangażowania społecznego

Człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boga, musi być szanowany. Dlatego Jan Paweł II wołał w imieniu Kościoła: „Szanujcie człowieka! On jest obrazem Boga!”. To zakorzenienie w Bogu od wieków było podstawą praw indywidualnych i społecznych człowieka. Ich poszanowanie, a co za tym idzie – wprowadzanie pokoju na świecie, wymaga jednak dialogu i sprawiedliwości. Człowiek jest istotą racjonalną, obdarzoną rozumem i wolą, potrafi zatem znajdować sprawiedliwe rozwiązania konfliktów, nawet jeśli toczą się one od dawna, a ich przyczyny są bardzo złożone. Papieże często podkreślali, że religia – także działania ekumeniczne – powinna być tym, co łączy, prowadzi do zgody. Ostro sprzeciwiali się zwłaszcza wykorzystywaniu pretekstu różnic religijnych do wywoływania lub eskalacji konfliktów zbrojnych. Patrząc zaś pozytywnie – jak prorok Izajasz – na potrzebę wprowadzania sprawiedliwości, potrzebne są wspólne działania dla dobra ogółu. Jednym z wielkich wyzwań dla całej ludzkości we współczesnym świecie jest uczenie się życia razem w sposób pokojowy i konstruktywny. Jest to tym bardziej potrzebne dzisiaj, gdy żyjemy w „epoce polaryzacji”. Pewne grupy rasowe czy etniczne, pewne wspólnoty religijne – podobnie jak pewne ideologie ekonomiczne i polityczne – na całym świecie dążą do narzucenia innym własnego punktu widzenia, wykluczając tych, którzy go nie podzielają, dążą do obrony własnych praw, nie uwzględniając praw innych, odrzucają propozycję współpracy i ludzkiego braterstwa.

Ufność i otwartość inspirowana bliskością Boga

Działalność ekumeniczną zbyt często kojarzymy z dialogiem doktrynalnym: kongresami, konferencjami, spotkaniami. Czasem jeszcze – ze względu na Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan – kojarzy nam się ona ze spotkaniami modlitewnymi. Rzadziej mówimy o dialogu dzieł i zaangażowaniu społecznym. To wszystko zmierza ku temu, by być razem, odkrywać wspólnie swoje bogactwo i potencjał. W ten sposób dialog ekumeniczny staje się szkołą zaufania, szkołą mądrości serca. Prowadzi nas ku temu, co najistotniejsze w naszej wierze: ku żyjącemu w swoim Kościele Chrystusowi. O ekumenii serca tak pisał o. Wacław Hryniewicz OMI: „Wszyscy stoimy w obliczu wielkiej tajemnicy istnienia, tajemnicy świata i Boga. Trzeba mieć mądrość umysłu i serca, aby dostrzec i uświadomić sobie ten fakt. Ekumenizm uczy otwarcia się na rzeczywistość większą od wszystkich naszych pojęć i konfesyjnych zawłaszczeń. Dlatego właśnie ekumenia jest terapią i szkołą zaufania. Wszystkie Kościoły potrzebują dziś pogłębienia duchowości ekumenicznej, wrażliwej na działanie Bożego Ducha, otwartej na inność i różnorodność. To prawda, że porozumienia ekumeniczne osiągane na drodze uzgodnień i zbieżności doktrynalnych pozostają bez większego wpływu na życie i wzajemne stosunki Kościołów. Same uzgodnienia formuły i teksty nie są w stanie przywrócić jedności. Potrzebne jest duchowe zbliżenie poszczególnych wyznań i wzajemne otwarcie na działanie Ducha, trudne do urzeczywistnienia bez głębokiej duchowości ekumenicznej”.

ks. Jarosław Różański OMI

„Pielgrzym” [22 i 29 stycznia 2023 R. XXXIV Nr 2 (865)], str. 20-21

Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

UWAGA!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *